Jest to utwór powstały pod sporym wpływem “Master of war” Boba Dylana w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego (co do formy i treści) a także “Arki Noego” Jacka Kaczmarskiego (co do rytmu i treści). Oddaję tym wielkim artystom, ze się nimi inspirowałem i zapraszam do zapoznania się z moim dziełem.
Od czasu napisania przeze mnie tego utworu sytuacja na świecie się trochę zmieniła, więc nie wszystkie fragmenty są w pełni aktualne.Siedzisz dumny w swym pałacu
Z pustym śmiechem patrzysz z góry
Na niegroźny tłum pajaców
Nowe ciągle ślesz wichury
Uśmiech gości na twej twarzy
Los Cię znów napełnia dumą
I mocarstwo Ci się marzy
Co nie przeczy wszak rozumom
Czytasz listy od kowboja
Z Niemcem robisz interesy
Tyś zaprawion w ciężkich bojach
Oni dbają o swe kiesy
Śmiechem swoim dziś zapełniasz
Puste sale w swym pałacu
Już nie jedna wzeszła pełnia
A świat ciągle jest na kacu
I znów rechot cichy płynie
Kiedy patrzysz na te dzieci
Chociaż czas ich wkrótce minie
One kłócą się o śmieci
Ludzie wadząc się zawzięci
Wykonują plany Twoje
Wciąż nie wiedzą co się święci
Bo prywatne mają znoje
Służą w koło wszyscy Tobie
Choć nie widząc Twoich planów
Ty nie myślisz o żałobie
Nad niedolą Twych baranów
Nędznym jesteś Ty pasterzem
Bo nie myślisz o swej trzodzie
Nikt Arabów też nie strzeże
Których Ty pchasz ku przygodzie
Bogiem jesteś dla Twych ludzi
Jak przodkowie Twy przed laty
Ciągle ktoś się jednak łudzi
Że zostawisz inne światy
Ty płomieniem burzysz miasta
Ty krwią ziemię poisz głuchą
Śmierć w Twe czyny mocno wrasta
Burzysz pokój zawieruchą
Ty za sznurków moc pociągasz
Wpływów sieć Twa bezgraniczna
Już srebrniki chwyta Judasz
Złota moc jest wręcz magicznaKiwasz głową stary chytrus
Lecz nie myślisz o przyszłości
Gdzieś za śmiercią czeka Chrystus
Kiedyś Twe zbieleją kości
Pomyśl człeku o swej duszy
Pomyśl wodzu o zbawienie
Niechże wola Twa się skruszy
Co świat trzyma znów w cierpieniu
Porzuć głupcze swe zamiary
Pomyśl czasem i o ludziach
Skończ taktyczne Ty już czary
Co sumienie topią w brudzieDosyć ziemi masz i władzy
Lecz lud karny pragnie więcej
Tyś omamił go w swej sadzy
Dziwna siła pcha Twe ręce
z jednej strony Ty ich mamisz
Z drugiej oni marzą sławy
I świat ciągle musisz ranić
Wielki naród wasz lecz krwawyKtóż jest winny tejże zbrodni?
Kto popycha czołgów chmary?
Czemu inni was niegodni?
I taktyczne znowu czary!
Ty odprawiasz wodzu wielki
Lecz nadejdzie kiedyś koniec
Płynie szampan wciąż z butelki
Lecz i pustka z niej wyzionieWięc Ty straszny wojowniku
Zapamiętaj moje słowa
Gdy nadejdzie czas wyniku
Łaska losu się pochowa!Jan Bogumił Antonik, Lublin 28.12.2021 - 16.01.2022
![](https://img.wattpad.com/cover/327766477-288-k229475.jpg)
CZYTASZ
Dym na siedmiu wzgórzach
Poetry"Na każdym ostrzu miecza Tkwi myśl człowiecza" ~ Jan Bogumił Antonik, Na każdym ostrzu miecza Tomik wierszy o aktualnej tematyce. Na tapecie moralność, wojny, cierpienie, wolność i wiele innych tematów.