Rozdział 10

139 12 4
                                    

       Osamu siedział sam w pokoju. Minęły już ponad dwa tygodnie od porwania Lily i ciągle nie było żadnych wieści od śledczych. Chłopak był pewien, że policja miała "ważniejsze sprawy" niż porwanie 14 - latki. Pewnie nikt nawet nie zainteresował się sprawą. 

       Niebieskowłosy ciągle nie potrafił pozbierać się po tym co się wydarzyło. Jak już zaczął wychodzić z pomieszczenia to tylko po jedzenie, albo żeby się umyć lub przebrać. Dopiero parę dni temu zaczął z kimkolwiek rozmawiać. 

      Osamu sięgnął z powrotem po fotografie, którą bez przerwy oglądał. Dzień 14 urodzin Lily. Dziewczyna na zdjęciu śmiała się radośnie otoczona przez wszystkim mieszkańców sierocińca. Po policzku nastolatka spłynęła łza. Przez ostatnie dni płakał więcej niż kiedykolwiek wcześniej w swoim życiu.

     – Lily – chłopak dotknął fotografii. – Obyś żyła...

     Yumeko mu wielokrotnie powtarzała, żeby nawet nie ważył się myśleć, że czerwonowłosa mogłaby być martwa, ale on i tak się zamartwiał bez przerwy. W końcu detektyw Tsukachi powiedział mu, że to najprawdopodobniej sprawka Ligi Złoczyńców. Osamu nie przestawał myśleć tym o przez co w tym momencie mogła przechodzić jego przyjaciółka. Jego jego jedyna nadziej - bohaterowie ją uratują zaczęła powoli zanikać

    Drzwi do pokoju chłopaka otworzyły się. Do środka weszła Yumeko. Ciemnowłosa zilustrowała go wzrokiem. 

– O co chodzi? – zapytał Osamu.

– Zejdź na obiad – odparła. 

– Ale jest dopiero 15:00... – zaczął, ale przerwał. – Zresztą nie. Nie schodzę 

– Możesz w końcu przestać się mazać jakby Lily umarła?! – dziewczyna wykrzyknęła te słowa tak gwałtownie jakby dusiła je w sobie od wielu dni.

– Słucham?! – niebieskowłosy podniósł się z podłogi. Jak ona mogła tak mówić?!

– Zamiast ryczeć całymi dniami, weź się w garść i zrób coś może dla odmiany! – zawołała.  

– Czyli mam udawać, że nic się nie stało?! – ryknął Osamu.

– Nie! Po prostu to, że będziesz tu rozpaczał niczego nie zmieni! – piętnastolatka spojrzała mu w oczy po czym podniosła rękę i uderzyła chłopaka w twarz. Nastolatek poczuł piekący ból w policzku.  Zamurowało go. Czemu nie przewidział tego swoim quirkiem? Nic nie odpowiedział.

– Weź się w garść – powtórzyła. – Mamy trop

– C-co? – niebieskowłosy nie zrozumiał. 

– Przyjdź, jak się ogarniesz, do biblioteki. Kiedy ty marnowałeś czas na płakanie i wspominanie Lily, my wraz z Takeo, Reiką i Narumi wpadliśmy na trop 

– Trop?

– Tak trop! – odparła zniecierpliwiona Yumeko – Możliwe, że będziemy mogli uratować Lily



***



    – A tak właściwie to dlaczego postanowiliście zwerbować tego chłopaka? – zadałam pytanie, nad którym głowiłam się już od jakiegoś czasu. – Czemu akurat on Kurogiri?

     Rozmawiałam z Człowiekiem - Dymkiem już od jakiegoś czasu. Po powrocie Ligi Złoczyńców wraz z porwanym uczniem, nieprzytomnego blondyna zakuto i mimo tego że minęło już dużo czasu od ich przybycia ten wciąż nie budził się. W barze ciągle leciał w tle włączony telewizor. Na wszystkich kanałach mówiono tylko o tym porwaniu, a Shigaraki zabronił go wyłączyć. Pozostali członkowie tej organizacji, z rozkazu swojego przywódcy, zostali tu na noc. Nikt jednak nie zmrużył oka przez pierwsze dobre 11 godzin. Teraz już większość z nich spało, oprócz samego szefa, który jak zwykle zniknął w swoim pokoju, gościa z jaszczurkowatym darem który czyścił swój nóż i Toyi. Gdy większość złoczyńców już zasnęło porozmawiałam z moim bratem o tym co się wydarzyło na obozie treningowym. Nie zbyt mówił wiele. Opowiadał mi o tym jak uczniowie przeszkodzili w misji, o tym, że (uczniowie) są całkiem silni i o tym, że w końcu spotkał naszego brata... Powiedział mi tylko to co się wydarzyło słowo w słowo. Nie mówił jak się czuł, ani nic innego. Wydało mi się to dziwne.

Zapomniana... - Lily Todoroki (Oc story)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz