moja głowa krzyczała nieustającą pustką
to zupełnie tak, jakby zabito we mnie człowieka
wypruto wnętrzności
krew jeszcze niegdyś płynącą w mych żyłach, zastąpiono trucizną
umierałem w ciszy
to właśnie ona była moim cichym zabójcą
nocami jednak muzyki klasycznej lubić słuchałem, pokój nie wydawał się być wtedy aż tak pusty.
piłem alkohol, skacząc po łąkach
ale przecież żyłem w dużym mieście