Rozdział 13

120 10 4
                                    

       Z początku myślałam, że się przesłyszałam. Ale nie, nie było tak. Przywódca Ligi Złoczyńców naprawdę rozkazał mojemu bratu uwolnić Bakugo Katsuki'ego. Stałam w barze, w kryjówce tej organizacji przestępczej i nie chciałam uwierzyć w to co się działo. Przecież to oczywiste, że uczeń UA od razu zaatakuje. Czyżby niebieskowłosy złoczyńca był aż tak pewny, że przekonał blondyna do dołączenia do niego? 

      Toya najwyraźniej podzielał moje uczucia. 

– Huh? Zdajesz sobie sprawę, że się na nas rzuci? – zapytał zaskoczony.

– W porządku! – oznajmił widocznie zadowolony Tomura Shigaraki. – Musimy go traktować jak jednego z nas. W końcu go rekrutujemy

        Niebieskowłosy mężczyzna był nie do przegadania w tej kwestii. Nie chciałam zostać trafiona przez wybuchową indywidualność Bakugo, więc ostrożnym ruchem postanowiłam się wycofać. Z prędkością dorównującą ślimakowi przesuwałam się z mojego miejsca obok Dabi'ego, na przeciwko ucznia UA, w stronę baru. Po paru chwilach, który zdawały się trwać wieczność stałam już z dala od blondyna, obok Kurogiri'ego.

       – Z resztą na pewno zna swoje szanse na zwycięstwo, w aktualnych okolicznościach – mówił dalej Shigaraki. – Prawda, uczniu UA? 

       Zapadła chwila ciszy. Toya najwyraźniej się wahał.

– Twice, ty to zrób – odezwał się po chwili, zwracając się do zamaskowanego złoczyńcy.

       Przez chwilę, nawet wydało się mi to zabawne, że mój brat boi się jakiegoś nastolatka. Po chwili jednak, zrozumiałam, że to nie o to mu chodziło. Nie bał się, tylko tak samo jak ja, po prostu wiedział, że blondyn nie został przekonany. To, że nie chciał, przez przypadek dostać quirkiem Bakugo, nie było tożsame z strachem.

– Co?! Ja?! Nie ma mowy! – zaprotestował Twice.

– Zrób to – Dabi spiorunował go wzrokiem.

– Jejku... – mężczyzna podszedł do uwięzionego nastolatka i zacząć go rozkuwać.

– Przepraszam za nasze nachalne postępowanie – odezwał się Mr. Compres. – Zrozum jednak, że nie jesteśmy jedynie bandą przestępców. Nie porwaliśmy cię z przypadku

– Choć nasze sytuacje są różne, wszyscy jesteśmy ograniczani i cierpimy... – Tomura Shigaraki wstał z krzesła na którym wcześniej siedział i ruszył w stronę blondyna – przez innych ludzi, zasady, bohaterów... Jestem pewien, że ty również...

Mężczyzna nie zdążył nawet dokończyć zdania. Stało się dokładnie to co przewidywałam. Blondyn na początku odepchnął od siebie Twice'a i zanim ktokolwiek zdążył zareagować użył swojego daru na liderze Ligi Złoczyńców. Eksplozja przysłoniła twarz niebieskowłosego, a ten w wyniku siły wybuchu został odrzucony w tył.

     Cofnęłam się gwałtownie, byle dalej od zamieszania. Nie chciałam oberwać, ani od złoczyńcy ani od porwanego chłopaka. Byłam pewna, że już zaraz będzie po wszystkim. Zapewnie złoczyńcy ponownie znokautują ucznia UA, w pare sekund. W końcu mieli zarówno przewagę liczebną jak i siłową.

     Dym się już powoli rozszedł i zauważyłam, że wysuszona ręka, którą mężczyzna miał na twarzy spadła i potoczyła się po ziemi. 

– Shigaraki! – zawołał Twice.

     Przywódca Ligi Złoczyńców stał bez ruchu, wpatrując się w rękę, która leżała na ziemi. Poczułam dreszcz, przebiegający mi po plecach. Pod tym pozornym spokojem skrywała się wściekłość i żądzą mordu, którą wyczuwałam z daleka. Byłam pewna, że Tomura Shigaraki nie zaprzestanie teraz, na pozbawieniu blondyna przytomności. On go zabije. 

Zapomniana... - Lily Todoroki (Oc story)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz