🌸4. Mangozjeb na dachu🌸

12 3 0
                                    

=Per. Imperium Japońskiego=

Było mi dość zimno. Wymachiwałem rękami szukając kołdry, którą chciałem się ogrzać. Skrzywiłem się, bo nic nie poczułem. Leżałem na czymś twardym i zimnym. - Zaraz... Ja nie leżę w łóżku!- szybko otworzyłem oczy. Okazało się że jestem na dachu. Te debile mnie tu zaniosły jak spałem! Od razu wstałem z ziemi i podszedłem do drzwi. Odruchowo szarpnąłem za klamkę. Dalej nic. Drzwi się nie chciały otworzyć. Ciągnąłem za klamkę w moją stronę. Okazało się, że nie dość, że spałem na dachu to mnie tu zamknęli! Zabiję ich! Dalej szarpałem desperacko za klamkę z nadzieją, że drzwi się otworzą. Zacząłem wołać moich "przyjaciół" żeby przyszli mi otworzyć drzwi. Oczywiście nic z tego. Żaden z nich się nie zjawił. Dalej szarpałem za klamkę powoli tracąc nadzieję, że w ogóle się stąd wydostanę.

=Per. Faszystowskich Włoch=

Obudziłem się na szczęście w moim łóżku. Muszę przyznać, że miałem lekkie obawy, że zsrr i rzesza też mnie wyniosą na dach jak zasnę. No cóż. Najwidoczniej jeszcze żyje. Bardziej zaciekawiło mnie to że IJ jeszcze nie wrócił z dachu. Spodziewałem się, że obudzi mnie z wrzaskiem ale jego jakoś nadal tu nie było. Zerknąłem na ekran mojego telefonu. Była godzina 8:25. Wstałem z łóżka i zacząłem budzić zsrr.

-Zsrr wstawaj. Mamy na 9.00 zbiórkę.

-Dobra już wstaję- odrzekł mi zaspanym głosem związek radziecki.

-Weź jeszcze obudź niziołka.

-No dobra. - zabrałem z pokoju swoje ubrania i poszedłem do łazienki się umyć i przebrać. Po skończonej czynności wróciłem do sypialni, w której na łóżku siedział już obudzony rzesza wraz z zsrr.

-IJ jeszcze nie wrócił? - zapytał rzesza

-Nie. Lepiej pójdźmy po niego, bo się jeszcze spóźni na śniadanie.- zaproponował związek radziecki

-Okej. - szybko odparłem i cała nasza trójka wyszła z pokoju. Podeszliśmy do drzwi za którymi znajdował się dach. Lekko pociągnąłem klamkę w moją stronę i drzwi się otworzyły. Za nimi zobaczyłem zdesperowanego IJ który siedział na podłodze. Po chwili odwrócił się do nas i zaczął się wydzierać.

-Wy idioci! Zamknęliście mnie na tym dachu!!!

-Nie zamknęliśmy cię. - wtrącił rzesza

-Właśnie że zamknęliście!!! Ciągnąłem drzwi w nieskończoność ale się nie otworzyły!!!

-Zaczekaj... Ciągnąłeś?-zapytałem lekko zmieszany.

-IJ ty idioto przecież na drzwiach pisze żeby pchać!- dodałem po chwili zastanowienia. Mangozjeb podszedł do drzwi i zatopił wzrok w napisie "pchać". Cała trójka wybuchła śmiechem.

-hahaha i dlatego że nie przeczytałeś napisu siedziałeś tu sam jak debil- powiedział niziołek. Po chwili śmiania się zeszliśmy na dół. W mieszkaniu wszyscy się poogarniali. Siedziałem właśnie na kanapie. Była godzina 8.50. a na 9.00 mieliśmy iść na śniadanie. W zasadzie to nie wiem czemu była tutaj kuchnia skoro na dole jest restauracja. No cóż nie będę w to za bardzo wnikał. Po wybiciu godziny dziewiątej poszliśmy wszyscy na śniadanie. Wszedlismy do dużej restauracji z jakimś bufetem. Wziąłem talerz i zacząłem nakładać jedzenie. Nie byłem jakoś specjalnie głodny więc postawiłem na zwykłego rogalika z czekoladą. Zabrałem talerz że swoim jedzeniem i usiadłem przy stoliku. Po chwili dosiadł się do mnie IJ.

-No i jak się spało na dachu? - zapytałem żeby przerwać niezręczną ciszę.

-Całkiem dobrze ale mogliście chociaż dać mi kołdrę. Zimno mi było. - zrobił minę obrażonego pięciolatka.

-No już się tak nie oburzaj. Złość piękności szkodzi.

-No już dobra. Ale i tak trzeba się zemścić na tych idiotach.

-I nawet mam już pomysł ale to już plany na później. - w spokoju jedliśmy śniadanie. Było nawet całkiem dobre. Zdziwiło mnie to, że jeszcze się do nas nie dosiadł niziołek wraz z wieżowcem ale może to i lepiej. W końcu mogłem spędzić czas z imperium japońskim sam na sam bez tego wrednego uśmiechu rzeszy. Cieszyłem się tą chwilą tak długo jak mogłem.

=Per. Trzeciej rzeszy niemieckiej=

Wziąłem talerz z jedzeniem. Właśnie mieliśmy z zsrr się przysiąść do stolika ale zauważyliśmy, że IJ siedzi z FW. Wyciągnąłem telefon i zrobiłem szybko zdjęcie telefonem naszym "zakochanym". Zabrałem związek radziecki za rękę i zaprowadziłem do innego stolika.

-Pasują do siebie co nie? - zapytał by zacząć rozmowę.

-Bardzo pasują do siebie. Zaraz pewnie IJ będzie mi cały dzień gadał o swoim cudownym FW. - przewróciłem tylko oczami.

-Mam plan.

-Jaki? - zapytałem z ciekawością.

-Dzisiaj my będziemy spać w salonie albo gdziekolwiek a ich zamkniemy razem w pokoju.

-Zaj*bisty plan! - po zjedzonym śniadaniu wszyscy poszli do swoich pokoi. Faszystowskie Włochy siedział na kanapie oglądając tv a IJ coś rysował i pisał na telefonie. Przyłączyłem się do FW i też zacząłem oglądać tv. Zsrr coś tam rysował. Szczerze to nie spodziewałem się, że komunista w jakimś stopniu jest zainteresowany sztuką i rysowaniem. Postanowiłem że się do niego przyłącze. Wyjąłem z plecaka mój szkicownik i ołówek po czym przysiadłem się do związku radzieckiego. Rysowałem dość nieświadomie. Całkiem jak bym był w amoku. Tak się w to wkręciłem, że nawet nie zauważyłem co a raczej kogo rysuję... Okazało się że narysowałem zsrr... Ku*wa! Na moje nieszczęście on zajrzał na mój rysunek. Nie odzywałem się. Poczułem się jak bym miał zaraz umrzeć. To nie tak miało wyjść. On mi się wcale nie podoba. Tak jakoś wyszło. Może gdybym się na niego nie gapił przez chwilę to bym narysował coś innego.

-Bardzo ładnie rysujesz. - przerwał ciszę komunista po czym się do mnie uśmiechnął. IJ momentalnie się oderwał od telefonu i podszedł pogapić się na tą całą sytuację. Stał za plecami zsrr i się na mnie gapił. Pokazał mi wredny uśmieszek po czym poruszył dwuznacznie brwiami. Zabiję gnoja... Faszystowskie Włochy tylko cicho się śmiał pod nosem z mojego zażenowania. Dzięki Bogu, że mam czerwoną flagę, bo jeśli miałbym inny kolor pewnie bym cały był czerwony. Chociaż nie wiem czy rumieniec był by ze wstydu, czy może byłbym czerwony że złości na mangozjeba.

---------------------------------------------------------
Hejka! A psik- przepraszam mam uczulenie na tak cudownych czytelników. Heh a tak na poważnie: dziękuję tej jednej osobie która to czyta. Dzięki tobie ta książka istnieje i się nie poddaje. Mam nadzieję że dalej to czytasz więc cieplutko cię pozdrawiam <3
PS. Trzymaj ciasteczka i herbatkę 🍪🍵
---------------------------------------------------------

Dlaczego muszę cierpieć? ~countryhumans III Reich Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz