Listopad 2018
Zdążyłam wrócić już do mieszkania w którym mieszkam z Olivką. Opowiedziałam dziewczynie o tym jak zostałam dziewczyną Janka i pare innych spraw.
Z chłopakiem układa mi się dobrze lecz ostatnio pokłóciliśmy się i nie gadaliśmy tydzień ale jest już wszytko w porządku. Miałam dzisiaj wyjść na kawę z Olivką jednak jej wypadły bardzo ważne badania, Więc miałam dzisiaj dzień dla siebie.
Nie chciałam zapraszać do siebie nikogo bo już mam dosyć ludzi ostatnio i jedyną osobą z którą chcę przebywać jestem ja. Janek jest bardzo szczęśliwy z tego, że jak byłam u nich przez pare dni przytyłam, mój brzuch stał się płaski i uważam, że nawet tak jest lepiej niż było.
Po stracie mamy czuje się wyjątkowo dobrze. Dziwnie to zabrzmiało i jestem tego świadoma ale pogodziłam się z tym, że nic z tym nie zrobię.
Dostałam od Janka tyle czułości, że mogę nazwać go mamą chociaż jest facetem.Jak mowa o Janku to chłopak ma za tydzień w sobotę swoje dwudzieste urodziny. Strasznie się tym stresowałam bo nie wiedziałam co mu kupić. Blondyn gdy czegoś potrzebuje zawsze se to kupi sam jednak miałam pewien pomysł. Janek kochał podróżować i jak powtarzała moja kochana babcia „nie ważne ile wydasz na prezent ważne, że jest on od serca". Wiem ile kosztują bilety ale też wiem jak bardzo blondyn chciał ponownie odwiedzić Włochy, a dokładniej Sycylię. Był tam kilka razy z rodzicami ale powiedzmy sobie szczerze, wyjazdy z rodzicami są chujowe.
Ubrałam się w wygodne i luźne ubrania po czym udałam się do kuchni by zrobić coś do jedzenia.
W lodówce znalazłam dużo jedzenia ale postawiłam na najzwyklejsze kanapki. Gdy przygotowywałam posiłek mój telefon zaczął wibrować. Był to Janek, który dzwonił na FaceTime. Standard. Szybko odebrałam i oparłam telefon o ścianę tak by było widać co robię jak i również mnie.— Hejka. - odezwał się
— Dzień dobry. - odpowiedziałam po czym spojrzałam w telefon - gdzie jedziesz? - ujrzałam blondyna jadącego pociągiem.
— A kto to taki ciekawy nagle? - zapytał śmiejąc się.
— Kraków?
— Jeszcze pytasz młoda? Jakaś koleżanka mojej mamy urodziny ma i koniecznie musiałam być, ale nie wiem po co.
— Czemu mnie nie zapytałeś o to, pojechałabym z tobą razem raźniej.
— Bo ostatnio ostro wymieniliśmy zdania i szczerze nie wiem, nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. - chłopak posmutniał
— Oj tam Jasiu nic sie nie stało, nie smuć sie. - powiedziałam zajadając kanapkę i wchodząc do mojego pokoju.
— Smacznego młoda.
— Dziękuje. Ogólnie musisz mi pomoc wybrać co ubrać ale nie powiem ci na jaką okazję. - uśmiechnęłam się szeroko do telefonu.
— To jak mam ci pomoc ale No dobra pokazuj.
— Mów po prostu czy ładne. - oparłam telefon o okno i pokazywałam różne ubrani dla Janka które chciałam założyć na jego urodziny.
Od tych najluźniejszych do tych bardziej odkrywających.
— Nie wiem Iga mi się podoba ta czerwona sukienka.
— Oki, tyle chciałam Janeczku od ciebie wyłudzić. - zaśmiałam się.
Gadałam z Jankiem, aż do momentu w którym był już pod swoim domem rodzinnym więc się pożegnaliśmy a ja poszłam się przejść na spacer.
——————————————
Wracałam z 2 godzinnego spaceru po którym zgłodniałam i szczerze miałam nadzieje, że Olivka przygotowała coś do jedzenia w domu. Jak się okazało miałam racje.
— Co tak pięknie pachnie?
— Zrobiłam makaron z krewetkami.
— Boże kocham cię kobieto.
— Wiem.
Nałożyłam se jedzenie do miski i udałam się do salonu z Olivką.
— Weź ty gdzieś wyjdź z Białasem.
— Olivka mam chłopaka a on dziewczynę.
— Boże nie o takie wyjście mi chodziło, by się zapoznać, przecież Janek i tak zaraz będzie ogłoszony po urodzinach mówiłaś, że kontrakt podpisał.
— No jakoś pod koniec listopada chcą go ogłosić jako nowego artystę SB.
— Dawaj telefon. - dziewczyna wyrwała mi telefon i bez problemowo wpisała kod do niego po czym wybrała numer *** *** *35
— Kurwa czemu piszesz do Mateusza?
— Umawiam cię na spotkanie, o właśnie jesteś na jutro umówiona na kawę na 14.
— Boże dziewczyno.
— Też cię kocham.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę po czym udałam się umyć.
Gdy wyszłam z łazienki postanowiłam się trochę pouczyć bo jednak czas wrócić do szkoły. Na szczęście mieliśmy jakiś miesiąc w którym nie było kartkówek ani sprawdzianów poza jedną. Ale postanowiłam ze zacznę od następnego tygodnia chodzić.
——————————————
Wstałam dziś o 12 więc miałam tylko 2 godziny na ogarnięcie się i dojechanie do kawiarni w której umówiła mnie Olivka.
Wstając z łóżka od razu je pościeliłam po czym podeszłam do szafy wyjąć z niej ubrania. Postawiłam na biały sweterek i czarne lekko rozszerzane spodnie a na to nałożę zwykłą czarną kurtkę.
Gdy się ubrałam spakowałam wszystko co potrzebne do torebki i postanowiłam lekko wytuszować rzęsy.
Po zjedzonym śniadaniu umyłam zęby i od razu wyszłam z domu z zapasem czasu a dokładniej zostało mi 50 minut.
Udałam się dziś na pieszo, ponieważ nie było to jakoś daleko ale wolałam się przejść jeszcze. W między czasie wyjęłam słuchawki i zadzwoniłam do Janka.
— Hejka Iga. - odezwał się pierwszy. — Coś się stało, że dzwonisz?
— Nie po prostu wyszłam z domu i jakoś zawsze lepiej gada mi się z tobą.
— A gdzie moja kobieta pędzi.
— Pędzi to dużo powiedziane, spokojny spacerek na kawę z twoim szefem. - zaśmiałam się
— A z którym to? - zapytał
— Karaś.
— A no tak, czego mogłem się spodziewać po jego największej fance. - zaśmiał się.
— Ej, Jasiu. - W tym czasie spojrzałam na godzinę miałam jeszcze pół godziny. - ty jesteś moim ulubionym raperkiem. - również się zaśmiałam
Gadałam z Jankiem przez całą drogę do kawiarni, lecz ten musiał już kończyć bo miał pomoc mamie i spakować już ładowarkę i brudne ubrania, ponieważ o 19 miał dziś pociąg do Warszawy.
Weszłam do kawiarni i dokładnie rozejrzałam się po stolikach. Gdy nie zauważyłam Mateusza usiadłam przy pierwszym lepszym stoliku. Długo nie musiałam czekać, aż mężczyzna się zjawi.
CZYTASZ
Ciężkie czasy || Jan-rapowanie
FanfictionHistoria opisuje życie 16-latki która jest fanką wytwórni SBM, gdy nagle w pociągu spotyka osobę pracująca w wytwórni za kulisami wszytko się zmienia