1.

2K 62 11
                                    



niezapominajki.

Kolejny dzień przekręciłam tabliczkę na drugą stronę i oznajmiłam tym ludzkości moja gotowość do działania. Codziennie od tygodnia robiłam to samo. Wstawałam, szykowałam się, szłam do kwiaciarni, przekręcałam tabliczkę i obsługiwałam klientów, próbując zgadnąć to, co mają na myśli kupując dane kwiaty. Podeszłam lekkim krokiem, przeciągnęłam się, próbując rozruszać moje ciało, weszłam za ladę oraz zaczęłam przygotowywać bukiet. Chłopak który go zamówił, przychodząc wczoraj do mnie, był bardzo przewidywalny - wybrał 9 czerwonych róż, co oznaczało, że chce być z ukochaną na zawsze. Jednak radość, którą mu sprawiłam udajac, że głęboko zastanawiam się nad ukrytym znaczeniem tych kwiatów, była nie do opisania.

Może to dziwne, ale specjalnością tego miejsca byłam ja. Moi rodzice prowadzą tę kwiaciarnię już kilka lat, jednak ja dopiero rok temu zainteresowałam się nią. Szukając pomysłów, aby pomoc jej się rozwijać, pokochałam dowiadywania się o znaczeniu kwiatów. Z największa przyjemnością wyuczyłam się na pamięć to, jaki symbol przekazuje dana roślina. Dzięki wrodzonej umiejętności, umiałam również przez zachowanie czy ubiór znaleźć powód, dlaczego ktoś odwiedza to miejsce. Stałam się znana w naszym mieście jako ta dziewczyna z kwiaciarni.

Po kilku godzinach, odcinając już, którąś łodygę tulipana, aby ułożyć nowa kompozycję, włączyłam playliste ze świątecznymi piosenkami. Mimo, że do świąt jeszcze daleko, a ja pracuję w miejscu pełnym kwiatów, uwielbiam ich słuchać. Pobiegłam na zaplecze i szybko przejechałam błyszczykiem po ustach, który wciągu mojej pracy musiał się już zetrzeć. Podśpiewując 5 raz uwielbiane przez wszystkich Last Christmas, usłyszałam donośny dzwonek oznajmujący wejście klienta. Przymrużyłam oczy i osłoniłam je przed słońcem, by szybko jeszcze zerknąć za okno w stronę grupki młodych chłopaków, która utworzyła się jakiś czas temu kawałek od kwiaciarni. 

Podniosłam głowę, przyglądając sie przybyszowi. Ubrany był w zwykła czarna bluzkę z krótkim rękawem i tego samego koloru dresy. Wzdrygnęłam się lekko, zastanawiając się, czy nie jest mu zimno. Musiałam mocno wytężać wzrok, aby zobaczyć jego dokładne rysy twarzy, bo wpadające do pomieszczenia światło, zdecydowanie mi to utrudniało. Mówiąc szybkie dzień dobry, przeszedł w lewą stronę kwiaciarni, zauważywszy tam przedtem wazony z różnymi kwiatami. Stanął i zaczął sie nim przyglądać, zastanawiając się pewnie jakie wybrać. Po kilku minutach ciszy, przez które cały czas go obserwowałam, postanowiłam podejść. Fakt, że tak długo się decydował, oznaczał, że na codzień nie ma wielkiego kontaktu z kwiatami, co sprawiło że kąciki moich ust pofrunęły w górę.

- Czy potrzebujesz pomocy? - zagadnęłam chłopaka odrazu stwierdzając, ze jesteśmy w podobnym wieku i nie ma sensu mówić do niego per pan. Obrócił się lekko na lewej nodze i drapiąc się po karku, przytaknął.

Kwiaty wiszące nad nim i znajdujące się praktycznie wszędzie, dodawały obecnej porze wyjątkowego, niespotykanego klimatu. Ruszyłam do jednego ze stojaków, jednak zatrzymał mnie on gestem ręki.

- Właściwie, to już wybrałem, ale chyba brakuje czegoś jeszcze i w sumie nie wiem czy one do siebie pasują - powiedział cicho, przyglądając się mnie uważnie, szukając rekacji i wskazał ręka kwiaty, których raczej się nie spodziewałam.

Spojrzał w dół, zamrugał i podniósł głowę z powrotem. Również podniosłam głowę, podekscytowana tym, ze wreszcie zaczął mi coś mówić.

Byłam pewna, ze bukiet będzie przeznaczony dla jego dziewczyny, jednak on pokazując je, zdecydowanie wyprowadził mnie z tego tropu. Dopiero teraz, przyjrzałam mu się dokładniej. Jego włosy, rozrzucone były kosmyk po kosmyku, we wszystkie strony, co pokazywało jego prawdziwa naturę. Zobaczyłam również  błyszczące iskierki w jego oczach i coś podpowiedziało mi, że przechodzi on teraz ciężki okres w swoim życiu.

𝗚𝗹𝗶𝗺𝗽𝘀𝗲 𝗼𝗳 𝘂𝘀 | 𝗡𝗶𝗰𝗼𝗹𝗮 𝗭𝗮𝗹𝗲𝘄𝘀𝗸𝗶Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz