— Nie ma mowy! — powiedziałam stanowczo dając tym samym Clary dowód, że nie zamierzam negocjować. — to cholernie niebezpieczne.
— Ale.. — zaczęła rudowłosa. — nie chcesz, żeby nasza mama wróciła? To może być jedyna taka okazja.
— Chcę — odpowiedziałam. — ale podróże w czasie są niezwykle ryzykowne i niosą za sobą konsekwencje na całe życie.
— Jeśli ty mi nie pomożesz — zaszantażowała. — to pójdę do Magnusa.
— Powodzenia ci życzę — sarknęłam. Po tych słowach Clary spojrzała na mnie zaciekle i ruszyła w kierunku domu czarownika. — czekaj. Chcę to zobaczyć.
Po chwili obie znalazłyśmy się pod drzwiami domu czarownika. Clary zapukała. Czarownik otworzył nam drzwi, a rudowłosa przedstawiła mu sprawę.
— Stanowczo się nie zgadzam — skomentował Bane, gdy skończyła. — to czarna magia. Niezwykle potężna.
— To samo jej mówiłam — powiedziałam. — Clary wiem, że nie jesteś w stanie tego zaakceptować, ale śmierć bliskiej ci osoby, to nie jest coś, co się naprawia magią. To trzeba przepłakać.
— Kiedy to tak boli — rzuciła sfrustrowana. — jak możesz tak spokojnie to przyjmować?
— Wiem, że boli — odpowiedziałam. — wiem, co czujesz. Myślisz, że jak ja się czułam po śmierci Liliany? Byłam zła na cały świat, na siebie, na Ryana. Płakałam za drzwiami i maskowałam to złością i wrzaskiem.
— I co? — zapytała. — pomogło?
— Nie — odpowiedziałam. — ale uodporniło, bo wiedziałam, że nic nie można zrobić. A tobie radzę nie szukać na własną rękę innego czarownika czy czarownicy do tego, bo jak się dowiem, to masz przejebane do końca życia. A przypominam ci, że ja przeżyje was wszystkich.
— Będziesz mnie nawiedzać? — zapytała nieco wystraszona.
— Jeśli się nie weźmiesz w garść to tak — odpowiedziałam poważnie. — zaciśnij zęby i wytrzymaj.
— Niestety Clary, ale Alex ma rację — poparł mnie Magnus. — musisz to wytrzymać. Będzie boleć, ale po jakimś czasie będzie łatwiej. Nie łatwo, ale łatwiej. Wasza matka była niezwykłą kobietą, dla waszego bezpieczeństwa była w stanie zrobić wszystko. Kazała mi wymazywać wasze wspomnienia, których już wam nie mogę dać, ale mogę dać jedno ze swoich.
Wtedy wyczarował fotografię ze zdjęciem. Byłam tam ja, mama i Clary. Ta trzecia stała na trawie i była przytulona do mamy. Ja stałam jedną nogą na barku Clary, drugą nogę miałam pod kątem prostym. Jedną rękę miałam wystawioną w bok, a drugą przytrzymywała mama. Wszystkie miałyśmy uśmiechy na twarzach. Chociaż raz szczere.
— Kiedy to było? — zapytała Clary. Spojrzałam na fotografię i poczułam jak wracają mi wspomnienia. Moje oczy na nowo stały się fioletowe i całkowicie się wyłączyłam. Pamiętałam. — Alex, co ci?
Dopiero po chwili zaczęły do mnie docierać bodźce z zewnątrz.
— Pamiętam to! — wykrzyknęłam szczęśliwa. — odblokowałam wspomnienie.
— To cudownie! — wykrzyknęła uradowana Clary. — i co?
— Miałyśmy wtedy 6 lat — powiedziałam. — to jest zdjęcie z naszego pierwszego spotkania. Jeszcze sprzed próby wymazania mi wspomnień..
— Tak — potwierdził czarnowłosy. — pamiętam jeszcze twoje dołeczki, gdy się śmiałaś. Miałaś dokładnie takie same jak mama.
— No widzisz ja już nie pamiętam — odparłam. — a żyje o jakieś trzy wieki mniej.
CZYTASZ
Cursed Angel | Shadowhunters
Fanfiction"- Chłód w twoich oczach sprawiał, że chciałem Cię z każdym dniem poznawać coraz bardziej - w jego oczach odczytałam tylko szczerość. Zero sarkazmu, zero fałszywej nuty. - pomimo tej całej nienawiści, nie potrafiłbym wyobrazić swojego życia bez cieb...