|Rozdział VIII|

20 4 0
                                    

-Wiedziałaś, że jest nas tutaj o wiele więcej?-spytała Larisa siedząc na kanapie naprzeciwko Becii z wielkim uśmiechem na ustach.
-Co masz na myśli?-demonica na nią spojrzała zdezorientowana takim nagłym pytaniem bez kontekstu
-Jest takie miejsce gdzie w skrócie tacy jak my spotykamy się i imprezujemy-odpowiedziała zaspokajając jej ciekawość-Chciałabyś się może jutro wieczorem tam ze mną?
-Hm.. Jasne! I tak nie mam nic przecież do roboty, tylko, że nie mam co ubrać..
-Oj, o to się nie martw, coś ci znajdę! Chodź!-ponagliła ją ręką i pobiegła do swojego pokoju cała w skowronkach, że może znaleźć dla niej strój

———————
Czesław siedział przed swoim komputerem pisząc na discordzie gadając ze swoimi ziomkami
-Co to za piski u ciebie w tle Filip?-spytał ktoś z voice chatu
-Piski?-zdziwił się odciągając jedną słuchawkę od ucha nasłuchując-Larisa ze swoją koleżanką piszczy, woman moment haha
-Hahaha kobieta-zaśmiali się również jego znajomi.

Po jakimś czasie coraz bardziej jego współlokatorka była głośniejsza i coraz bardziej miał ich dość, w końcu nie wytrzymując rozłączył się z voice chatu i wstał kierując się do pokoju Larisy.

-Kurwa, głupie baby, nie możecie być ciszej?!-krzyknął wchodząc do środka jak do siebie

-Spieprzaj ćmoku, pomagam wybrać Becii sukienkę na jutro!-odpowiedziała Larisa nawet nie patrząc na niego, skupiając się na przeglądaniu ubrań w szafie

-Jutro? A co niby jest jutro?-spytał zirytowany opierając się o framugę drzwi

-No jak to co? Do klubu idziemy wieczorem! Wyrwać się trochę! I uprzedzając pytanie, tak, musisz iść z nami, uprasuj sobie już dzisiaj koszulę!

-Ughhhh... Boże, muszę iść z wami? Mam lepsze rzeczy do roboty niż siedzenie z babami w jakimś durnym klubie!

-Idziesz i tyle, może w końcu poznasz jakąś dziewczynę i przestaniesz być takim baranem! A teraz wynocha!-wskazała palcem na drzwi podając drugiej dziewczynie zieloną sukienkę

-No już, już idę, boże..


------------------------------------------------------------------

Po kilku godzinach grania cała moja ekipa poszła spać, jest już prawie północ, wyszedłem z pokoju chcąc pójść do kuchni po coś do picia, ale zatrzymałem się przy wejściu do salonu widząc dochodzące światło z pomieszczenia, to dziwne, zazwyczaj Larisa śpi już o tej godzinie.

Zerknąłem do środka i zszokowało mnie co zobaczyłem, Beata siedziała na kanapie oglądając telewizor, a wokół niej był totalny syf, butelki, papierki i nawet nie wiem co jeszcze! Już nawet ja takiego syfu przez kilka tygodni nie robię!

-Czemu tu jest taki syf?!-zapytałem wchodząc już całkiem do salonu, ale ona nawet na mnie nie spojrzała, jest zbyt zajęta oglądaniem jakiegoś gówna w telewizorze

-Halo?!-podszedłem do niej i zacząłem jej machać ręką przed twarzą, w końcu zwróciła na mnie swoją uwagę, ale wyglądała na tak samo zirytowaną jak ja

-Czego chcesz?-mruknęła pod nosem niechętnie, patrząc na mnie najwidoczniej znudzona moją obecnością

-Dlaczego tutaj jest taki rozpierdol? Syf jak cholera! Masz to posprzątać!-zacząłem narzekać, przewróciła oczami i wzięła papierek od batona, który leżał obok niej na kanapie i lekkim ruchem ręki rzuciła go na ziemię

-Ta? To zajebiście-lekko się uśmiechnęła do siebie i wróciła do ignorowania mnie i skupiania się na ekranie telewizora

-Posłuchaj mnie no kurwa, jesteś w moim domu i masz się mnie słuchać, jasne?

Przygody PolakaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz