{1}

1.3K 16 5
                                    

Około szóstej rano obudził mnie mój telefon, a w zasadzie to budzik. Na ogromnym kacu, z marnym skutkiem, próbowałam podnieść się z kanapy. Nie mam pojęcia jak trafiłam do domu, ani jak spędziłam wczorajszy wieczór. W głowie miałam przebitki z chlania i randomami w około.
- I po co się wczoraj szlajałaś?- usłyszałam dobrze mi znany głos z drugiego pokoju.
- Zostałaś sama na jeden jebany wieczór a ty co? Poszłaś chlać!

Nie miałam siły się odezwać, zwłaszcza do niego. Mimo kilkuletniego związku, z każdym dniem czułam że coraz bardziej się w tym gubię. Nie raz mnie uderzył, ale zrobił też gorsze rzeczy. Miałam wrażenie że przy chłopaku trzyma mnie już tylko uzależnienie.

- Podaj mi telefon- Poprosiłam grzecznie chłopaka, na co on rzucił telefon z progu pokoju do mnie.
- Masz.

Bartek pracował coraz więcej, co wiązało się z tym że mniej przebywał w domu. Nie ukrywałam cieszyło mnie to. To prawda spędziłam z nim dobre chwile, jednak to już tylko wspomnienia.

- I co oświadczysz mi się pod wieża Eiffla?- spytałam śmiejąc się głośno.
- Zastanowię się- odpowiedział chłopak dając mi szybkiego, jednak przepełnionego miłością buziaka.

Zaraz po przylocie odstawiliśmy walizki do hotelu i udaliśmy się na miasto.

Po zwiedzeniu miasta wróciliśmy do hotelu, od samego wejścia do pokoju do łazienki, rozsypany był dywan róż.
- Kiedy?- Zapytałam podchodząc do wanny, pełnej wody
- Moja tajemnica- Wraz z tymi słowami chłopak zaczął się rozbierać, bez zastanowienia zrobiłam to samo.
Siedzieliśmy długo w wannie, przytuleni i rozmawiając ze sobą jak nigdy wcześniej.

Zanużyłam się w wspomnieniu, które już nigdy nie wróci.

Wiedząc że pracuje z domu, mogłam pozwolić sobie na dzień wolny. Automatyczne napisałam do Laury, która wczorajszego wieczoru była na randce z chłopakiem i nie mogła aktualnie ze mną zgonować.

Do: Lurusia
Kochana przyjedziesz?

Proszę?

Jak zostawisz na kilka godzin Kacpra samego nic się nie stanie

Halo!

Od: Lurusia
Się tak nie bulwersuj już jadę

Cieszę się że ją mam. Wiele razy to właśnie jej wypłakiwałam się z tego wszystkiego. A ona tylko słuchała i udzielała rad, jak mama, której nie miałam. Rodzice zginęli w wypadku samochodowym jak miałam sześć lat. Po trafieniu do domu dziecka, poznałam Bartka i tak się zaczęło.

- Skarbie idę do pracy- Podszedł do mnie blondyn, głaszcząc mnie po ręce.
- Laura zaraz będzie- Posłałam wrogie spojrzenie na blondyna, co widać że go zmieszało.
- Papa- Przytulił mnie i odszedł zamykając drzwi wejściowe.

___________________________________________

Miski rozdziały na razie nie będą jakieś super długie, ale dajcie mi czas bo będzie się dziać!!! ❤️❤️

Tatuaż z koroną | MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz