6. Niespodziewana Wizyta

8 1 0
                                    

Pov Iris

Z snu wybudziły mnie odgłosy za dzwi było słychać pełno krzyków oraz jęków bólu nim minęła chwila usłyszałam walenie do moich dzwi od razu się zerwałam na nogi i szybko się ubrałam w ciuchy

- mamusiu co się dzieje? - usłyszałam przerażony głos Williama od razu spojrzałam w jego stronę przestraszona

- William spokojnie mamusia się tym zajmie ty bąć cichutko by nikt cię nie usłyszał zaraz do ciebie wruce dobrze? - powiedziałam szeptem podchodząc do niego William skinął tylko głowa na moje słowa a następnie wrucił do łuszka z którego zdążył wyjść

Słysząc że walenie i krzyki za dzwi dalej nie ustały wzięłam szybko sztylet w ręce a następnie otworzyłam dzwi moim oczą od razu ukazała się twarz Huang Hua i Karen

- co się dzieje? - spytałam poważnym głosem dziewczyny były całe zziajane oraz przerażone widziałam panikę w ich oczach

- atakują nas - powiedziała Huang Hua co spowodowało że się spiełam na jej słowa

- kto? - spytałam spięta

- my nie wiemy usłyszeliśmy wybuch a potem krzyki od razu się zerwaliśmy wszyscy na równe nogi i po biegliśmy po ciebie Miiko i reszta są na sali kryształowej bo to tam zaatakowali jesteś potrzebna nam twoi rodzice też tam są - powiedziała Karen przerażona od razu zacisnęłam szczękę zestresowana ale otworzyłam im szerzej dzwi

- wejdźcie i zajmijcie się Williamem w razie czego uciekajcie z tąd- odparłam na co obie kiwneły głowami i weszły do środka

- ja się wszystkim zajmę a wy go pilnujcie powinnam wrucić za parę minut - odparłam a następnie wychodząc z pokoju przy wolałam do siebie dwa chowańce te odrazu przyszły do mnie i nie zwlekając już ruszyłam w stronę sali kryształowej

Nie minęła chwila a już tam byłam to co zobaczyłam wprawiło mnie w istny szok dookoła były popękane kryształy które były na sali ludzie ze straży cienia walali się po podłodze nie przytomni po tym gdy wielka czarna macka żuciła ich na ścianę widziałam jak mój ojciec blokował ataki innych obślizgłych macek by ewakuować ludzi mama używała swoich skrzydeł by je atakować a Miiko leczyła rannych reszta straży walczyła z tymi mackami a po środku tego stała jakaś dziewczyna która nimi sterowała

Kiedyś wyglądała jak zwyczajny elf a teraz z tego co zauważyłam jest hybrydą kilku, jeśli nie kilkunastu różnych faery, w tym na pewno syreny, brownie i hamadriady.

Miała ona długie różowe które niegdyś były bląd włosy sięgały jej do pasa miała też błękitne oczy (z czego lewe miała czarną gałkę oczną po syrenach głębinowych). Z lewej strony głowy wyrastała jej para jelenich rogów. Lewe ucho było pokryte typową dla syren błoną, drugie nieznanego pochodzenia. Prawe ramię było drewniane, zaś lewe było pokryte jasnobłękitnymi piórami i przypominały szpony ptaka. Jedna z nóg miała rybie płetwy, a druga pokryta była gęstym, brązowym futrem i wyrastały z niej ostre pazury. Posiadała też długi, puszysty zielono-żółto-pomarańczowy ogon, prawdopodobnie gryfa.

Miała ona na sobie kremowo-pomarańczowy obcisły strój z czarnymi elementami, podobny był do ubrań noszonych przez syreny. Na prawym ramieniu miała stalowy naramiennik ze srebrną biżuterią i łańcuchem.

Byłam w wielkim szoku gdy ją rozpoznałam to była Ailia ale jakaś zmutowana za pewne po to Askhorowi  była potrzebna krew z rużnych ras

Nie zwlekając już wyciągnęłam z pochwy miecz i użyłam swojej mocy by zamienić go w wielką srebrno metalowo kosę która przy ostrzu posiadała puł zaokrąglanie które przypominało księżyc spojrzałam na moje chowańce a następnie na sytulacjie która miała przede mną miejsce

Eldarya 2 Powrót Do Problemów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz