5

12 1 3
                                    

W końcu nadszedł ten upragniony dzień - sobota. Jako iż dopiero co się tutaj wprowadziłam to chciałabym zobaczyć jak wygląda miasto. Całe szczęście że jestem w liceum to mogłam iść sama. Chciałam iść właśnie sama, bo bardzo lubię samotne spacery. Obudziłam się o 8.00 co mnie trochę zdziwiło bo nie mialam ustawionego budzika. Popatrzyłam się na łóżko Sukie. Nie było jej tam. Uświadomiłam sobie ze przecież teraz jest śniadanie. Całe szczęście że stołówka w weekend jest do 11 otwarta. Szybko się ogarnęłam i pobieglam na stołówkę. Oczywiście że tam była Sukie. Obok niej siedziała Martha. Szybko poszłam  po jedzenie - w weekend mamy też więcej możliwości też co do jedzenia. Przygotowałam sobie jajecznicę. Gdy Skończyłam ją robić, wzięłam trochę chleba i poszlam do Sukie.
- Cześć dziewczyny! - przywitałam się.
- Cześć Skom - witając się Sukie, podała mi rękę.
- Siema Skom - przywitała się również Martha - Masz dzisiaj jakieś super plany? Ja idę standardowo na trening.
- Idę pozwiedzać miasto.
- O ciekawe, a ty Sukie?
- Jadę do rodziców wziąć jeszcze parę rzeczy - odpowiedziała dziewczyna.
Chwile sobie porozmawiałyśmy i gdy zjadłam poszłam do pokoju. Wzięłam switcha i zaczelam grać- a jak żeby inaczej - w Animal Crossing. Spędziłam tak dwie godziny. Po tym poszlam do łazienki zobaczyć czy dobrze wyglądam. Dobrze wyglądałam, więc mogłam wyjść. Wzięłam mały plecak, a w nim telefon i portfel. Wychodząc patrzylam czy nic nie zostawiłam. To miasto było na prawdę duże. Zaczęłam iść w stronę centrum. To miasto było bardzo ładne. Mijalam staromodne kamieniczki, wysokie bloki oraz bardzo nowoczesne domy. Jedym z ładniejszych była biblioteka oraz szkoła plastyczna. Gdy przechodziłam przed tą właśnie szkołą ktoś się przedemną wywalił.
- Nic tobie się nie stało? - zapytałam się nieznajomego podając mu rękę, żeby wstał.
- Boli mnie noga- odpowiedział próbując wstać.
- Pomogę ci dojść do najbliższej ławki, opszyj się o mnie- podniosłam jego plecak, zalozylam na plecy i pomoglam chłopakowi iść.
- Możesz mi pomóc pójść do pielęgniarki? Jest na parterze - zapytał się
- Tak, oczywiście.
- Dziękuję.
Zajęło trochę nam pójście tam. Całe szczęście że pielegniarka była w swoim gabinecie i pomogla mu.
- Zaraz powinni po ciebie przyjechać rodzice - powiedziała pielegniarka.
Porozmawiałam chwile z chłopakiem. Nazywał się Asher i chodził wlasnie do plastika. Wymieniliśmy się nazwami do messengera. Pomoglam mu dojść do auta jego rodziców, gdy już przyjechali.
- Jeszcze raz dziękuję Skom.
Uśmiechnęłam się i pomachalam mu na pożegnanie. Popatrzyłam na zegarek. Była 13.31. Poszłam do galerii. Chciałam sobie kupić nową książkę. Zajęło mi trochę szukanie ksiegarni. Kupiłam sobie następną książkę fantasy. Poszłam jeszcze do Maka, który był blisko. Kupiłam sobie frytki i zaczelam iść powoli w stronę internatu. Po drodze zaszłam do sklepu po czipsy i słodycze. Gdy wróciłam była chyba 16.20. Wcześniej umawiałam się że z Sukie pooglądamy coś, dlatego Tyle czipsów kupiłam. Ogarnęłam się i przebrałam w piżamę. Ustawiłam swojego laptopa i otworzyłam czipsy. Popatrzylam na telefon. Dostalam wiadomość. Zdziwiona otworzyłam messengera. "A no tak. Zapomniałam że podałam swojego messa Asherowi" pomyślałam. Popisalam sobie chwile z nim, po czym przyszła Sukie. Pooglądałyśmy sobie jakieś komedie. Cały wieczór minąl. Skończyłyśmy oglądać tak gdzieś o 23.33. Potem odrazu poszlam spać.

WspółlokatorkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz