Rozdział 13

1K 35 4
                                    

I want to hold you high, and steal my pain away

Dziś na szczęście moje wyniki były wręcz wzorowe więc dostałam wypis, spakowałam torbę i wyszłam z tego piekła zwanym szpitalem.
Normalnie gdyby nie ta sytuacja to Arthur by mnie odebrał pewnie, ale moja głupia duma nie pozwala mi go przeprosić.
Westchnęłam, przerzuciłam torbę przez ramię i zaczęłam się kierować w stronę przystanku autobusowego.
-Myślałaś że nie przyjadę po ciebie? - usłyszałam zza pleców. Powoli się odwróciłam a za mną stał Arthur.
-Arthuro - powiedziałam trochę ciszej i wróciłam się do niego. Momentalnie go mocno objęłam.
-Tak jestem głupia wiem - powiedziałam.
-Nie zaprzeczę, ale i nie potwierdzę - powiedział śmiejąc się.
-Przepraszam - powiedziałam.
-A ja ci wybaczam - powiedział i pocałował mnie w czubek głowy.
-Chodź jedziemy do firmy - powiedział i wziął ode mnie torbę.

Usiadłam na fotelu pasażera i momentalnie odpaliłam swoją playlistę na spotify.
Później dojechaliśmy do siedziby gdzie zostałam zbombardowana tulasami oraz pytaniami jak się czuje.
Na szczęście potem każdy wziął się do pracy chodź Arthur co jakieś dwie/ trzy godziny kazał zrobić mi przerwę na jedzenie. Po którymś razie myślałam że dostanę kurwicy, ale już dość miałam kłótni więc przytakiwałam i jadłam.

Późnym wieczorem skończyłyśmy pracę i Arthur odwiózł mnie do hotelu.
-Napisz do Charlesa bo się pytał o ciebie - powiedział parkując.
-Serio? - zapytałam.
-No twój kochanek martwił się o ciebie-powiedział śmiejąc się.
Przemilczałam ten początek.
Pożegnałam się z nim i szybko przeszłam recepcję i skierowałam się do swojego pokoju.
Momentalnie położyłam się na swoje duże łóżko i wzięłam komórkę do ręki.
Weszłam na instagrama gdzie zobaczyłam 4 nie odczytane wiadomości od Leclerca.

Charles_Leclerc

Hej, jak wyjdziesz ze szpitala to napisz
Martwię się
Możesz zadzwonić
Chce twój głos usłyszeć

Poczułam jak szybciej zabiło mi serce i wybrałam połączenie video. Odpaliłam kamerkę, głośnik i czekałam jak odbierze.
Po paru połączeniach zobaczyłam chłopaka.

- Hej, jak się czujesz? - zapytał.
-Cześć, dobrze a ty chyba nie jesteś u siebie w domu? - zapytałam nie poznając ściany obok niego.
-Nie jestem w hotelu we Włoszech, mamy testy opon - odpowiedział.
-A w którym? - miałam cichą nadzieję że jesteśmy w tym samym.
- Hotel Real Fini Baia Del Re - odpowiedział na co szczerze się uśmiechnęłam.
-A zastanawiałam się czy to twoje Ferrari na parkingu - powiedziałam widząc błysk w oczach chłopaka.
-Gdzie masz pokój? - zapytał.
-369 - odpowiedziałam.
-Mam piętro wyżej, ty czy ja? - zapytał.
-Zaraz będę - odpowiedziałam i rozłączyłam się.

Znowu poczułam się jak nastolatka, typowy romans w filmie.
Ubrałam bluzę i dresy i szybko przeszłam na piętro wyżej.
Szybko znalazłam odpowiedni pokój i zapukałam do drzwi. Otworzył mi Leclerc z rozczochranymi włosami w samych szarych dresach.
Gdy drzwi się zamknęły przytuliłam się do chłopaka a potem on mnie pocałował. Zaczęłam mocniej pogłębiać pocałunek i Charles odsunął ode mnie. Popatrzyłam się na niego nie zrozumiale.
-Jeżeli moja wiadomość wybrzmiała jakbym chciał seksu to przepraszam, chciałem po prostu spędzić z tobą czas obejrzeć jakiś film - powiedział uśmiechając się.
Taka propozycja mi pasowała. Odkąd zaczęliśmy romans to zaczynaliśmy od gorącego pocałunku, seks i szybka ucieczka aby nikt mnie nie zauważył.
Przeszliśmy na łóżko chłopaka, on położył się pierwszy a ja przytuliłam się do jego boku.
-Ty wybierasz film - powiedział.
Wzięłam pilota i odpaliłam serial mojego prawie dzieciństwa. Przyjaciele.
Serial który jak byliśmy nastolatkami oglądaliśmy codziennie.
-Wracamy do czasów nastoletnich? - zapytał śmiejąc się, ale ten śmiech był szczery taki który słyszałam przez całe moje dzieciństwo.
-A czemu nie? - zapytałam uśmiechając się.

Glory Days  | Charles Leclerc Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz