Pomoc Postaci

71 3 1
                                    

Pov. Paprot
Przez cały dzień nie udało mi się dotknąć Kendry by dowiedzieć się co myśli. Ale wpadłem na pomysł. Eve. to ona mogła się okazać moim wybawieniem, jej na pewno mogła by się zwierzać. Więc mógłbym ją prosić o pomoc. Z tą myślą ruszyłem ku Terrable*. Wkrótce stanąłem przed pałacem Eve, po ominięciu strażników weszłem do przestronnej sali balowej. Przede mną na podwyższeniu stały dwa trony. Na jednym zasiadał Set a na drugim Eva.
- Wasza wysokość czy, mógłbym prosić o prywatną audiencję? - powiedziałem nastała cisza przerywana jedynie gniewnymi szeptami Setha. Po chwili Eva położyła rękę na dłoni Setha i powiedziała :
-Dobrze
Te słowa były dla mnie decydujące. Udałem się za Evą do bocznej komnaty. Gdy zamknęły się za nami drzwi Eva zapytała:
-O co chodzi Paprocie?
- Chodzi o Kendrę, wiem że bardzo ją zraniłem. Ale żałuje i chcę by do mnie  wróciła. Evo czy ona jeszcze mnie Kocha? - powiedziałem pół głosem.
-Nie wiem Paprocie, wydaje mi się że jeszcze trochę tak. Ale nie powiem Ci jednoznacznie. Mam nadzieję że mimo wszystko uda Ci się jej pomóc. I tak zgodziła się cię przenocować co jest sukcesem i może o czymś świadczyć.
-A właśnie przenocujesz mnie? Kendra i Nariethe wyjeżdżają.
-Tak, przenocuję cie. I pamiętaj Kendra lubi goździki najlepiej czerwone i białe.
-Dobrze dziękuję Evo, za wszystko.
A teraz polecam iść zanim Seth zwariuje wasza wysokość.

Pov. Kendra
Obudziłam się dzisiaj wcześnie. Wstałam miałam jutro wyjechać z córką więc jeszcze przed śniadaniem postanowiłam się spakować. Miałyśmy pojechać nad morze. Do walizki wpakowałam strój kąpielowy, krem z filtrem, ubrania, kosmetyki i kilka innych żeczy. Nad morzem mieszkali moi rodzice więc o nocleg nie musiałam się martwić. Potem zeszłam na dół do kuchni i zrobiłam sobie szybkie śniadanie. O tym że wyjeżdżamy nie miałam zamiaru informować Paprota. Ogólnie wolałam się do niego nie zbliżać i nie patrzeć na niego. Zresztą dzisiaj go nie widziałam. Pewnie gdzieś wyszedł. W dobrym chumorze napisałam notkę do córki by się spakowała, a potem poszłam zająć się gryfami. Miałam ochotę na małą przejaszczkę więc wskoczyłam na moją gryfkę Elior i poleciałam w niebo.

Pov. Nariethe
Cieszę się że już jutro wyjeżdżamy z mamą nad morze do dziadków. Zastanawiam też się nad Paprotem mama nigdy o nim nie mówiła. Ale gdy się zjawił dała mu u nas przenocować. Wie też dużo o Kendrze. W sumie nawet go lubię.- Te myśli przemykały przez moją głowę po tym jak się obudziłam. Teraz Wstałam i ubrałam się w jeansy i t-shert, potem zeszłam na dół. Musiałam zjeść śniadanie więc szybko zrobiłam sobie kilka kanapek które potem zjadłam. Potem usiadłam do koca który robiłam na szydełku i zaczęłam go zakańczać. Przy tym rozmyślałam o dawnej relacji mamy z Paprotem, ten temat strasznie mnie intrygował. Jak się okazało do tego stopnia że zrzuciłam oczko. Skupiłam się więc na robótce.

*Nie wiem czy dobrze to piszę

Gratuluję wszystkim którzy to jeszcze czytają. Odrobinkę dłuższy rozdział na przeprosiny. Mam pytanko chcecie więcej perspektywy Nariethe? Albo kawałek rozdziału z perspektywy innego bohatera?
Pozdrawiam Dramatopisarka

Brackendra Spotkanie Po LatachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz