... Sześć lat puźniej...
- Mamo! Mamo! - usłyszałam wesoły głos Williama który w moją stronę trzymając w swojej małej rączce kwiatek była to mała stokrotka która była ona biała posiadała też trochę różawe płatki
Spojżałam na mojego synka jego gęste czarne lekko przydługie włosy były roztrzepane na wszystkie strony świata jego lekko blada cera była oświetlana przez blask słońca a jego piękne zielono szare oczy mieniły się w słońcu jego oczy były otoczone gęstym wachlarzem żęs
Na jego lekko pyzatej tważycce gościł piękny malinowy uśmiech przez który było widać jego małe śnieżnobiałe kły
Chłopczyk był ubrany w granatowe jeansy które były już trochę ubrudzone Przez trawę tak samo jak jego szara koszulka z czarnym wzorem dinozaura
Był tak do niego podobny...
Uśmiechnęłam się w stronę Williama który podbiegł do mnie zmachany a na stępnie wystawił w moją stronę małą rączkę w której trzymał stokrotke
Tuż za nim biegła Luna mój chowaniec który wykluł się z jajka jakieś pięć lat temu był bardzo rozwinienty ale i spokojny
Tuż obok niego biegła moja nocna furia innym słowem szczerbatek
Oby dwa chowańce były zadowolone i szczęśliwe tak samo jak mój synek
- Mamusiu spójż jakie piękne - odparł zadowolony Williamek
Kucnęłam przy chłopczyku i spojrzałam na kwiatek który trzymał
- racja jest piękny - odparłam z uśmiechem patrząc na chłopca
- to dla ciebie mamusiu - odparł i podł mi kwiatka od razu go wzięłam z jego małej rączki i powąchałam mój nos od razu poczuł piekny zapach kwiatu
- racja jest piękny hmm i jak ładnie pachnie z jakiej okazji mi go dajesz? - spytałam i spojrzałam na chłopczyka z uśmiechem na ustach
- to dlatego bo jesteś wyjątkowa - odparł na co się cicho zaśmiałam
- dziękuję synku idź się jeszcze pobaw z szczerbaykiem i Luną zaraz musimy iść do domku na obiadek dobrze? - psytałam na co chłopczyk skinął energicznie główką i popędził w stronę smoka i mojego Blackdoga
Westchnęłam i usiadłam na drewnianej ławce w małym ogrudku patrząc jak się mój synek bawi z chowańcami
Szkoda że niedługo mnie na tym świecie nie będzie ...W dniu w którym nakryłam Nevre na zdradzie a Aila wbiła mi sztylet w brzuch okazało się że na nim była trucizna
Niestety nie ma na nią leku a może i jest nie wiem nie mogę znaleść na niego antidotum
Od tych szejściu lat od zadania rany która jest już zagojona jest blizna którą jest otoczona przez pełno fioletowych pajęczyn przez co wyglądają jak żyły mam je na połowie brzucha trucizna powoli się rozprzestrzenia niestety często mnie osłabia gdy używam zbyt dużo magi albo gdy zbyt długo biegam albo ćwiczę pluje albo krfią z ust albo leci mi ona z nosa czasem mdleje albo porpstu upadam na ziemię bez sił
CZYTASZ
Eldarya 2 Powrót Do Problemów
Science FictionJest to kontynulacjia do pierwszej części Eldary Po Dwóch Stronach Portalu od razu upszedzam że są błędy Więc proszę nie komentować negatywnie od razu mówię że czytasz na własną odpowiedzialność