Rozdział 12

238 17 0
                                    

...tylko wariaci...

REBEL

Hamuje z piaskiem opon przed rezydencją i wysiadam z rozbitego samochodu, by po chwili w czwórkę wejść się do środka. Sergio opiera się na Constantinie, a De La Vega podpiera go z drugiej strony. W mojej głowie panuje totalny zamęt i jedyne, na czym umiem się skupić to to, że ktoś za wszelką cenę próbował nas zabić.

Czy to Federico? Część mnie nie chce w to wierzyć, ale racjonalna część podpowiada, że byłby do tego zdolny. Ciągle nie dopuszczam do siebie myśli o ślubie z Cristiano, chociaż przyjęłam jego oświadczyny. Zresztą jaki miałam wybór? Nie, nie będę teraz o tym myśleć.

Małymi kroczkami pokonujemy schody, a gdy już mam nacisnąć klamkę słyszę za sobą głośne stękniecie. W samą porę odwracam się i w ostatniej chwili chwytam Cristiano za rękę, by nie uderzył głową o ziemię. Sapie, gdy jego ciężar ściąga mnie w dół, ale zapieram się nogami i unoszę go nieprzytomnego z przerażeniem patrząc na Constantina i Sergio, którzy wyglądają jak zamrożeni.

- Nie umieraj. Jeszcze ci nie pozwoliłam na to- szepcze do De La Vegi. Jego oczy skupiają się na moich, a po chwili traci przytomność.

- Ruszajcie się szybciej!- warczę na obu i otwieram wreszcie drzwi. Paru żołnierzy zrywa się na nasz widok i dziękuję Bogu w duchu, że ktoś zabiera ode mnie ciężkie ciało. Constantin wykrzykuje rozkazy i ciągnie wraz z ludźmi swojego szefa dwóch rannych braci, a ja stoję pośród pustego salonu. Wiem, że za moment wróci egzekutor i na powrót stanę się więźniem, ale po dziesięciu minutach nikt się nie zjawia, a po upływie godziny postanawiam znaleźć mojego brata i Alessandro. Nie znam rozkładu tego budynku, więc idę intuicyjnie, aż na kocu drugiego pietra dostrzegam klatkę schodową. Na szczęście nikt jej teraz nie pilnuje, bo wszyscy są zbyt zajęci, dlatego, gdy jestem w piwnicy przechodzę przez długi korytarz, po czym zatrzymuje się pod masywnymi drzwiami licząc na to, że właśnie za nimi znajdę moich ludzi.


CRISTIANO

Łapię urywane wdechy, a ból coraz bardziej atakuje moje ciało kumulując się po prawej stronie. Ja pierdole! Nie przypuszczałem, że tak poważne są moje obrażenia. Już prawie jesteśmy pod rezydencją lecz wzrok zaczyna się rozmazywać. Mimo ogromnego wysiłku mój glos jest szeptem, gdy odzywam się do Vinci

- Szybciej, wychodź szybciej.

Szybko opuszcza samochód, a ja ostatkiem sił podchodzę do brata i chwytam go pod ramie, by pomóc Kosie zaprowadzić go do doktora. Obrazy przed oczami zaczynają całkowicie falować, ale zmuszam się do wysiłku. Jestem już przed wejściem, gdy nogi odmawiają posłuszeństwa. W ostatniej chwili czyjąś ręką chwyta mnie i nie pozwala mi upaść. Widzę twarz mojej przyszłej zony, a jej upór nagle mi imponuje. Muszę przyznać, że coś w niej nie daje mi spokoju. Jej mrok i zewnętrzne piękno kuszą mnie nawet teraz, gdy wiem, że mogę nie przeżyć kolejnych minut.

Kobieta spogląda na mnie, a jej źrenice rozszerzają się, gdy widzi jak bardzo jest ze mną kiepsko. Mówi do kogoś, ale nie wiem do kogo, bo całą swoją uwagę skupiam na jej twarzy. Na policzku dostrzegam smugi krwi, a w oczach smutek. Ale nie to jest tym na czym się zatrzymuje. To co nie pozwala mi jeszcze zamknąć oczu to jej głos wypowiadający słowa, których nigdy bym się nie spodziewał.

- Nie umieraj. Jeszcze ci nie pozwoliłam, mówi do mnie, a ja w końcu poddaje się i pochłania mnie mrok.

Jedną z trzech rzeczy których boją się ludzie jest ból. Dla jednych odczuwanie bólu jest tożsame ze słabością i oznaką życia dla tych drugich to przyjemność. Ani jedni ani drudzy nie mają racji. Ból to ból. Nie ma znaczenia czy spowodował go uraz fizyczny czy psychiczny. Ból jest oznaką, że coś jest nie tak. W tej chwili czuje jedynie ból, a to potwierdzenie moich słów. Lewa strona mojego torsu wydaje się pulsować, niczym wulkan gotowy do erupcji. Wokół słyszę mnóstwo podniesionych głosów, jednak mój mózg nie pozwala mi się skupić na niczym innym jak na uczuciu, które rozrywa mnie od środka. Kurwa obrywałem wielokrotnie, ale to co teraz czuje jest znacznie gorsze od poprzednich urazów. Kula, która mnie trafiła musiała wyrządzić o wiele więcej szkód niż przypuszczałem.

REBEL.  Mafia Queen Series #1(Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz