Rozdział 11

52 3 1
                                    

Rayal: Dobrze musimy przejść przez ten kanion.

Callum: To chyba nic trudnego.

Rayla chwyta Calluma i zaciąga go za pobliską skałę.

Callum: Co się dzieje ?

Rayla: Spójrz tam.

Oczom Calluma ukazał się ogromny smok.

Callum: Co to jest ?

Rayla: To Sol Regen, król słońca. Bardzo dawno temu był królem smoków.

Callum: To, co robimy ?

Rayla: Nie możemy z nim walczyć. Po prostu do niego podejdziemy, mając nadzieje, że nas przepuści.

Callum: Skoro tak uważasz.

Cała trójka ostrożnie wychodzi.

Rayla: Wielki Sol Regenie, nazywam się Rayla, jestem księżycowym elfem, a to jest Callum flenimu nieba.

Rayla daje znak Callumowi, żeby się pokłonił. Callum robi to z dużym strachem.

Sol Regen: Co tu robicie ?

Rayla: Podróżujemy po ludzkich królestwach w służbie królowej smoków.

Sol Regen: Jakie sprawy przywiodły was do nędznych ludzkich królestw ?

Rayla: Transportujemy coś niezwykle cennego, małego smoczego księcia Azymondiasa.

Sol Regen: Kłamiesz ! Jajo smoczego księcia zostało zniszczone.

Rayla: Właśnie że nie, sam się o tym możesz przekonać.

Rayla zniża głos do szeptu.

Rayla: Callum pokaż mu.

Callum z trzęsącymi się rękami, wyciąga Zyma. Sol Regen się nachyla i wącha Zyma.

Sol Regen: Jak to się stało ?

Rayla: To był cud, on musi wrócić do swojego domu. Proszę, pozwól nam przejść, byśmy mogli zwrócić go jego matce.

Sol Regen: Nie rozumiem, jak młody książę znalazł się w królestwie ludzi. Lecz pozwolę wam wejść do Xadii.

Rayla: Dziękujemy Sol Regenie.

Rayla kłania się jeszcze raz Sol Regenowi, tak samo Callum. Po czym przechodzą obok niego i wchodzą do Xadii. 

Nie Takim Jakim Się WydajeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz