Dzień bankietu był wyjątkowo zalatany. Dominik chodził i tylko darł japę. Nawet na codzień ,nie był ,aż tak nieznośny jak dziś. Widocznie i takiego spokojnego człowieka jak ja wyprowadził z równowagi tym swoim zrzędzeniem. To nie tu miało być albo jak ty wyglądasz i tak dalej.
W ośrodku- na nasze szczęście -znajdowała się specjalna ,olbrzymia sala bankietowa. Ustawili na niej między innymi trzy trony. Był to dla mnie lekki szok. Traktowano dyrekcje jak króli. Przecież to chyba tylko zwykli ludzie. Popieprzone...Ja jako, według mojego opiekuna, największa łamaga jaką kiedykolwiek spotkał,otrzymałam zadanie bycia kelnerką. Ironia..Tylko taka rola mi została,skoro nie mogłam brać udział w pokazie. Ostrzeżono mnie ,że moje maniery i zachowanie mają być nienaganne. Dla mnie to wszystko to była ostra przesada. Rozumiem bankiet dla eleganckich i zamożnych ludzi ,ale to..to było ponad normę....
Lada moment zacząć się mieli zbierać goście. Pobiegłam do mojego pokoju przebrać się w uniform ala kelnerki tj.biała koszula na to kamizelka i w przypadku dziewczyn czarna ,rozkloszowana spódniczka. Do tego niskie obcasy. Nie wiem co mnie podkusiło ,lecz postanowiłam zajrzeć do Roksany. Cały dzień jej nie widziałam,więc wywnioskowałam, że nie będzie brała udziału w uroczystości. Zapukałam do jej drzwi ,jednak odpowiedziała mi cisza. Zaniepokoiłam się ,więc nacisnęłam klamkę wchodząc do środka. Moim oczom ukazała się dziewczyna stojąca na parapecie. Początkowo nie zauważyłam,że miała w pasie przewiązaną linę.
-Co ty...-próbowałam zapytać, jednak mi przerwano
-Wynoś się i ani słowa nikomu!-krzyknęła
-Roksana co ty robisz?-podeszłam do niej bliżej- proszę nie rób sobie krzywdy
-Co?-zapytała zdziwiona-ty pacanie,ja nie próbuje się zabić. Zresztą co ci do tego. Kazałam ci wyjść ,więc spierdalaj.-machnęła ręką
-Mogę ci jakoś pomóc? Zaraz goście będą podjeżdżać ,więc może później dokończysz to co zamierzasz zrobić.
-Jednak jesteś tak tępa jak mówił Dominik-stwierdziła- ja właśnie przed tymi gośćmi uciekam. Powinnaś się domyślić,że skoro uciekłam to mnie dzisiaj osądzą i postanowią co ze mną dalej zrobić. Naprawdę nie wpadłaś na to czemu dyrekcja ,która nigdy się nie pojawia, nagle z dupy przyjeżdża tuż po moim pojawieniu się?
-To logiczne w sumie. Nie pomyślałam...
-Widzę, że myślenie nie jest twoją mocną stroną. Idź już ,bo dyskusja z tobą opóźnia mój plan.
-Czy to rozsądne? To drugie piętro ,możesz się zabić.
-Niech cię to nie interesuje. Przyczepiłaś się do mnie jak wrzód na dupie. A może Dominik ci kazał wyciągnąć ode mnie informacje co? Przekaż mu moje pozdrowienia.
-Nie jestem niczyjim szpiegiem! A szczególnie osoby ,która gardzi mną. Proszę Roksana nie rób tego ,to niebezpieczne
-W takim razie wyjdź i zapomnij co widziałaś oraz słyszałaś. Muszę stąd uciec ,nie mogę się z nimi spotkać. Wyjdź!
Zniknęła. Byłam w szoku, w jej oczach dostrzegłam strach. Była zdenerwowana i zmotywowana. Naprawdę ,aż tak bała się tych ludzi. Przez co ona musiała przejść,by tak się zachowywać. Tak ryzykować.
...
Przez to, że ucięłam sobie pogawędkę ,ominął mnie przyjazd pierwszych gości. Dostałam opiernicz za spóźnienie.
-Jak tylko bankiet się skończy,obiecuję ci ,że nie usiądziesz przez tydzień-krzyczał na mnie wściekły Dominik-niech cokolwiek pójdzie nie po naszej myśli, a sprawie ,że będziesz zdychać z bólu! A teraz marsz na sale rozdawać przekąski!-wcisnął mi tace do rąk ,a następnie popchnął w kierunku gości.
CZYTASZ
Papierowe serce
Teen FictionCzy było warto? Papierowe serce to książka o dojrzewaniu, szukaniu swojego miejsca w świecie oraz buncie. Los nie zawsze nam sprzyja ,czasem sami musimy wybrać odpowiednią drogę. Jednak czy zawsze jest ona dla nas dobra? Czy warto oceniać książkę p...