🌸5. Nie poszło zgodnie z planem🌸

9 2 1
                                    

=Per. Faszystowskich Włoch=

Dzień spędzaliśmy dość nudno. Nie było zaplanowanej na dziś żadnej wycieczki, ponieważ nauczycielki musiały je najpierw zaplanować. Zdążyłem obmyślić dość dobry plan na żart dla rzeszy. Trochę mi było szkoda IJ więc postanowiłem że pomogę mu w zemście. Podszedłem do IJ i zacząłem z nim rozmawiać po cichu.

-Ej nadal chcesz się zemścić na rzeszy i zsrr?

-Oczywiście że tak.

-Mam plan. Ja udam że idę do łazienki a ty do kuchni. Oni zostaną sami w pokoju. Wtedy zamkniemy ich tam na klucz i zostaną tam sami przez całą noc.

-FW jesteś geniuszem! - imperium japońskie bardzo się podekscytował moim planem. Oczywiście mangozjeb shipował zsrr z Rzeszą. Mam chociaż nadzieję że jeszcze nie narysował jakichś mang o nich. No cóż. Cały dzień mijał mi dość szybko. Na obiad mieliśmy ognisko. Wszyscy się dobrze bawili. No może wszyscy oprócz herbaciarza który podpalił sobie włosy przez przypadek hehehe. Biegał jak debil po całym podwórku klnąc coś po angielsku. Ale z tego co wiem Francja (czyt. Franca) zabrała go i opatrzyła mu ranę. Naprawdę nie wiem co ona takiego szczególnego w nim widzi. Jak zobaczył na ognisku ze dolałem odrobinę mleka do herbaty to miał mnie ten herbatoholik miał mnie zabić wzrokiem. Na jego wnerwia jacy wzrok posłałem mu tylko wredny uśmieszek. Aktualnie siedziałem już w pokoju. Była godzina 17.00 a na dworze było już zimno i ciemno. Odezwał się do nas zsrr.

-Chłopaki co wy na to żebyśmy zagrali w chowanego na dworze po ciemku bez latarek?

-Genialny pomysł-powiedział z ekscytacją IJ.

-Tak tak świetny... - odparł lekko zestresowany rzesza. Chyba się bał. Nie spodziewałem się tego po nim.

-No to IJ będzie szukał. - powiadomił nas związek radziecki.

-Okej. - włączyłem się do rozmowy. Ubraliśmy nasze kurtki i buty po czym wyszliśmy na dwór. Imperium japońskie stanął przy drzewie i zaczął liczyć do 100. Wszyscy się rozbiegliśmy w swoje strony. Tylko jakoś rzesza wydawał się mało zachwycony pomysłem.

=Per. Rzeszy=

Było mi zimno. Kurtka jakoś specjalnie ciepła nie była. Wszyscy się rozbiegli w swoje strony. Nikogo obok mnie nie było. Powoli szedłem w stronę małego lasku. Chciałem się schować w szopie. Znalazłem tą kryjówkę jakiś czas temu. Szedłem w stronę mojej nowej kryjówki. Było bardzo ciemno i jakimś cudem trochę się bałem. Otworzyłem cicho drzwi szopy. Na skrzypnięcie drzwi wzdrygnąłem się. Mimo mojego lekkiego strachu szedłem dalej. Nagle drzwi się zamknęły. Dostałem wręcz małego ataku paniki.  Coś lub ktoś pojawił się za mną. Już miałem krzyknąć gdy nagle zakryto mi ręką usta. Rzucałem się przerażony aż nagle wybudziły mnie z tego czyjeś kroki. Osoba która zakrywala mi usta wtargała mnie do szafy po czym zamknęła drzwi od niej dalej zasłaniając mi usta ręką. Przyjrzałem się twarzy nieznajomego. To był zsrr. Na szczęście. Trochę mi ulżyło. Ale dopiero po chwili zoorientowalem się, że siedzimy razem w ciasnej, małej szafie bardzo blisko siebie. Szybko odwróciłem wzrok od twarzy komunisty a on zabrał rękę z moich ust. Usłyszałem otwieranie się drzwi. Do domku pewnie wparowal imperium japońskie. Trochę przeszukiwał pomieszczenie aż w końcu podszedł do szafy. Otworzył szybko drzwi od niej.

-Znalazłem was! - powiedział uradowany mangozjeb. Po chwili pokazał mi wredny uśmieszek. No tak ku*wa przecież siedziałem razem z zsrr w szafie i to bardzo blisko siebie. Bardzo szybko wyszedłem z szafy i stanąłem na nogi. Komunista po chwili również ją opuścił. Poszliśmy wszyscy do domku w którym czekał już FW bo został znaleziony jako pierwszy. Wszyscy poszliśmy do sypialni. Siedziałem z zsrr na łóżku a IJ siedział z FW. Nagle po chwili odezwał się imperium japońskie.

-Chłopaki to ja idę się przebrać i umyć do łazienki.

-A ja idę do kuchni zrobić sobie kanapkę bo nie jadłem kolacji. - dodał po chwili faszystowskie Włochy. Obydwaj wyszli z pokoju. Usłyszałem zamknięcie zamka w drzwiach. Cholera... Dostałem sms od IJ.

*SMS od IJ* - Bawcie się dobrze hehehe. - nic mu nie odpisałem tylko spaliłem buraka. Odwróciłem swoją twarz w inną stronę.

-Ja idę do salonu bo zostawiłem tam telefon. - powiedział zsrr. Ale gdy podszedł do drzwi i nacisnął klamkę te się nie otworzyły.

-Huh? Zamkneli nas tutaj. Nie ważne. - związek radziecki położył się i przykrył kołdrą. Położyłem się obok niego ale nie za blisko. Też się przykryłem kołdrą i odwróciłem tyłem. Nie chciałem żeby zsrr zauważył że jestem taki czerwony że nawet już białego kółka na mojej fladze nie widać.

--------------------------------------------------------- hejka! Przepraszam że ten rozdział jest taki krótki ale pisze go o 22.30. Jutro pojawi się dłuższy a może nawet dwa. To tyle. Życzę miłego dnia/nocy
~herbatka
---------------------------------------------------------

Dlaczego muszę cierpieć? ~countryhumans III Reich Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz