Poszukiwania

49 4 0
                                    

Nya

Minęło już około dwóch dni od kiedy Lloyd i Hannah zniknęli. Wszyscy się martwimy i szukamy jakich kolwiek śladów ale narazie wszystko wygląda tak jakby zapadli się pod ziemię.

Byłam w salonie kiedy usłyszałam otwieranie drzwi wejściowych. To pewnie ninja wrócili z poszukiwań.

- Jakieś wieści? - zapytałam Kaia gdy on i pozostali weszli do pomieszczenia.

- Nadal żadnych śladów. - odpowiedział mi.

- To zupełnie tak jakby wyparowali! - Odezwał się Cole.

- Znajdziemy ich. Jestem tego pewna. - Powiedziałam.

- Misako i Garmadon jeszcze nie wrócili? - zapytał Cole.

- Nie. Jeszcze nie. - odpowiedziałam.

*:・゚✧*:・゚

Rosita

Obudziło mnie głośne szczekanie a gdy usiadłam okazało się że przysnęłam na sofie. Wstałam i udałam się w stronę szczekania. Drzwi wejściowe były uchylone a za nimi Boston głośno na coś szczekał.

- Cicho Boston, już wystarczy. - Mruknęłam a pies spojrzał na mnie i położył się obok domu cicho powarkując cicho.

Spojrzałam w stronę w którą wcześniej patrzył i ujrzałam czarny samochód a przy nim stał nie znany mi mężczyzna. Znałam tutaj wszystkich i byłam w stu procentach pewna że nigdy wcześniej go tutaj nie widziałam.

- Boston, do mnie. - Powiedziałam cicho i ruszyłam w stronę mężczyzny z Bostonem idącym powoli za mną.

Mężczyzna opierał się o drzwi samochodu i wpatrywał się w jakąś książkę lub dziennik. Ubrany był w jeansy, koszule w kratę i kowbojki a na głowie miał skórzany kapelusz (Taki kowbojski).

Gdy się zbliżyłam bardziej zobaczyłam że to co trzyma w cale nie jest książką a mapą. Moją uwagę przykuła też broń przy jego pasie.

- Potrzebuje pan pomocy? - zapytałam chcąc pozbyć się z tąd tego podejrzanego obcego jak najszybciej.

Mężczyzna podniósł wzrok z nad mapy i skierował go na mnie. Miał brązowe oczy i włosy a jego twarz pokrywał lekki zarost. Uśmiechnął się i powiedział:

- Właściwie to tak. Widzisz trochę się zgubiłem. Próbuje dotrzeć do Tombstone. -

Zdziwiło mnie to ponieważ wychodziło by na to że pojechał w zupełnie inną stronę co wydało mi się trochę podejrzane. Ignorując jednak to uczucie wskazałam mu poprawną drogę a on podziękował i odjechał.

*:・゚✧*:・゚

Hannah

Wstałam i od razu poczułam zapach smażonego bekonu po czym dotarło do mnie że od jakiegoś czasu nic nie jadłam. Wyszłam z pokoju i pierwsze co zobaczyłam to Rosita przy kuchence.

- Zrobiłam śniadanie. - Odezwała się. - Chcesz trochę? Jajecznica z bekonem. -

- Zabiłabym za kawałek bekonu. - powiedziałam na co ona się tylko roześmiała i położyła na stole dwa talerze.

Zajęłam jedno z miejsc i dosłownie rzuciłam się na jedzenie.

- O rany. - zaczęłam. - To jest pyszne! -

- No raczej. - Odezwała się czarnowłosa z lekkim uśmiechem. -

- Lloyd jeszcze nie wrócił? - zapytałam rozglądając się.

- Nie. Ale droga jest długa nawet autem więc być może będzie dopiero wieczorem. - Mówiąc to spojrzała na zegar wiszący na ścianie. A potem nagle zmieniła temat. - Jeśli chcesz się wykąpać łazienka jest na przeciwko pokoju w którym spałaś. A przebrać możesz się w coś mojego, chyba masz podobny rozmiar. -

Po śniadaniu pomogłam Rosicie sprzątnąć a potem ona wyszła gdzieś zostawiając mnie samą sobie, więc poszłam za jej radą i wykąpałam się. A następnie wybrałam sobie z ubrań Ross czarne jeansy i tego samego koloru t-shirt z jakimś nadrukiem.

Podeszłam do lustra by poprawić włosy i w tedy realizacja uderzyła mnie jak pociąg na pełnej prędkości. Mój wisiorek zniknął, przeszukałam każde miejsce w domu w którym byłam i nigdzie go nie znalazłam.

Usiadłam na sofie myśląc co mogło się z nim stać kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Nie wiele myśląc otworzyłam je. Okazało się że to Sofia.

- Hej. - powiedziała rozpromieniona tak samo jak wczoraj.

- Hej. - odpowiedziałam opierając się o framugę z jedną ręką nad głową. - Co tu robisz? -

- Rosita ci nie mówiła? - Zapytała sprawiając że uniosłam jedną brew. - Pewnie zapomniała. Co ranek zabieram Bostona na spacer to znaczy jeśli akurat Hugh nie wziął go na polowanie. -

Polowanie? Ładne słowo na przejażdżkę Ross.

- Rosita wyszła i zabrała go ze sobą. - powiedziałam ignorując poprzednią myśl.

- Oh. - Dziewczyna pokiwała głową. - W takim razie przyjdę jutro. Cześć. Miło było cię zobaczyć i Sean cię pozdrawia. -

- Cześć, wzajemnie i dzięki. - Odpowiedziałam zamykając drzwi.

Przez przyjście Sofii zapomniałam co miałam zrobić więc wzruszyłam ramionami i włączyłam telewizję ale okazało się że nie działa jak praktycznie wszystko tutaj.

- Ale gruchot. - Mruknęłam do siebie i położyłam się na sofie próbując wymyślić sobie jakieś zajęcie.

Powoli zaczęłam przysypiać kiedy nagle wybudził mnie dźwięk tłuczonego szkła. Rozejrzałam się tylko po to by zobaczyć że ramka ze zdjęciem która stała na szafce spadła na podłoge.

- Ross mnie zabije. - szepnęłam. - Chociaż w sumie, samo spadło. -

Podniosłam ramkę, szkło było całkiem zbite tworząc coś na wzór pajęczyny. Postanowiłam przyjrzeć się zdjęciu, była na nim Rosita i jakiś chłopak o ciemnych włosach. Po kilku sekundach wpatrywania się w zdjęcie odłożyłam je na miejsce.

Gdy wstałam usłyszałam otwieranie drzwi i tym razem była to Rosita.

- Hej już jestem. - Powiedziała praktycznie wbiegając do domu z Bostonem na smyczy. - Musiałam załatwić kilka spraw. Coś się stało? - najpierw spojrzała na mnie a potem na zbitą ramkę ze zdjęciem.

- Przysięgam że spadła sama! - uniosłam ręce w geście obronnym. -

- W porządku. I tak miałam to wyrzucić. - Powiedziała Ross po czym wrzuciła zdjęcie do szuflady.

- Kto to? - zapytałam mając na myśli chłopaka ze zdjęcia.

- Nikt ważny. - Odparła. - Przynajmniej już nie.

𝕹𝖎𝖓𝖏𝖆𝖌𝖔: 𝕯𝖊𝖘𝖙𝖎𝖓𝖞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz