Kretyn.
Gdy blondyn poszedł pod prysznic stanąłem nad talerzykiem. Kilka pojedynczych winogron niemal świeciło jak neony w moich oczach. To był tak rażący błąd... Ciągle rwałem po jednej gdy dopadał mnie mały głód. Jak mogłem nie zauważyć, jak mogłem tak bardzo nie przywiązywać do tego wagi?
Jeśli chłopak wezwie pomoc kogoś zdrowego... Kogoś widzącego, poprawiłem się w głowie, jestem w totalnej dupie.
Lęk ściskał mój żołądek, dusił w płucach. Nie tak intensywnie jak wczoraj, ale jednak dawał o sobie wyraźnie znać. Po raz pierwszy odkąd tutaj trafiłem usiadłem na kanapie. Oparłem się o oparcie zapadając w miękkim materiale przesiąkniętym jego zapachem. Przymknąłem oczy. To moja ostoja. To moja pierdolona oaza spokoju. Jedyne miejsce nie przesiąknięte doszczętnie tym wszystkim...
Nim trafiłem tutaj mieszkałem z Sebastianem i Markiem. Mieliśmy osobne pokoje ze wspólną kuchnią, łazienką, garażem do treningów i biznesem... Już i tak czułem wzbierającą we mnie panikę, więc pomyślałem właśnie o nich. Na pewno nie wpakowali się w taką chorą sytuację. Seba nie dałby rady być cicho, zawsze potrzebował najwięcej zioła żeby odpłynąć i wszyscy podejrzewali, że ma ADHD. Zgodnie ze stereotypem ogolony na łyso, w oversizowych dresach drogich marek, miał najwięcej do powiedzenia i był zajebistym handlowcem. Potrafił zrobić utarg tak duży jak my z Markiem robiliśmy we dwójkę. Tyle, że był porywczy. Tak jak tego dnia, gdy sprawy potoczyły się tak jak nie powinny.
Przypomniało mi się jak piekło mnie gardło, gdy krzyczałem na niego, żeby się uspokoił. Pamiętam, jak zagrodziłem mu drogę własnym ciałem, popchnął mnie w jego stronę i wtedy nóż...
Usłyszałem szloch. Poderwałem się szybko i rozejrzałem. Nikogo tutaj nie było.
Uspokajałem oddech powoli uświadamiając sobie, że to ja płakałem.
Przeniosłem się w kąt pokoju na dywan i po raz kolejny zapadłem w dziwny stan letargu pomiędzy świadomością a snem... czasami tylko przerywany okropnymi wspomnieniami.
CZYTASZ
Intruz
Roman d'amourCi dwaj nie mogli poznać się w bardziej nietypowcych okolicznościach... Wśród jesiennej aury i upiornych pomysłów mężczyzn połączy przypadek i dokonana zbrodnia... ale czy można wierzyć własnym oczom? Niektórzy wcale nie polegali by na tych zmysłach...