3

1.3K 105 12
                                    

Siedziałam na przeciwko kobiety o blond włosach. Jej włosy pyły idealnie upięte. Jej usta pomalowane były czerwoną szminką. Siedziałam na stołku obok Wednesday ze złączonymi ramionami. Za nami na czarnych skórzanych fotelach siedzieli Gomez i Morticia. Pewnie już się domyślacie gdzie jesteście. Jesteśmy w gabinecie naszego nowego dyrektora pani Larissy Weems. 

- Wednesday to zdecydowanie oryginalne imię. A Lilith imię pierwszej kobiety i madam satan- Dyrektorka skomentowała przeglądając nasze akta - Domyślam się że urodziłaś się w środę? - zapytała spoglądając na nas. - Urodziłam się w piątek trzynastego Lilith urodziła się tego samego dnia co ja tylko godzinę później. - powiedziała Wednesday ze śmiertelnie ponurą miną.  

Morticia przechyliła głowę z pogodnym uśmiechem - Imię Wednesday pochodzi od mojego ulubionego powiedzenia środa minie tydzień zginie. Poza tym dobrze wiesz że Druella wprost uwielbiała Lilith  - odpowiedziała ciocia z uśmiechem

- Rozumiem, zawsze miałaś ciekawy sposób patrzenia na świat Morticio. - powiedziała dyrektorka spoglądając na ciotkę - Czasami podobne a jednak tak różne od Druelli. 

Spojrzałam na moją nową dyrektorkę z nowo odkrytym zainteresowaniem - Znałaś moją matkę dyrektorze? 

Dyrektorka spojrzała ze zdziwieniem na mnie następnie na ciocie Morticie a następnie znowu na mnie - Czy twoja ciocia nie mówiła ci że ja, ona i twoja mama byłyśmy współlokatorkami? 

Pokręciłam przecząco głową i ze smutkiem spojrzałam na swoje kolana. Smutna że dowiadywałam się o swoich rodzicach więcej od kompletnie obcej osoby niż od własnej rodziny.  Wyczuwając mój smutek Wednesday zmieniła temat - I ukończyłaś szkołę bez załamania psychicznego? Imponujące!

Dyrektorka zacisnęła usta i ponownie pojrzała na nasze akta - Widzę że obie zdobyłyście całkiem niezłe doświadczenie. Osiem szkół w ciągu pięciu lat? Imponujące!

Kątem oka mogłam dostrzec dumny uśmieszek wujka Gomeza. - Nie trafiłam jeszcze to takiej szkoły która mnie złamała. Z tą szkołą również sobie poradzę. A gdzie idę ja idzie i Lilith. 

- Rozumiem - odpowiedziała dyrektorka spoglądając na dwie młode dziewczyny przed sobą już widząc w nich młodsze wersje ich matek.  I wygląda na to że córka Druelli odziedziczyła jej lojalność. 

Gomez odchrząknął zwracając na siebie uwagę dyrektorki - Nasz córka w ten sposób okazuje wdzięczność za przyjęcie. Lilith również. 

- Nevermore zwykle nie przyjmuje uczniów w połowie semestru ale biorąc pod uwagę wasze niesamowite stopnie i przeszłość jaką dzieliłam z waszymi matkami postanowiłam zrobić wyjątek i ubłagałam radę o to aby zrobili wyjątek  i się zgodzili- powiedziała dyrektor Weems przyciągając naszą uwagę. 

Ciocia i wujek wymienili zadowolone spojrzenia ja natomiast nie mogłam powstrzymać uśmiechu szczęścia natomiast  Wednesday cóż ..... powiedźmy że miała inne zdanie niż ja. 

- Larisso a co z ich - zaczęła ciocia patrząc na na - sesjami terapeutycznymi? Przydzielone im przez sąd?  -zapytała swoją byłą współlokatorkę. 

- Cóż - zaczęła dyrektorka - Nasza szkoła współpracuje z terapeutą z miasteczka Jericho. Macie przydzielone już sesje. Dwa razy w ciągu tygodnia

Gomez spojrzał na córkę i chrześnice z radosnym uśmiechem - Słyszycie dziewczyny?  Jesteście w doskonałych rękach.

- Zobaczymy czy przetrwa z nami pierwszą sesje - powiedziała Wednesday a ja z trudem starałam się nie przewracać oczami na jej zachowanie. Wiedziałam że Wednesday tak łatwo się nie ulegnie. 

- Przydzieliłam was do starego domu waszych matek, domu Ofelii - ujawniła dyrektorka Weems. - Ach! - ciocia Morticia sapnęła z podniecenia  ja po raz kolejny tego dnia uśmiechnęłam się. Dom Ofelii. Byłam w domu mojej matki.

Wednesday odwróciła się w stronę swoich rodziców - Czy to Ofelia popełniła samobójstwo po tym jak jej rodzina doprowadziła ją do szaleństwa, prawda? - zapytała 

Ciocia Morticia skinęła potwierdzająco głową, dyrektorka Weems odchrząknęła po raz ostatni przyciągając naszą uwagę - Moje drogie chyba nadszedł czas abyście poznały waszą nową współlokatorkę? 

Na jej słowa wymieniłam z Wednesday  zaniepokojone spojrzenie i jednogłośnie powiedziałyśmy - Mamy współlokatorkę?  

Lilith ( Xavier Thorpe )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz