Dwie przyjaciółki.

582 2 0
                                    

           Zosia i Emilka to dwie przyjaciółki. Przyjaźń łączy obie kobiety od szkolnych lat. Razem dzieliły ze sobą wspólną ławkę w klasie, razem zdawały na studia i pracują w tej samej korporacji. Obie panie bardzo często się spotykają po pracy a nawet spędzają ze sobą urlopy i planują wspólne wypady w góry. Nawet ich dzieci bardzo się lubią i zawsze chętnie spotykają się ze sobą po szkole. Pomimo że chodzą do tej samej szkoły to jednak uczą się w równoległych klasach. Zosia ma prześliczną córkę Martę a Emilka uroczego chłopca Adriana. Oboje są rówieśnikami i mają po 11 lat. Marta jest śliczną zgrabną i szczuplutką dziewczynką. Jak na 11 latkę jest dość wysoka; ma 158 cm wzrostu, piękne, długie (sięgające aż do pasa) włosy koloru ciemnoblond i niebieskie oczy. Oprócz tego długie smukłe i zgrabne nogi sprawiają wrażenie że jest jeszcze wyższa niż w rzeczywistości. Marta bardzo lubi Adriana; chłopak jest przystojniakiem o włosach jasnoblond i bardzo Jej się podoba. Marta też się bardzo podoba Adrianowi ale dodatkowo chłopak ma jeszcze jedno dość niesamowite upodobanie. Bardzo lubi stópki dziewczynek a szczególnie interesuje się łaskotkami. Marta jest jego pierwszą i na razie jedyną sympatią ale marzy o tym żeby kiedyś pogilgotać prześliczną Martusię w stopy. Co prawda było wiele okazji do tego typu zabawy, Adrian wiele razy widział i podziwiał piękne i zgrabne stópki swojej sympatii, ale jakoś za każdym razem brakowało mu odwagi żeby pogilgotać Martę po stopach. Pewnego dnia po szkole Marta była sama w domu gdyż Jej mama musiała trochę dłużej zostać w pracy więc zaproponowała córce żeby poszła do Cioci Emilki na czas Jej nieobecności w domu. Dziewczyna od razu się zgodziła gdyż była to kolejna okazja do tego aby zobaczyć się z Adrianem. Dzieciaki mieszkały dość blisko siebie więc po 15 minutach Marta była już pod drzwiami Adriana. Zadzwoniła do drzwi i po chwili ujrzała ciocię Emilię.
- Cześć ciocia - odparła z uśmiechem dziewczynka.
- Witaj kochanie.
Emilka uścisnęła Martusię i obie weszły do środka.
- Ściągaj kurtkę i wejdź do Adriana, a ja zaraz przyniosę ciepłą herbatę.
Po chwili Marta zdjęła kurtkę i buty. Była ubrana w ciepły bawełniany sweterek koloru różowego (ponieważ był już miesiąc listopad) a na dworze było już dość zimno. Poza tym miała czarne obcisłe spodnie sportowe a stópki okrywały różowe rajstopy lub skarpetki.
- Adi!!! Zobacz kto do ciebie przyszedł? - zawołała mama z przedpokoju.
- Cześć Adi - powiedziała Marta.
- Cześć Martusia - odparł chłopak.
I oboje nastolatków uścisnęło się w objęciach.
- Moja mama będzie długo w pracy, więc przyszłam do Was.
- Fajnie; co będziemy robić? - zapytał chłopak.
- Może w coś pogramy?
Więc Adi wyjął z szafy planszówkę i zaczęła się zabawa. Dzieci rozłożyły grę na podłodze i położyły się na brzuszkach obok siebie. Zabawa rozkręcała się na dobre gdy mama Adriana weszła do pokoju z herbatą i ciastem.
- Częstuj się proszę - odparł chłopak.
- Ja chwilkę poczekam aż trochę herbata ostygnie - powiedziała Martusia.
- OK, to teraz Twoja kolej - powiedział Adi.
Wstał od planszy żeby napić się herbaty i w tym momencie wpadł mu w oczy interesujący widok. Zaczął obserwować zgrabne i smukłe stópki Martusi. Dziewczynka co jakiś czas zmieniała pozycję położenia nóżek i nęcąco kręciła stópkami i przebierała zgrabniutkimi paluszkami. Adrian wpatrywał się w Jej cudowne stopy ale tym razem już nie chciał dłużej czekać. Nadarzyła się wreszcie okazja żeby pogilgotać Martę i sprawdzić czy ma łaskotki. Nie chciał się już wycofywać, uklęknął z tyłu za Martą, Jej stopy były już w zasięgu jego dłoni. Marta była zbyt zajęta grą i niczego nie przeczuwała, ale Adrian nie myślał już o grze, miał inny obiekt zainteresowania, krew zaczęła mu krążyć coraz szybciej a serduszko biło coraz mocniej. Wyciągnął swoją dłoń w kierunku stopy Martusi i delikatnie wskazującym palcem poskrobał dziewczynkę w piętę.
- Hiahiahiahiaaaah - zachichotała Martusia i odwróciła główkę do tyłu.
Po chwili zobaczyła że Adi znowu zbliża rękę w kierunku Jej stopy.
- Hiahiahiahiaaaah - znowu zachichotała dziewczynka a Jej stopy mimowolnie poderwały się do góry.
- Pogilgoczesz mnie? - zapytała z uśmiechem na twarzy Marta.
- Lubisz łaskotki? - zapytał chłopak.
- Bardzo lubię
- A ktoś Cię już gilgotał?
- Czasami mama mnie łaskocze, ale bardzo krótko bo nie ma czasu.
- To może nie będziemy leżeć na podłodze?
Po chwili oboje poszli na łóżko Adriana a gra przestała już ich interesować. Martusia położyła się wygodnie na brzuszku a Adrian usiadł z tyłu przy nogach dziewczynki i ułożył Jej stopy na swoich kolanach. Po chwili znowu pogilgotał Martę po pięcie.
- Hiahiahiahiaaaah - Martusia po raz kolejny wybuchnęła śmiechem a Jej stopy poderwały się do góry.
- Fajnie Martusiu? - zapytał Adi.
- Bardzo fajnie gilgoczesz - odparła śmiejąc się dziewczyna.
- A jaki masz rozmiar stópki?
- Stópki mam 37, ale czasami noszę też 38, w zależności od pory roku.
Ledwie dziewczynka zdążyła odpowiedzieć, a znowu wybuchnęła śmiechem, gdyż Adrian pogilgotał Ją w śródstopie.
- Ale masz fajne łaskotki.
- Noooo... zwłaszcza w tym miejscu.
Więc Adrian znowu pogilgotał Martę w śródstopie ale tym razem w prawą stopę. Dziewczynka coraz bardziej się chichotała a Adriana bardzo cieszyła taka zabawa. Ale koniecznie chciał zobaczyć czy Martusia ma rajstopy czy skarpetki.  W końcu wyczekał odpowiedni moment gdy Marta uniosła stopy do góry. Wtedy chłopak chwycił Ją w okolicach kostek i zaczął delikatnie zsuwać nogawki spodni coraz niżej aż w pewnym momencie ujrzał że różowe okrycie stóp dziewczyny kończy się białym paskiem zaraz za kostką i dalej jest już goła łydka Martusi. Ucieszył się ogromnie że Marta ma skarpetki. Rozmyślał tylko teraz co ma zrobić żeby zdjąć dziewczynie te skarpetki. Gdy tak cudownie oboje się zabawiali to w końcu Adrian wykrztusił z siebie;
- Martusiu... a chcesz żeby było Ci jeszcze fajniej?
- A czy może być jeszcze fajniej? - zapytała dziewczynka.
- A czy Twoja mama łaskotała Cię kiedyś po gołych stópkach?
- No jasne! I to nie raz - dodała po chwili dziewczyna.
- Aaaaa... czy.... Ja mógłbym Cię też tak pogilgotać? - zapytał niepewnie chłopak.
- No jasne! - odparła z uśmiechem dziewczynka - To co... mam ściągać skarpetki? - zapytała Marta.
- A mogę Ja Tobie ściągnąć?
- No pewnie... Jeśli tylko chcesz???
Po chwili Adi z uśmiechem na twarzy chwycił za brzegi skarpetki i powolutku zaczął zsuwać je ze stópek dziewczyny. To co zobaczył było cudowną kompozycją łuków, sklepień i zaokrągleń. Najpierw zobaczył prześliczną, różowiutką piętę, która była zgrabniutka i miała mięciutką delikatną skórę. Potem Martusia miała bardzo głębokie łuki śródstopia, aż wreszcie ukazały się piękne zgrabniutkie delikatne paluszki ułożone w jednej linii od największego do najmniejszego. Adi przez dłuższą chwilę wpatrywał się w Jej przepiękne bose stopki i nie mógł się nadziwić.
- Masz naprawdę śliczne stópki - powiedział chłopak.
- Hi hi hi... - zachichotała z radością dziewczyna i czekała na dalsze ruchy Adriana.
W pewnej chwili dziewczyna znowu wybuchnęła śmiechem gdyż Adrian pogilgotał Ją w te niesamowite łuki śródstopia. Po chwili znowu pogilgotał Ją w pięty... i tak na zmianę, raz w jedną, raz w drugą stopę, a Martusia śmiała się coraz bardziej.
Aż wreszcie zaczął gilgotać Jej piękne zgrabne paluszki. Marta zaczęła mimowolnie zaciskać paluszki a Jej stopy wibrowały gdzieś w powietrzu.
- Chyba pod paluszkami masz największe łaskotki? - zapytał z uśmiechem Adi.
- Tak, tutaj mnie najbardziej łaskocze.
Po chwili dziewczyna znowu wybuchnęła śmiechem gdyż Adrian pogilgotał Ją pod paluszkami.
- To może jeszcze tutaj Martusiu?
I pogilgotał Ją dookoła kostek.
- Hiahiahiahiaaaah - znowu wybuchnęła śmiechem Martusia.
Bawili się oboje doskonale. Adrian gilgotał swoją sympatię ponad 45 minut, aż wreszcie Marta powiedziała że już dłużej nie wytrzyma ze śmiechu.
- Lubisz mnie Martusiu? - zapytał chłopak.
- A cóż to za pytanie? - odparła dziewczyna - Gdybym Cię nie lubiła to nigdy nie pozwoliła bym się gilgotać.
- Chodź teraz do mnie i przytul mnie - zaproponowała Marta.
Adrian przytulił dziewczynę, a po chwili pocałował Ją w policzek.
Martusia uśmiechnęła się słodko do Adriana i powiedziała;
- Pocałuj mnie jeszcze raz.
Adi po raz kolejny pocałował Ją w policzek.
- Nie tutaj tylko w usta. - odparła dziewczyna.
Po chwili ich usta skrzyżowały się na dłuższą chwilę.
- Będziesz moją Martusią? - zapytał niepewnie chłopak.
- A będziesz mnie zawsze tak fajnie gilgotał? - zapytała dziewczynka.
- No jasne! Kiedy tylko zechcesz.
Od tej chwili Marta i Adrian za każdym razem gdy tylko się spotkali, zabawiali się w łaskotki. To była ich ulubiona, słodka tajemnica, którą pielęgnują do dnia dzisiejszego.

Opowieści o łaskotkach.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz