0.5. Województwa [rozdział dodatkowy]

481 21 11
                                    

[WSTĘP]

"Oto i są z nami. Rozkoszne małe istoty. Dla nas to nic nowego, a dla nich... cały świat do odkrycia. Każde z nich było wyjątkowe, miało własny symbol, własny charakter.
Każde z nas miało nadzieję, że to właśnie nasz podopieczny będzie najlepszy za wszystkich.
Najgorzej miała ta dwójka dzieciaków, co mieli po dwóch opiekunów, biedactwa.
Jednak mimo tego, że chyba wszyscy się kłócili, to miałam nadzieję, że swoje województwa wychowają w radości i miłości."

"Nigdy nie znajdę ani czasu, ani słów na przeprosiny tych malców. Wiem, że zostawiam ich w okropnym miejscu w okropnym czasie. Nie wierzę, że moje miasta znajdą kiedykolwiek wspólny język, żeby ich nowi podopieczni żyli w spokoju..."

[KONIEC WSTĘPU]

Polska od 1999 roku jest podzielona na 16 regionów, zwanych województwami. Były one nowym początkiem dla wszystkich miast w nowym zaczynającym się XXI wieku. Każde z nich było tak bardzo różne, takie wyjątkowe, mimo, że miasta miały problem w życiu w zgodzie, to właśnie te maluchy były pierwszym krokiem do zaprzestania kłótni i zajmowali się od tamtej pory głównie zapewnianiem małym regionom tego, czego potrzebowali.
Poprzez nich podzielono rządy naszej czwórki miast - Zachodniopomorskie, Pomorskie, Kujawsko-Pomorskie i Warmińsko-Mazurskie należały do Północy (Gdańsk). Lubuskie, Wielkopolskie, Łódzkie i Dolnośląskie należały do Zachodu (Poznań). Podlaskie, Mazowieckie, Lubelskie i Świętokrzyskie należały do Wschodu (Warszawa). Oraz Opolskie, Śląskie, Małopolskie i Podkarpackie należały do Południa (Kraków).
Województwa miały specjalnie chroniony magią "Kącik Województw". Wszystkie mieszkały razem i nigdy stamtąd nie wychodzili bez opiekuna, gdy byli mali. Nikt nie miał w interesie, żeby zrobić któremuś krzywdę.. no.. może z małymi wyjątkami.

[Województwo Zachodniopomorskie]
"-Mamo.. ale co jeśli źle zagram nutę i publiczność nie doceni mojego występu?
-Nie zagrasz źle... jeśli muzykę ma się w sercu, to żadna nuta nie jest zła..."

Opiekunem chłopca o czerwono-białych barwach został Szczecin. Chłopiec był na tyle nieśmiały, że uciekł w daleki kąt swojego nowego domu i nasz kochany Szczecin musiał go szukać. Zorientował się, że z jakiegoś miejsca dochodzi piękna melodia, a kiedy doszedł do jej źródła to zobaczył nikogo innego jak swojego małego podopiecznego.
Mała prowincja szybko mu zaufała i razem wrócili do reszty.
Niedługo później wszyscy dostali pozwolenie na rozejście się więc Szczecin zabrał małego do siebie, gdzie ten poznał jego żonę - Police. Obydwoje charakteryzowali się tym, że mają talent muzyczny i kochają muzykę, więc szybko wszyscy znaleźli wspólny język.
Już na pierwsze święta chłopczyk dostał piękny prezent, pomysł był Szczecina a wykonała go Lubelskie wraz z Lublinem. Był to mikrofon o fioletowej barwie, a gdy opiekun powiedział mu, że on dostał słuchawki w tym samym kolorze, które są połączone z jego mikrofonem, to chłopczyk o mało nie podskoczył z radości.
Całe swoje życie poświęcił muzyce i grze na różnych instrumentach. Szczecin nauczał go gry na pianinie lub czasem na fortepianie, a jego żona gustowała bardziej w nauce gry na gitarze lub skrzypcach. Bardzo lubi występy publiczne, a jego największym marzeniem było by kiedyś wystąpić na scenie i gdy był nieco starszy, to Police wzięła go ze sobą na scenę na której razem zagrali piękny koncert.

[Województwo Pomorskie]
"-Jesteśmy prawie identyczni, braciszku!
-Z wyglądu być może, we wnętrzu niestety na zawsze pozostaniemy ogniem i wodą.."

Mały chłopiec jakim był Pomorskie od razu polubił swojego opiekuna. Gdańsk starał się rozbawić małego chłopca ujawniając swoje lwie uszy i ogon. Gdy jego żona i dzieci poznały małe województwo, od razu się w nim zakochali i zaczęli traktować jak członka rodziny, jak syna i brata.
Jednak niedługo po tym jak Gdańsk został jednym z rządzących miast, zmienił swój stosunek do rodziny i zaczął być bardziej wymagający, choć sam nigdy nie lubił, gdy czegoś się od niego wymagało. Jak tylko Pomorskie stał się odrobinę starszy, to Gdańsk wymagał od niego zbyt wiele. Uczył go wielu rzeczy, jednak dla osób trzecich to mogło wyglądać jak przemęczanie.
W starszych latach chłopiec ledwo dawał sobie radę ze wszystkim, ale nie chciał zawieść swojego opiekuna. Wszelkie prośby Kościerzyny, żony Gdańska i jego dzieci nie dawały żadnych zmian. Długie lata musiały minąć, aby szanowny władca mórz poddał się i zszedł z chłopca, jednak ten zdążył stracić resztki radości z życia i później żył już z totalnym zmęczeniem na twarzy, którego nie miał nawet siły ukryć.
Mimo miłości, którą dawały mu Kaszuby i Kościerzyna, dalej czuł się niespełniony.. czuł, że zawiódł.

Polish CityHumansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz