- Tak, Chanyeol się mną opiekuje. - Nie, nie kłócimy się. - Tak, Minseok też przyjechał. - Junmyeon? Tak, jest. - Nie, nie powiedział im. - Mhm, też tak myślę, ale to Chanyeol. - Więc wiesz najlepiej. - Już? Nie mówiłaś, że masz na czternastą? - Oh... W porządku. - Też tęsknię, pozdrów wszystkich. Przywiozę im prezenty, kiedy wrócę. - Wiem, wiem. Pa, kocham cię.
Skrzywiłem się patrząc na Baekhyuna. Mężczyzna odłożył telefon z uśmiechem, po czym przeciągnął się, zdecydowanie dużo swobodniej niż bym tego chciał. Leżał w piżamie na moim łóżku, pod moją kołdrą i swoim kocem, z rozczochranymi włosami i nie do końca wybudzonym spojrzeniem. Sam siedziałem na fotelu z kawą w dłoni. To był jeden z nielicznych dni, kiedy obudziłem się przed nim.
- Jak dużo twoja mama wie? - Zapytałem z ciekawości.
- Wszystko. - Odparł bez zawahania. Nie spodziewałem się takiej odpowiedzi, ponieważ chociaż ich relacja nie była zła, to nie byli ze sobą przesadnie blisko. Rozmawiali raz, czasem dwa razy w tygodniu i przeważnie na tematy związane z młodszym rodzeństwem Baekhyuna. Kiedy jeszcze się spotykaliśmy miewałem wrażenie, że Baekhyun jest zepchnięty na drugi tor, ale on powtarzał, że wcale się tak nie czuje. Bądź co bądź między nim a jego najmłodszą siostrą było piętnaście lat różnicy. Kiedy zaczęliśmy się spotykać miała zaledwie pięć lat. Pamiętam, ponieważ Byun lubił zabierać ją w niedziele do kina i czasem dopinałem się do nich zbyt znudzony siedzeniem w domu. Niektóre animacje dla dzieci były całkiem urokliwe. Czekałem tylko aż mała nieco podrośnie, abyśmy mogli zacząć oglądać Disneya. Niestety nie doczekałem się tego momentu.
- Jaka była jej reakcja? – Miałem na myśli nasze zerwanie. Wiedziałem, że Pani Byun mnie lubiła i choć nie byłem pewny czy zdawała sobie sprawę z tego jak poważne miałem zamiary względem Baekhyuna, to nie sądziłem, że spodziewała się naszego zerwania. Prawdą było, że mieliśmy dopiero po dwadzieścia dwa lata, prawdopodobnie mało kto uważał nasz związek za życiowy. Kiedy zaczęliśmy się spotykać mieliśmy zaledwie dwadzieścia lat.
- Hm... - Mruknął, po czym wciąż otępiony snem położył się. Skulił się, obejmując poduszkę. Zakopał się w pościeli, a ja uświadomiłem sobie, że prawdopodobnie jest mu odrobinę zimno. Dla mnie temperatura była idealna. Miałem na sobie bluzkę z krótkim rękawkiem, ale nie czułem potrzeby nałożenia czegokolwiek więcej. Baekhyun wolał cieplejszą temperaturę. - Była zaskoczona i z pewnością rozczarowana.
- Jakie były jej pierwsze słowa?
- Pierwsze słowa? - Parsknął. - Jesteśmy w podstawówce, żeby pytać o takie rzeczy?
- No dalej. - Westchnąłem przewracając oczyma na jego złośliwość. - Jestem ciekaw.
- " Co się stało? Jak się trzymasz?" były jej reakcją.
- A ty na to? - Dopytywałem. Baekhyun nie odpowiedział, w zamian sięgnął za siebie, po czym rzucił we mnie małą poduszką. Uderzyła w moje kolana i wylądowała na ziemi.
- Nie psuj mi dnia, Park. -Powiedział w końcu. Nagle zapragnąłem usłyszeć jak wypowiada moje imię. To niespodziewane pragnienie mnie zmieszało. Chciałem, żeby wypowiedział moje imię swoim ciepłym, melodyjnym głosem, tak jak robił to kiedy się spotykaliśmy. Albo nie. Nie tym głosem, a tym bardziej głębokim i pośpieszającym, który słyszałem, kiedy dotykałem jego nagiej skóry. Dobrze pamiętałem niecierpliwe „Chanyeol" kiedy drażniąc go udawałem, że nie rozumiem czego oczekuje. Albo te ciche jęki, kiedy trzymając jego dłonie w ciasnym uścisku zostawiałem znaki na jego skórze, aby Oh Sehun wiedział, że nie ważne co, Baekhyun zawsze wróci w moje ramiona.
Bo tak wtedy sądziłem.
Odwróciłem od niego wzrok na moment, aby napić się kawy. Była gorzka i letnia. Nie tak dobra jak kilka minut temu, ale wystarczająca, abym się na niej skupił starając się nie wyobrażać sobie jasnej skóry Byuna pod moimi palcami. To było nieodpowiednie.

CZYTASZ
Irreplaceable |ChanBaek|
Fanfiction|Rozdziały publikowane codziennie przez cały grudzień 2022!| Chanyeol i Baekhyun po wielu próbach ratowania swojego związku zdecydowali się go zakończyć. Ich relacja pierwszy raz zdawała się zupełnie jasna. Dla obojga było oczywistym, że między nimi...