Na początku nowego roku szkolnego w VI klasie szkoły podstawowej pojawiła się nowa koleżanka. 11-letnia Małgosia przyjechała wraz z rodzicami do większego miasta, ponieważ Jej tato dostał bardzo dobrą ofertę pracy, co było główną przyczyną zmiany miejsca zamieszkania przez całą rodzinę. Małgosia była bardzo miłą, sympatyczną i niezwykle piękną dziewczynką. Miała długie ciemnobrązowe włosy sięgające aż do pasa, które falowały w sposób naturalny tworząc urocze loczki. Jej brązowe oczy zawsze błyszczały niczym dwie iskierki świecące w ciemnościach. Na Jej twarzy zawsze gościł uśmiech czym zdobywała sympatię u innych. Buźkę miała szczupłą i delikatne rysy twarzy. Jak na 11-latkę była dość wysoka, miała 163 cm wzrostu i była szczuplutka i delikatna a jej smukłe nogi jeszcze bardziej podkreślały wzrost. Już pierwszego dnia wszyscy chłopcy z klasy wlepiali w Nią swój wzrok niczym w nowy egzemplarz smartfona które dopiero co wszedł na rynek telefonii komórkowej. Małgosia poznała swoje nowe grono kolegów i koleżanek i już pierwszego dnia zdobyła sympatię i uznanie zwłaszcza wśród męskiej części rówieśników. Każdy z chłopaków próbował na swój sposób zagadywać Małgosię a Ona próbowała przynajmniej przez chwilę z każdym chociaż trochę porozmawiać. Tylko Michałowi zabrakło odwagi żeby zagadać nową koleżankę, co wcale nie oznaczało że Mu się nie spodobała. Michał był chłopcem średniego wzrostu; mniej/więcej takiego jak Małgosia ale wśród chłopców nie uchodził za wielkoluda. Natomiast Małgosia z każdym kolejnym dniem spędzonym w szkole coraz bardziej podobała się Michałowi i coraz bardziej Mu imponowała. Była bardzo koleżeńska, pomagała każdemu w nauce i była znakomitą uczennicą. Michał bardzo Ją lubił ale miał jeszcze inną słabość. Uwielbiał piękne zgrabniutkie dziewczęce stópki i bardzo lubił zabawy w łaskotki. Bardzo często próbował wyobrażać sobie różne sytuacje podczas których trzyma Małgosi nóżki na swoich kolanach i łaskocze swoją uroczą koleżankę po bosych stópkach. Ale póki co, taka sytuacja tkwiła tylko w Jego wyobraźni i w sferze marzeń. Co prawda co jakiś czas udało mu się zagadać Małgosię ale nie było to jakimś osiągnięciem z którego Michał mógłby być dumny. Nadeszła wreszcie wiosna a po Świętach Wielkanocnych zrobiło się bardzo ciepło. Dziewczynki zaczęły nosić krótkie rękawki, sukienki... aż pewnego dnia Małgosia przyszła do szkoły mając odkryte stópki. Była ubrana w spodnie jeansowe a na stópkach miała tylko różowe klapki z cekinami. Michał nie mógł oderwać wzroku od Jej stóp; wyglądały niesamowicie kusząco. W pewnym momencie podczas przerwy Małgosia usiadła na ławce przy szkolnym boisku, założyła nogę na nogę tak, że jeden klapek praktycznie zwisał z jej stópki zatrzymując się tylko na jej zgrabniutkich paluszkach odsłaniając zgrabną podeszwę stopy. Michał aż oniemiał z zachwytu; otworzył szeroko usta i wpatrywał się w bosą stopę dziewczyny aż w końcu zadzwonił dzwonek oznajmiając koniec przerwy. Michał coraz częściej myślał o Małgosi a zwłaszcza o Jej pięknych zgrabnych stópkach. Zbliżał się wreszcie majowy weekend, wszyscy gdzieś wyjeżdżali ale tata Małgosi był przytłoczony pracą w tym czasie i Małgosia nigdzie nie wyjeżdżała, przez co chodziła trochę smutna. Następnego dnia w szkole Michał znowu zauważył że Małgosia przyszła w tych samych klapkach. Jej zgrabniutkie kremowe stópki tworzyły niesamowity kontrast z czarnymi spodniami jeansowymi. Michał postanowił tym razem podejść do koleżanki i zagadać z Nią bardziej dogłębnie. Na długiej przerwie Małgosia siedziała samotnie na ławce, nogi miała podkurczone w kolanach a jej gołe pięty opierały się o skraj ławki. Oczka miała zamknięte a buźkę wystawioną do słońca. W pewnej chwili ktoś przysiadł się obok Niej. Małgosia otworzyła oczy i ujrzała obok siebie Michała;
- Hey Małgosiu; czy coś się stało? - zapytał chłopak.
- A co miałoby się stać?
- A... bo od paru dni chodzisz jakby smutna....
- No wiesz.... zbliża się weekend majowy i najprawdopodobniej nigdzie nie wyjedziemy... raczej spędzę go w domu.
- Ja też nigdzie nie wyjeżdżam - odparł Michał, a po chwili dodał;
- Czyli jest nas dwoje.
Małgosia spojrzała na Michała i powiedziała z uśmiechem;
- Czy to znaczy że chciałbyś mi dotrzymać towarzystwa?
Michałowi aż zaświeciły się oczy z radości gdy to usłyszał.
- Mówisz serio? - zapytał.
- Oczywiście; nie chciałabym sama siedzieć w domu.
- To może umówimy się na 1 maja, to będzie akurat sobota.
- OK! - odparła Małgosia.
I w tej chwili zadzwonił dzwonek kończąc długą przerwę. Następnego dnia miała być właśnie sobota, nastolatkowie postanowili że spotkają się w parku na jeziorem. Tego dnia miała być piękna słoneczna pogoda. Tuż po śniadaniu Michał przyszedł po swoją koleżankę. Małgosia była uśmiechnięta i rozpromieniona. Cieszyła się bardzo że w te ciepłe majowe dni nie będzie musiała być sama. Była ubrana w białą koszulkę z krótkim rękawem w ciemnogranatowe jeansy typu rurki i białe adidasy, spod nogawek spodni widać było białe krótkie skarpetki i zgrabniutkie delikatne odsłonięte kostki dziewczynki. Jej ciemnobrązowe długie włosy, wiatr delikatnie podrywał co chwilę.
- Pięknie wyglądasz - powiedział Michał.
- Daj... poniosę Ci Twój plecak - dodał po chwili do dziewczyny. Po kilkunastu minutach przechadzki byli już nad jeziorem, pogoda była piękna a na brzegach jeziora były już niewielkie grupki wypoczywających ludzi.
- Wyciąg z plecaka koc, to usiądziemy sobie gdzieś na trawie - zaproponowała Małgosia.
Michał pospiesznie rozłożył koc a po chwili Małgosia już siedziała na kocyku i zaczęła zdejmować buty. Po chwili położyła się na brzuszku a Michał coraz bardziej zerkał na Jej piękne zgrabniutkie stopy które były okryte już tylko cienkimi białymi skarpetkami. Małgosia wyciągnęła z plecaka swoją kurtkę (na wypadek gdyby zrobiło się chłodno) i podłożyła sobie pod głowę. Jej włosy cały czas wiatr podrywał do góry, po czym opadały na ramiona dziewczynki zakrywając Jej prawie całe plecy.
- Ale cudownie - westchnęła Małgosia.
- Jak chcesz coś do picia to wyciąg z plecaka - dodała po chwili.
Ale Michał nie był zainteresowany napojami wpatrywał się cały czas w stopy Małgosi i planował zabawę w łaskotki. Po chwili urwał dość grube źdźbło trawy i delikatnie zaczął smyrać Małgosię w okolicach kostek tuż nad skarpetką. Małgosia pobudzona drażnieniem co chwilę przecierała drugą stópką drażnione przez Michała miejsce. Po kilku minutach wreszcie odwróciła główkę i zobaczyła że to Michał cały czas drażni Ją w okolicach kostek.
- A to Ty mnie cały czas smyrasz! - powiedziała z uśmiechem na twarzy - A ja myślałam że to jakieś mrówki chodzą mi po nodze - dodała po chwili.
- Boooo... Ty.... tak zabawnie ruszałaś nóżką Małgosiu - wykrztusił w końcu Michał.
Małgosia się słodko uśmiechnęła do Michała i puściła do niego oczko.
- Małgosiu.... a masz łaskotki na stópkach? - zapytał niepewnie Michał.
Małgosia nic nie powiedziała tylko ukryła swoją główkę w ramionach chichocząc się pod nosem. A Michał już oficjalnie wyciągnął swoją rękę w kierunku stóp dziewczynki i leciutko pogilgotał swoją koleżankę w piętę;
- Hihihihiahah - zachichotała Małgosia i poderwała nóżkę do góry.
- To jednak masz łaskotki - powiedział z zadowoleniem Michał.
Małgosia już nic nie mówiła uśmiechała się słodko do Michała i czekała co będzie dalej. A Michał ponownie pogilgotał Małgosię po piętach.
- Hihihihiahah - znowu zachichotała dziewczynka.
- A teraz zobaczymy tutaj - powiedział Michał i pogilgotał koleżankę po środeczku stopy. Małgosia ponownie zachichotała i poderwała nóżkę do góry.
- To może teraz drugą stopkę - zaproponował chłopak. A Małgosia ponownie się roześmiała.
- Masz bardzo fajne łaskotki - powiedział Michał.
- Wiem - odparła chichocząc się dziewczynka - A Ty fajnie łaskoczesz - dodała po chwili.
- To może teraz tutaj - zaproponował chłopak i pogilgotał Małgosię w przednią poduszeczkę śródstopia.
- Hihihihiahah - zachichotała Małgosia - Ale fajnie! - dodała po chwili śmiejąc się.
- A chcesz Małgosiu żeby było jeszcze fajniej? - zapytał Michał.
- No pewnie że chcę! - zawołała śmiejąc się dziewczynka.
Więc Michał zaczął realizować swoje od dawna planowane marzenie. Zaczął powoli ściągać koleżance skarpetki. Chwycił więc palcami obrzeża skarpetki i powolutku zaczął ją zsuwać ze stopy Małgosi. To co zobaczył było nagrodą za cały okres oczekiwania na tą wymarzoną chwilę. Stópki Małgosi były przepiękne; wąskie, smukłe, zgrabne z mięciutką skóra na podeszwach i na piętach. Ponadto Małgosia miała głębokie łuki śródstopia i zgrabniutkie delikatne paluszki. Michał oniemiał z zachwytu!
- Masz naprawdę śliczne stópki!
- Cieszę się że Ci się podobają.
- A jaki masz rozmiar stópek?
- A zgadnij....
Michał w tym samym momencie wziął do ręki buta Małgosi i pospiesznie przeczytał cyferkę która była na podeszwie buta.
- Noooo... nie wiem... ale chyba wydaje mi się że 38.
- Ach Ty urwisie.... przeczytałeś rozmiar z mojego buta.
- A teraz będziesz mnie łaskotał na gołe nóżki? - zapytała dziewczynka.
- No oczywiście... przecież po to Ci zdjąłem skarpetki.
Po chwili Michał ułożył bose stópki koleżanki na swoich kolanach i delikatnie zaczął smyrać Małgosię w te niesamowite łuki śródstopia.
- Hihihihiahah - Małgosia chichotała się coraz bardziej, co jeszcze mocniej motywowało Michała do łaskotania koleżanki. Po chwili przejechał Jej przez całą długość podeszwy od pięty aż do paluszków. Małgosia co chwilę wybuchła śmiechem a Michał łaskotał Ją raz w pięty, raz po łukach śródstopia potem dookoła kostek a gdy dotarł do paluszków, to Małgosia zaczęła samowolnie zaciskać paluszki. Wtedy Michał odginał je delikatnie do tyłu i łaskotał swoją koleżankę pod paluszkami. Małgosia zaczęła mocniej trzepotać nóżkami, bawili się oboje doskonale. Małgosi strasznie spodobały się łaskotki a Michał nie chciał wypuścić Jej stópek z swoich dłoni. Gilgotał swoją śliczną koleżankę ponad godzinę aż Małgosia powiedziała;
- Już dłużej nie wytrzymam.
Małgosia miała czerwone policzki od śmiechu i wesołe roześmiane oczy. Była bardzo zadowolona.
- Cudownie łaskoczesz Michałku - powiedziała śmiejąc się i puściła do niego oczko.
- Powtórzymy to kiedyś? - zapytał chłopak.
- No oczywiście, ale chyba nie dzisiaj!
- No dobrze! Dzisiaj dam Ci już odpocząć - powiedział Michał.
- A.... możesz mi jeszcze tak delikatnie popieścić stópki? - zapytała dziewczynka.
- No pewnie!
Michał ponownie wziął stopy koleżanki w swoje ręce i delikatnie jeździł Jej opuszkami palców od pięty aż do paluszków. Małgosia uśmiechała się i wzdychała z rozkoszy i przyjemności. Po południu para nastolatków wróciła do domu. Michał cały czas trzymał za rączkę swoją ulubioną koleżankę. Co jakiś czas obejmował Ją ramieniem. Małgosia była szczęśliwa z pierwszego dnia majowego. Na koniec oboje przytulili się do siebie a Małgosia pocałowała Michała w policzek. Na następny dzień oboje umówili się już nie w parku ale u Małgosi. Łaskotki zbliżyły bardzo nastolatków ku sobie i od tej pory nie wyobrażali sobie spotkania bez swojej ulubionej zabawy. Michał uwielbiał gilgotać swoją koleżankę a Małgosia uwielbiała dotyk jego palców na swoich podeszwach. To była ich słodka tajemnica.
CZYTASZ
Opowieści o łaskotkach.
RomanceOpowieści i postacie są tym razem fikcyjne. Bohaterami poszczególnych opowieści są pary młodych ludzi w różnym wieku, którzy w trakcie poznawania siebie lub codziennych wzajemnych relacji odkrywają wspólną pasję i hobby którymi są łaskotki.