Rozdział 6

52 6 48
                                    

Stoimy przy lodówce. Gerard przyczepia do niej coraz to inne kartki.

- A więc plan jest taki. Przeprowadzamy się na Alaskę tam muszą być jakieś szkoły. Mówimy, że jesteśmy sławnymi muzykami z LA zyskujemy sławę i wszystko znowu jest okej.

- Ale na Alasce jest zimno

- Ale my jesteśmy ciepli

- Nazwałeś mnie hot?

- Nazwałem cię gejem.

- Oh

- Mikey co o tym sądzisz? - Gerard zapytał brata, który siedział przy stole i trolował ludzi na My Space.

- Myślę, że Gerard nie przeżyje na Alasce, bo będzie mógł tam nosić tylko puchowe kurtki.

- MASZ RACJĘ NIE PRZEŻYJĘ! MOJA KOLEKCJA KATAN I SKÓR 😭😭😭

- Czyli co robimy mój plan?

- A mamy lepsze wyjście?

Patrzymy na siebie co znaczy, że nie.

- Trochę dramatycznie* jaki to plan?

- Mamy serio być razem

Nastaje rzadki moment, gdy Mikey Way zaczyna się ekscytować.

- OMG FRERARD FOREVER ROBICIE TO - i wybiegł pewnie szerzyć Frerarda na całe miasto.

- No teraz serio nie mamy wyjścia

- Nie lubię twojego brata

- Ja też

___

Siedzimy na randce, bo co możemy robić skoro już całe miasto ma nas za parę?

Gerard wyciąga coś z kieszeni.

- Frank, bo ja miałem kiedyś kurtkę. Taką ładną czarną z czerwonymi elementami - wyobraziłem sobie ją jako moją starą kurtkę - i okazało się, że była za mała, więc oddałem ją do Caritasu, a potem pojawiłeś się ty E TEJ KURTCE i ja po prostu musiałem się zemścić dlatego tak cię gnebilem, ale już nie bd

- oki

- Zostaniesz moim mężem? - podaje mi pierścionek z czachą, który jest taki cudowny, że Żal nie się zgodzić.

- TAK - krzyczę, a Patrick Stump kelner robi nam zdjęcie gdy znowu się całujemy.

- Musimy pokazać to szkole - mówi Gerard.

____

Wchodźmy do szkoły cali na tęczowo. Wyglądamy jak scene queens i tak się czujemy. Gerard nosi koszulkę z napisanym czerwonym markerem kocham Frnka, a ja I believe in Frerard. Wszyscy randomowo rzucają w nas różami.

Brendon staje na końcu korytarza.

- Może jestem rasistą i trasfobem, ale gejów to lubię, więc z racji, że jestem w tej szkole wyżej niż dyrektor odprawie wam ślub.

- ok

- Czy ty Gerard bierzesz tego Niziołka za męża.

- Biorę

- Niziołek nie ma prawa głosu, bo nadal nie lubię niskich. Ogłaszam was mężem i mężem.

Ryan Ross puszcza z głośnika jakąś muzykę ślubna wszystko jest dobrze.

Frerard forever.

Frerard, ale to wattpad [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz