Little talk

223 10 0
                                    

Następnego dnia próbowałam zakraść się do segmentu A,jednakże za dużo ochroniarzy się kręciło ,noi musiałam zrezygnować. Kolejnej nocy miałam więcej szczęścia. Tuż po ciszy nocnej przemknęłam pomiędzy strażnikami. Dzięki zakurzonym tabliczkom szybko odnalazłam właściwy pokój. Nie wiedziałam czy zapukać czy poprostu wejść. Chwile się zastanawiałam,kiedy usłyszałam szloch. Wtedy bez namysłu  nacisnęłam na klamkę i ujrzałam płaczącą Roksanę. Siedziała na pojedynczym łóżku ustawionym w lewym kącie pokoju. Ściany tego niedużego pomieszczenia były bladoróżowe. Koło łóżka znajdowała się szafka nocna. Na przeciwko biurko i komoda. Obok wielkie okna ;jedno z wyjściem na okratowany balkon. Meble były koloru białego z szarymi elementami takimi jak uchwyty. Na ścianach zawieszone były różne półki między innymi z książkami i zdjęciami oraz zegar. Moją uwagę przykuła tablica korkowa wypełniona prawie cała czerwonymi pinezkami.

-Roksana?-zapytałam łagodnie dotykając jej przedramienia-co się stało?

Dziewczyna uświadamiając sobie moją obecność wzdrygnęła się nieznacznie i szybkim ruchem przetarła łzy.

-Nic mi nie jest-jej głos się zmienił,już zachowywała się jak gdyby nigdy nic-masz jaja ,żeby tu przychodzić naprawdę.

Czułam sarkazm w jej głosie. Nie była zadowolona z mojej obecności.

-Podjęłam wyzwanie i zdaje mi się ,że wygrałam-powiedziałam żartobliwie w nadzieji ,że rozluźni to choć trochę atmosferę- to co z moją nagrodą?

-Nie spodziewałam się po tobie takiej odwagi naprawdę.Haha no tak, co chcesz wiedzieć?

-Naprawdę mi wszystko powiesz?-zapytałam zdziwiona

-Oczywiście ,że nie geniuszu. Mogę odpowiedzieć jedynie na pytania, które stwierdzę ,że ich ujawnienie nie przystworzy mi jakiś ogromnych kłopotów. Poza tym też byłam w twoim wieku i również szukałam odpowiedzi. Dlaczego miałabym ci nie pomóc chociaż odrobinę?

-Myślałam ,że za mną nie przepadasz..

-Prawdę mówiąc to cię praktycznie nie znam-przerwała mi-wiem tyle o tobie ile Dominik opowiedział Anakinowi,więc tym bardziej doceń to, że wyrażam chęć rozmowy z tobą na niewygodne dla mnie tematy.

-Czemu rozmawiali na mój temat?-zdziwiłam się ponownie

-A jak sądzisz? Przecież nas razem przyłapali.

-No właśnie ,dlaczego przyłapali? Dlaczego Anakin ci w ogóle o tym mówił? Wiem,że siedziałyśmy nie tam gdzie powinnismy, aczkolwiek to nie było ,aż takie przewinienie ,żeby Żniwiarz mnie pobił.

-Czemu nazwałaś go Żniwiarzem ?-zaśmiała się

-No taką ma jakby ksywkę-zrobiłam pauzę-no każdy wychowawca ją ma..

  -Tak wiem, że opiekunowie mają przezwiska-ponownie mi przerwała-ale Dominik to największa ciporajda jaką kiedykolwiek poznałam. Uwierz mi ,spotkałam w swoim życiu pierdyliard ludzi. A co myślałaś ,że Anakin to imię hah?

-No nie..nie myślałam tak...w ogóle nic nie myślałam-zmieszałam się- Dominik to przeciwieństwo tego co mówisz...jest okropny,strasznie wredny. Poniża mnie na każdym kroku mówiąc ,że jestem do niczego. Surowo karze. Skąd go znasz? W ogóle miałaś odpowiedzieć na moje pytania...o co w tym wszystkim chodzi. Ty znasz mojego opiekuna,ja twojego wcale ,mimo że mieszkam tu prawie rok już. Tak samo nie znałam tych strażników co cię przywlekli...O tym sektorze też do końca nie wiedziałam, zabraniano tu wchodzić. Kim jesteś i co tu robisz?

-Posłuchaj mnie uważnie ,bo nie będę dwa razy powtarzać.-spoważniała-o niektórych rzeczach lepiej nie wiedzieć ,bo stracisz głowę. Mówię to na serio.

Papierowe serceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz