3

1.7K 40 11
                                    

Poczułem ciepły oddech na moim policzku i rękę trzymającą mnie w pasie.
Lekko się odwróciłem otworzyłem oczy.
Leżał koło mnie Kuba który jeszcze spał, jak widać twardym snem.
Zdjąłem jego rękę i wysunąłem się z pod kołdry.
Wstałem i poszedłem do łazienki. Odkręciłem kran i przemyłem sobie twarz wodą. Wziąłem szczotkę i przevzesalem włosy. z
Zobaczyłem że ma półce są kolorowe spinki do włosów , więc je wziąłem i wpiąłem we włosy by te mi nie przeszkadzały .
Zszedłem do kuchni i podbiegłem do zlewu.
Chciało mi się bardzo pic po nocy a nie wiedziałem gdzie są kubki więc zacząłem pić z kranu.(Kojarzycie ten mem z kotem gdzie kot pije wodę z kranu i wygląda jakby go demon opętał? Ja właśnie tak wyglądałem). Nagle usłyszałem za sobą Śmiech Kuby, więc chciałem się do niego odwrócić i z całej siły uderzyłem głową o szafkę nad zlewem. Upadłem na podłogę a chłopak nerwowo do mnie, podbiegł, wziął na ręce I zabrał do łazienki. Posadził mnie na pralce i zaczął czegoś szukać na półce. Wyjął apteczkę i odkaził mi ranę którą sobie zrobiłem i przykleił parę plasterków.
-Ejj Kotku? Nic ci się nie stało oprócz tych skaleczeń.- Zapytał się mnie chłopak
-Chyba nie tatusiu. Raczej żyje- odpowiedziałem mu z uśmiechem na ustach
Zabrał mnie do sypialni i posadził na łóżku
-A teraz mów co tam robiłeś- Powiedział
-Obudziłem się a ty tatusiu spałeś więc Poszedłem do łazienki się ogarnąć i zszedłem na dół do kuchni. Strasznie mi się pić chciało a nie wiedziałem gdzie masz szklanki więc się nachyliłem i zacząłem pić z kranu. No i ty wszedłeś i ciąg dalszy znasz...- odpowiedziałem mu
- A czemu mnie nie obudziłeś? -Zapytał
-Bo pomyślałem że będziesz na mnie zły-
-Ojj szkrabie... Tatuś nigdy nie był by na ciebie zły za coś takiego. Ale na pewno się dobrze czujesz? -Dopytywał troskliwie
-Na pewno ... Tatusiu, a teraz chciałbym jeszcze trochę pospać-sennym głosem odpowiedziałem
-No to chodź i jeszcze trochę poleżymy a tatuś zaraz ci zrobi dobre śniadanko Ok?-
-Dobzie Tatusiu- wycedziłem przez smoczek który mi wsadził do ust
Udało mi się przespać przez dobre jeszcze 2godziny
-Wstawaj maluszku- budził mnie tatuś
-Jeszcze chwila-
-A chcesz by gofry były zimę?-
-Zrobiłeś gofry?! UWIELBIAM GOFRY- Radośnie wykrzyczałem
-No to chodź na dół i zjemy-
Zeszliśmy i zjedliśmy śniadanie. Dzięki temu że była sobota to mogłem sobie odpoczywać i nie myśleć o szkole
-Feliks?- Zapytał się mnie tatuś
-Tak tatusiu?-
Ja teraz idę popracować a o 16wyjdziemy na spacer Ok?-
-Dobrze, a co ja mam do zrobienia w tym czasie?-
-Idź do ogrodu, tam są moje psy. Poznaj się z nimi i daj im potem wody i karmy dobrze?-Odpowiedział tatuś
-Masz pieski?- Zapytałem zdziwiony
-Tak, dwa. Mam nadzieje że się polubicie -
-Super! A duże są?-
-Może trochę... Ale są łagodne, bynajmniej dla mnie i moich gości.
-A dla mnie? -
-Pokochają cię, zobaczysz sam. A ja idę pracować.-
-Która godzina ?-
-12.30 więc za 3,5 godziny idziemy -
-Miłej pracy-
- A tobie zabawy maluchu-
Poszedłem do drzwi od tarasu i wyszedłem na ogród(Jezu nie przebrałem się a zimno jak chuj, wsm to październik to jak ma być) I gdy się rozglądałem zobaczyłem że biegną do mnie... O BOZIU JAKIE WIELKIE STWORY!
Były to dwa wielkie dobermany
-Spokojnie, nie zjedzą mnie... CHYBA- mówiłem sobie dla otuchy
Psy usiadły i zaczęły mi się przyglądać, więc wyciągnąłem do nich rękę by pokazać że nie mam złych zamiarów. Jeden podszedł i zaczął wąchać, i drugi poszedł w jego ślad. Zacząłem je głaskać a po chwili nawet przytulać i całować po łebkach i noskach(One są cudowne). Zobaczyłem że na obrożach miały imiona, jeden miał na imię Horus A drugi Hades. Bardzo ładne imiona. Leżałem trochę z nimi na trawie a potem pobiegłem dać im jeść i pić. I tak minął czas oczekiwania na spacer.
-Ooo widzę że ktoś polubił moje potworki- usłyszałem rozbawionego Kubę
-Tatusiu, one są nieziemskie i takie kochane. Ale muszę się przebrać bo jestem cały w trawie i ślinie.-
-To ty się nie przebrałeś?-Spojrzał na mnie ze zdumieniem
-Zapomniałem, przepraszam-
-No trudno, upierze się i nie będzie śladu-
-To ja idę się przebrać i idziemy? - Zapytałem podekscytowany 
-Tak a ja w tym czasie zapnę psy na szelki-
-Dobrze-
Pobiegłem się przebrać w dres I wyszliśmy z psami na spacer na łąki
Gdy wróciliśmy zjedliśmy obiadokolacje i poszliśmy się umyć. Obejrzeliśmy bajki I zabrał mnie do sypialni
-Zmęczony?-
-Tak tatusiu, dobranoc.-
-Dobranoc misiu-
I tak poszliśmy spać

Tak...TatusiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz