Hannah
Kiedy Lloyd szukał możliwości kontaktu z innymi ja spędzałam czas w miasteczku. Nawet jeśli nie uda mu się skontaktować z innymi ninja to przecież i tak zaczną nas w końcu szukać...chyba.
Miasteczko było spokojne a ludzie Rosity w sumie nie byli tacy źli jak mi się na początku zdawało. Udało mi się nawet z paroma osobami zapoznać, z trzema dokładnie jeśli liczyć Rositę. Z czarnowłosym chłopakiem o złocistej karnacji i brązowych oczach imieniem Sean, dziewczyną o imieniu Sofia podobną do niego co w sumie logiczne bo dowiedziałam się że to jego siostra.
Teraz siedziałam w towarzystwie rodzeństwa na schodkach przed ich domem. Opowiadali mi jak żyje się w ich miasteczku. Z ich opowieści wynikało że na codzień życie tu jest spokojne a obcy praktycznie nigdy się nie zjawiają.
- Więc jak ci się podoba? - Zapytała Sofia.
- Właściwie - zaczęłam. - To nawet macie tu całkiem fajnie. Podoba mi się to że macie tu tak spokojnie.
- A według mnie to jest właśnie najgorsze. - Odezwał się do tej pory milczący Sean. - Straszne tu zadupie. Szczerze to mam dosyć tego miejsca.
Sofia posłała swojemu bratu karcące spojrzenie na co ten się oburzył i powiedział:
- No co? Nie wolno mi już mieć własnego zdania? Oboje dobrze wiemy że za rok wyjadę jak najdalej z tąd. - Po tych słowach przyspieszył a kiedy tylko się oddalił odezwała się Sofia.
- Nigdy nie przepadał za tym miejscem. - Powiedziała cicho, prawie szeptem. - Już od kiedy byliśmy mali mówił że z tąd wyjdzie. Ale mnie się tutaj podoba i nie wyobrażam sobie
życia po za tym miejscem. -
- Długo tu mieszkacie? - Zapytałam chcąc zmienić temat.
- Od urodzenia. - Odpowiedziała rozpromieniając się trochę a następnie dodała. - Chodź dogonimy Seana bo jeszcze o nas zapomni i pójdzie sam. -
- A dokąd w ogóle idziemy? -
- Zobaczysz. - Uśmiechnęła się. - Myślę że ci się spodoba. -
Przyspieszyłyśmy kroku i w krótce dogoniłyśmy brata Sofii. Szliśmy właśnie w stronę dużego budynku ze sporą zagrodą obok kiedy Sofia coś spobie przypomniała.
- O rany! - Uderzyła się w czoło. - Jak mogłam cię nie zapytać! -
- O co takiego? - Przechyliłam pytająco głowę.
- No bo tam gdzie idziemy szybciej będzie pojechać konno. - Zawachała się przez chwilę. - Więc powiedz...umiesz jeździć? -
- Eeeee - przeczesałam dłonią włosy i uśmiechnęłam się głupkowato. - To nie może być takie trudne prawda? -
Na te słowa Sofii zrzedła ale trwało to tylko chwilę i już zaraz na jej twarzy znów zagościł uśmiech.
- To nic. - Powiedziała. - Możesz jechać ze mną. Zaczekaj tutaj.
Ona i Sean udali się do stajni a po chwili wyszli z dwoma pięknymi końmi.
Koń Sofii był kruczo czarny z jedną białą łatą na głowie a zwierzak Seana był cały w kolorze złocistego karmelu.
- To jest Rubin - Sofia wskazała swojego wierzchowca a następnie pokazała konia brat. - A to jest Gaja. Wsiadaj przed nami kawałek drogi. -
Sofia dosiadła Rubina a ja z jej pomocą usadowiłam się za nią. Kiedy Sean dosiadł Gaji ruszyliśmy w stronę jednej z gór. Nie była bardzo daleko ale na tyle aby miasteczko zniknęłom mi z pola widzenia kiedy się odwróciłam.
CZYTASZ
𝕹𝖎𝖓𝖏𝖆𝖌𝖔: 𝕯𝖊𝖘𝖙𝖎𝖓𝖞
Fanfiction"𝓒𝓪ł𝓮 ż𝔂𝓬𝓲𝓮 𝓶𝓸𝔀𝓲𝓵𝓲 𝓶𝓲 ż𝓮 𝓳𝓮𝓼𝓽𝓮𝓶 𝔃𝔀𝔂𝓬𝔃𝓪𝓳𝓷𝓪. 𝓐 𝓳𝓪 𝓲𝓶 𝓾𝔀𝓲𝓮𝓻𝔃𝔂ł𝓪𝓶..." Nieoficjalny Sequel Death Race