Rozdział 16

119 10 1
                                    

    – Możesz wstać? 

    Chwilę mi zajęło zrozumienie, że to pytanie było skierowane do mnie. Nie zauważyłam nawet, że znowu klęczę przy moim bracie. Podniosłam głowę i zobaczyłam złoczyńcę o pseudonimie Mr. Compres. Mężczyzna wyciągnął uprzejmie rękę w moją stronę. Po chwili wahania postanowiłam ją chwycić. Wstałam powoli, nie patrząc mu w oczy. 

    Gdy już się podniosłam, złoczyńca podszedł do mojego, nieprzytomnego brata i klepnął go delikatnie w plecy. Dabi zniknął nagle w rozbłysku błękitnego światła. Rozejrzałam się spanikowana nie wiedząc co się stało.

– Spokojnie... Nic mu się nie jest – zapewnił mnie Mr. Compres widząc mój niepokój – Użyłem tylko mojego quirk. Jest tutaj – mówiąc to wyciągnął przed siebie rękę z malutką niebieską kuleczką. – W ten sposób będzie go łatwiej zabrać przez ten portal

   Nie ufałam temu człowiekowi. Nie ważne było to, że spotkałam go parę razy w kryjówce Ligi Złoczyńców. Nie ważne było to, że był posłuszny tej samej osobie co ja (Shigaraki'emu). To wciąż był przestępca. Przyjęłam jego pomoc w wstaniu bo sama bym nie dała rady. Teraz było tak samo. Nie chciałam się wykłócać z tym mężczyzną. Z resztą nie miałam dość siły, żeby sama przenieść mojego brata. Postanowiłam mu uwierzyć.

    – Chodźmy Shigaraki! – zawołał zamaskowany do swojego szefa, który wciąż wpatrywał się jak zahipnotyzowany w wszechmocnego walczącego z tajemniczym złoczyńcą. – Mamy szanse póki ten orurowany koleś powstrzymuje All Mighta! Zabierz chłopaka!

     Przyglądałam się jak przestępcy otaczają blondyna. Wszyscy na raz rzucili się do ataku, lecz ja nie zamierzałam. Wciąż nie chciałam robić nikomu krzywdy. Uczeń UA robił niezliczenie wiele uników, korzystając ze swojego daru. Przez przewagę sześciu na jednego, nie był jednak stanie zaatakować nikogo, więc walczył jedynie w defensywie. 

– Bakugo, mój chłopcze! – zawołał z oddali All Might.

    Mężczyzna rzucił się na ratunek nastolatkowi, jednak złoczyńca w garniturze mu przeszkodził. Znowu z jego palców wystrzeliły te dziwne ostrza, zagradzając bohaterowi drogę. Odwróciłam wzrok od walki tych dwóch. Nie chciałam na to patrzeć.

     Tajemniczy człowiek powstrzymywał All Mighta od pomocy Bakugo. Bohater nr. 1 nie był w stanie ani go uratować ani pójść na całość w walce. Spojrzałam w niebo. Mimo tego, że teoretycznie ten straszny mężczyzna pomagał Lidze Złoczyńców, od której byłam zależna, nie chciałam żeby wygrał. Mimo tego wszystkiego... i tak mimowolnie kibicowałam wszechmocnemu.



***



    – To się nie uda! 

– A mamy jakiś inny wybór?!

– Musimy spróbować wymyślić jakiś inny plan!

– Nie mamy czasu! Kacchan i tak pewnie ma problemy, walcząc z sześcioma osobami na raz!

– Ale co jeśli on nie posłucha?! Co jeśli nie weźmie Lily ze sobą?!

– Chyba go nie doceniasz!

– Wybacz mi, że nie ufam gościowi którego kompletnie nie znam, tym bardziej, że został uznany przez Ligę Złoczyńców jako dobry materiał na przestępce!?

Zapomniana... - Lily Todoroki (Oc story)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz