Korepetytorka.

905 3 2
                                    

Był ciepły jesienny dzień, zbliżał się miesiąc październik a dni były coraz krótsze. Adam przyszedł ze szkoły, zrzucił plecak z książkami z ramion i postanowił coś zjeść. Pamiętał dokładnie że tego właśnie dnia ma pójść do Pani Eli na korepetycje z matematyki. Adaś jest uczniem III klasy gimnazjum a matematyka to jego achillesowa pięta z którą zawsze miał problemy. Pani Ela to koleżanka jego mamy a zarazem najbliższa przyjaciółka która doskonale zna matematykę i postanowiła pomóc synowi swojej przyjaciółki. Adaś przejrzał raz jeszcze wszystkie zadania które miał rozwiązać, zabrał zbiór zadań z matematyki i wyszedł przed 15-tą do Pani Eli. Gdy dotarł już pod drzwi i zadzwonił, to po kilkunastu sekundach rozległo się przekręcanie zamka w drzwiach i po chwili pojawiła się Pani Ela.
- Cześć Adasiu - powiedziała.
- Dzień dobry - odparł chłopak.
- Jesteś punktualny
- Szanuję Pani czas.
- To dobrze. Dzisiaj niestety nie będę miała czasu dla Ciebie, bo wypadła mi bardzo ważna sprawa ale zastąpi mnie moja córka Basia która też doskonale radzi sobie z matematyką. A więc zostawiam Cię w bardzo dobrych rękach.
Po chwili weszła do pokoju Basia a Adaś aż oniemiał z podziwu. Nigdy wcześniej nie miał okazji poznać córki Pani Eli, chociaż wiedział że pani Ela ma córkę.
Basia była prześliczną dziewczyną; miała 16 lat ok. 165 cm wzrostu, długie ciemnoblond włosy; proste, sięgające poza ramiona, ciemnobrązowe oczka które błyszczały Jej jak dwie iskierki. Była bardzo szczupłej budowy ciała i miała długie smukłe zgrabne nogi. Basia miała na sobie ciemnobordowy sweterek, czarne obcisłe spodnie jeansowe typu rurki i białe bawełniane skarpetki spod których wystawały zgrabniutkie delikatne kostki dziewczyny. Na stopach miała granatowe plastikowe klapki. Adaś od razu dostrzegł ten widok. Był ogromnym wielbicielem pięknych, zgrabnych, dziewczęcych stópek i przez dłuższą chwilę zatrzymał swój wzrok właśnie na zgrabniutkich stopach Basi.
- Cześć Adaś, miło mi Cię poznać - odparła dziewczyna i wyciągnęła rękę do niego.
Adaś w końcu oprzytomniał, spojrzał na Basię, była uśmiechnięta, miała delikatne rysy twarzy i prześliczną buźkę. Wyglądała po prostu bosko.
- Cześć Basiu, mi też jest bardzo miło Cię poznać.
- No to zostawiam Was samych - odparła Pani Ela - mam nadzieję że się spędzicie czas pracowicie.
Po chwili Pani Ela wyszła, a Basia zaprowadziła Adama do swojego pokoju. Oczywiście Adasiowi bardzo spodobała się nowo poznana koleżanka ale puki co, chłopak sprawiał wrażenie jakby rzeczywiście przyszedł tutaj tylko po korepetycje.
- Usiądź proszę - powiedziała Basia
- Dzięki - odparł Adaś.
- To pokaż co tam ostatnio przerabialiście z mamą.
Adaś wyjął zeszyt i pokazał Basia zrobione zadania.
- No tak; wszystko jest w porządku. To może dzisiaj poćwiczymy pola figur płaskich - zapytała Basia.
- OK.
I zaraz zaczęły się długie i żmudne wyjaśniania, tłumaczenia i określenia ale Adaś co chwilę spoglądał na smukłe i zgrabne stópki Basi. Jednym uchem słuchał wykładów Basi ale czasami przez krótką chwilę był myślami zupełnie gdzieś indziej; myślał o Basi stópkach, o tym czy ma łaskotki i czy w ogóle lubi takie zabawy.
Po dwóch godzinach wykładów Basia w końcu powiedziała;
- No to może tyle na dzisiaj, mojej mamy jeszcze nie ma, więc może napijemy się ciepłej herbaty?
- Dobrze, bardzo chętnie - odparł chłopak.
Po dziesięciu minutach Basia przyniosła dwie szklanki z gorącym napojem.
- To może usiądziemy na wersalce, tam będzie nam wygodniej.
- Dobrze Basiu.
Po chwili oboje siedzieli już na wersalce. Basia założyła nogę na nogę, także Adaś doskonale widział zgrabną stópkę dziewczyny i coraz bardziej pragnął jej dotknąć a nawet pogilgotać. W pewnej chwili Adasiowi wpadł do głowy pewien pomysł. Celowo upuścił łyżeczkę od herbaty która potoczyła się pod łóżko, tuż obok stópek Basi.
- Ach! Przepraszam - powiedział Adaś.
- Nic się nie stało.
- Zaraz ją podniosę.
Po chwili Adaś schylił się po rzekomo upuszczoną łyżeczkę.
Widział ją dokładnie bo leżała tuż obok prawej stopy Basi ale udając że jej szuka chciał sobie dać trochę więcej czasu żeby zdecydować się na to, czy pogilgotać Basię. Teraz mógł z bliska podziwiać te piękne kształty Basi stópek. Wyglądały naprawdę kusząco. Klapek na nodze wisiał tylko na Jej zgrabniutkich paluszkach odsłaniając dostęp do całej podeszwy. Adaś był podniecony, jego serce waliło niczym młot w kuźni a krew zaczęła krążyć coraz szybciej. Jeszcze przez chwilę się wahał ale już nie chciał się wycofać ze swojego pragnienia. Wyciągnął swoją dłoń w kierunku prawej stopy dziewczyny i palcem wskazującym leciutko posmyrał sam środek stopy dziewczyny.
- Hiahiahiahiaaaah - zachichotała Basia - co Ty robisz?
- Proszę Cię Basiu.... nie gniewaj się na mnie..... chciałem Cię tylko pogilgotać....
- No oczywiście że się nie gniewam, przecież nie ma za co.... ale dlaczego chciałeś mnie pogilgotać?
- Nie wiem.... po prostu ślicznie wyglądasz.... iiii bardzoooo mi się podobasz.....
Dziewczyna się zarumieniła a na Jej twarzy pojawił się słodki uśmiech.
Pierwszy raz słyszę takie miłe słowa - odparła Basia - a tooooo..... I wskazała na swoją stopę - było naprawdę bardzo przyjemne.
- Naprawdę....? Spodobało Ci się Basiu???
- Eche - odparła Basia.
Oczka Jej się znowu zaiskrzyly a słodki i przemiły uśmiech cały czas tkwił na Jej twarzy. Więc Adaś jeszcze raz pogilgotał Basię w środeczek stópki.
- Hiahiahiahiaaaah - znowu zachichotała dziewczyna.
- Fajnie Basiu?
- Fajnie to robisz.
- Masz Basiu łaskotki?
- Chyba mam... I to ogromne.
- Basiuuuu.... a mogę Cię pogilgotać...? Proszę....?
- Nie wiem.... Noooo może tak troszeczkę....
Adaś zaproponował Basi żeby się wygodnie położyła na wersalce. Po chwili dziewczyna leżała już na brzuszku. Jej długie włosy rozsypały się po plecach zakrywając je aż poza ramiona. Adaś usiadł przy Jej nogach, a Jej stopy oparł na swoich kolanach. Miał przed sobą niesamowity widok. Basi stopy a prawdę mówiąc podeszwy były przepiękne. Były długie, smukłe i wąskie. Chociaż były okryte cienkimi białymi skarpetkami, to Adaś nie mógł oderwać wzroku od Jej pięknych stóp. Po krótkiej chwili podziwiania chłopak delikatnie pogilgotał Basię w piętę.
- Hiahiahiahiaaaah - zachichotała Basia.
Po chwili zaczął kreślić kółeczka na piętach dziewczyny. Basia wybuchnęła śmiechem a Jej stopy mimowolnie poderwały się do góry. Po chwili Adaś przejechał opuszkami palców po całej długości podeszwy Basi.
- Hiahiahiahiaaaah - po raz kolejny wybuchnęła śmiechem Basia.
Tym razem Adaś znowu delikatnie poskrobał dziewczynę w sklepienie śródstopia i po raz kolejny było słychać głośny śmiech Basi. Adaś bawił się doskonale, Basia miała ogromne łaskotki a to jeszcze bardziej motywowało go do gilgotania koleżanki. Ale po chwili chciał czegoś więcej, chciał zobaczyć Jej bose stopy, chciał po prostu zdjąć Basi skarpetki. Więc po chwili zapytał;
- Fajnie Basiu?
- Tak, naprawdę fajnie łaskoczesz.
- Masz Basiu super łaskotki.... a jaki masz rozmiar stópki.
- Nóżki mam 38 ale czasami noszę też 39 w zależności od obuwia.
- Basiuuuu... a chcesz żeby było jeszcze fajniej?
- A czy może być jeszcze fajniej?
- No pewnie że może, jakbym..... na przykład..... zdjął Ci skarpetki..... - wydusił w końcu z siebie Adaś.
- Ojej! Chyba tego nie wytrzymam! - zachichotała słodko Basia.
Po chwili Adaś chwycił za brzegi skarpetki i powolutku zaczął zsuwać je ze stóp dziewczyny. To co zobaczył było cudem natury. Basia miała śliczne stópki; wypukłe, różowiutkie, zgrabne i mięciutkie pięty; głębokie, śnieżnobiałe wąskie łuki śródstopia; mięciutka, różowiutka poduszeczka podbicia i zgrabniutkie delikatne paluszki z mięciutkimi opuszkami i delikatną bruzdą pod paluszkami. Adaś na chwilę oniemiał z zachwytu ale gdy uświadomił sobie że ma już wreszcie to czego chciał to zaczął znowu zabawę Basi stopami, tym razem bosymi. Więc najpierw pogilgotał dziewczynę w te niesamowite łuki śródstopia.
- Hiahiahiahiaaaah - Basia wybuchnęła głośnym śmiechem.
Po chwili zaczął gilgotać Jej bose pięty i znowu było słychać głośny śmiech dziewczyny. Po czym zaczął kreślić kółeczka wokoło kostek Basi. Dziewczyna również wybuchnęła głośnym śmiechem. Łaskotki miała w każdym miejscu na stopach ale gdy Adaś zaczął gilgotać Ją pod paluszkami to Basia myślała że oszaleje ze śmiechu. Zaczęła piszczeć a Jej paluszki samowolnie się zaciskały. Zabawa w łaskotki trwała ponad godzinę aż w końcu rozległ się dzwonek do drzwi. Basia poderwała się z wersalki jakby ktoś przypalał Jej podeszwy a nie łaskotał. Pospiesznie założyła skarpetki i pobiegła do drzwi żeby je otworzyć. To właśnie mama wróciła do domu.
- I jak Basiu.... poczuliście się trochę?
- Tak; przerobiliśmy wszystko to co zadałaś.
Basia poszła z powrotem do swego pokoju. Adaś był już spakowany i czekał tylko na to żeby się pożegnać ze swoją nową korepetytorką.
- Jak Ci było Basiu?
- Już dawno się tak fajnie nie bawiłam.
- A ja chciałbym jeszcze trochę Cię pogilgotać.... masz naprawdę śliczne stópki....
- To może kiedyś Ja przyjdę do Ciebie, żeby się pouczyć?
- Wspaniale Basiu, cieszę się bardzo.
- To jesteśmy umówieni.
Adaś i Basia zaczęli się spotykać coraz częściej i podczas spotkań zawsze zabawiali się oboje w łaskotki. To była po prostu ich słodka i czuła tajemnica.

Opowieści o łaskotkach.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz