11

5 1 12
                                    

Dzisiejszego dnia mieliśmy jechać w góry. Jeszcze na biologii dwa dni temu rozmawialiśmy o zasadach obowiązujących na wycieczce oraz ustalaliśmy opiekunów na wycieczce. Miał być jeden rodzic jako opiekun z naszej klasy i drugi z drugiej.  Mieliśmy jechać na tą wycieczkę z klasą 1A, czyli klasą o profilu humanistycznym. Jednak ich wychowawca nie mógł z nami pojechać, więc nasza nauczycielka powiedziała, że znajdzie innego nauczyciela jako opiekuna.

Mieliśmy dzisiaj zbiórkę o 8:00. Wyjątkowo wstałam dzisiaj szybciej od Sukie. Popatrzyłam się na nią jak jeszcze spała sobie w najlepsze. Nie chciałam jej budzić, wyglądała dosyć uroczo w tym stanie, jednak musiałam to zrobić. Podeszłam do jej łóżka i delikatnie dotknęłam ją w ramie.

- Sukie wstawaj - powiedziałam nadal trzymając swoją rękę na jej ramieniu - Trzeba się przygotować na wycieczkę.

Sukie niechętnie się obróciła w moją stronę i połowicznie otworzyła swoje oczy. Ziewnęła.

- Muszę iść? - zapytała się i znowu ziewnęła - Nie chce iść w góry....
- No ale już zapłaciłaś za tą wycieczkę - odpowiedziałam jej - Twoi rodzice będą pewnie źli jeśli jednak nie pojedziesz.
- No dobra dobra - odparła Sukie zmieniając pozycje na siedzącą - Już wstaje...

Odsunęłam się lekko i znowu się na nią popatrzyłam. Dziewczyna zaczęła lekko ocierać swoje zmęczone oczy ręką. Odwróciłam się i podeszłam do szafy wyciągając swoje ubrania, które przygotowałam na dzisiaj. Znowu popatrzyłam się na nią.

- Idę do łazienki się ogarnąć - powiedziałam do niej a Sukie tylko kiwnęła głową na znak, że zrozumiała.

Po jakoś 15 minutach byłam już gotowa. Zostało mi jeszcze trochę czasu do wyjścia, więc postanowiłam sobie pograć, dla odmiany, na moim laptopie w FNF. Po około pół godziny przestałam grać i popatrzyłam się na Sukie.

- Jesteś gotowa? - zapytałam się jej.
- Tak - odpowiedziała Sukie z lekko ponurą miną - Jednak nadal się zastanawiam czy to dobry pomysł, żeby jechać na tą wycieczkę...
- Będzie fajnie - powiedziałam podchodząc do niej i po chwili położyłam swoją rękę na jej barku - Jeśli będziesz zmęczona to ciebie wezmę na barana - zażartowałam i się lekko zaśmiałam. Sukie zaśmiała się razem ze mną i się szeroko uśmiechnęła.

Po kilku minutach postanowiłyśmy już wyjść na dwór przed szkołę, aby poczekać na zbiórkę. Wzięłam swój plecak i założyłam trapery oraz kurtkę. Poczekałam chwilę na Sukie aż ubierze swoje buty i wyszłyśmy na dwór. Przed szkołą już czekało kilka osób. Zauważyłam Marthe, która się droczyła z Martinem, Jack rozmawiał ze swoim bratem oraz z Susan, a duo naszych klasowych kujonów, Linda i Harry, kłócili się o rozwiązanie naszego zadania domowego z polskiego. Postanowiłyśmy podejść do Martina i Marthy.

- Hej - Sukie przywitała się z nimi, a ja tylko do nich pomachałam.
- Siema - odpowiedział Martin, a Martha nadal się lekko śmiała - Czy możecie ją ode mnie zabrać? Bez przerwy szturcha mnie w ramię i się śmieje.
- Heh po prostu jestem dla ciebie jestem za wspaniała - powiedziała Martha, która ponownie go szturchnęła, na co Martin tylko prychnął, a ona na to odpowiedziała ironicznie - Wiem że mnie uwielbiasz Martin ~
- Zachowujesz się jak moja siostra - odrzekł Martin i skrzyżował swoje ramiona.
- To dobrze, czy źle? - zapytała się Sukie patrząc na niego pytającym wzrokiem.
- Źle - odparł Martin - Często Violet mówi ironią lub żartobliwie i czasami nie wiem, czy to co mówi jest na serio, czy to tylko sarkazm.
- Przynajmniej ma poczucie humoru - odpowiedziała Martha.

Chwilę jeszcze pogadaliśmy i pani Michelle zwołała zbiórkę. Od razu popatrzyłam się jaki jeszcze nauczyciel z nami jedzie. I zauważyłam obok naszej wychowawczyni naszego nowego nauczyciela od HiT'u - pana Dereka. Po prostu stał obok pani Michelle i z miną jakby miał już nas dość popijał kawkę z termosu. Pani nam znowu przypomniała o zasadach i mogliśmy już wchodzić do autokaru. Usiadłam razem z Sukie na miejscu bardziej na środku autokaru i pozwoliłam Sukie usiąść przy oknie, bo mi mówiła że chciałaby oglądać widoki zza okna, a ja mi aż tak bardzo nie zależało aby właśnie tam usiąść. Za nami siedziała Martha z Martinem, przed nami Abigail i Carly, a w rzędzie obok nas Amanda wraz z Chrisem. 

WspółlokatorkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz