-Arthur,jest zły,czuć aure wściekłości od niego,lepiej z nim porozmawiaj,Merlinie.
-Właśnie musze to zrobić.On specjalnie,nawet opuścił Biologie,by mnie nie widzieć.
-No właśnie,ruszaj do niego.
Ruszyłem do swojego pokoju,w którym siedział Arthur na mojim łóżku,gapiąc się w telefon.Chyba mnie nie zauważył,bo nie spojrzał się na mnie,ani się nie przywitał.Zamknąłem za sobą drzwi i zakaszlałem,ale niezareagował,więc do niego podszedłem,i usiadłem na brzegu lóżka.Ale dalej się na mnie nie spojrzał.
-Arthurze.
-Arthurze!
-Arthurze!Prosze,porozmawiajmy,daj mi wszystko wyjaśnić!
-To mi wyjaśnij.
W jednym momencie,moje gardło wyschło,ale przełknąłem mocno śline i zacząłem mówić:
-Tak.....jestem Magiem.Stałem się nim od tego dnia,gdzie pobiłeś mnie przy śmietnikach i akurat twoja ręka,jakimś magicznym cudem trafiła w ściane.Gdy zaczeliśmy,być parą,bałem się tobie powiedzieć,byś nie uznał mnie za dziwoląga,którym i tak już jestem.Chciałem ci wyjawić prawde o mnie dzisiaj podczas naszej randki.Prosze,wybacz mi.
Poszły mi łzy.Arthur,przez całe moje wyjaśnienie,patrzył się na mnie i gdy zacząłem płakać,przytulił mnie.
-Wybaczam,ale obiecajmy sobie jedno.Już nigdy nie miejmy przed sobą sekretów.Dobrze?
Otarłem łzy.
-Dobrze.Skoro nie mamy mieć przed sekretów to czytam książki o magii od kilku dni,by się nauczyć zaklęć oraz podejrzewam,że za tymi dziwnymi rzeczami,które dzieją się wokół nas,stoji Nimueh.
-Po pierwsze,pokażesz mi czego się nauczyłeś.A po drugie,czemu ją podejrzewasz?
-Gdy raz zapomniałem książek na Hiszpański,użyczyła mi ich i wtedy,pomiędzy dwoma stronami,znalazłem kartke,na której było twoje i moje imię oraz,pamiętasz,jak przyszliśmy do twojego Ojca,ona tam już była.
-Merlinie,to żadne dowody.
-Daj mi dokończyć.Podejrzewam,że Nimueh,posiada magie,dzięki czemu.......może kontrolować ludzi i każe im robić jakieś rzeczy,niezgodne z ich wolą.Może,to za pomocą magii sprawiła,że spadł ten reflektor,że Twój Tata udostępnił ten filmik,o którym wcześniej nie wiedział,na co wskazuje fakt,że dopiero go wtedy zobaczył,że Gwen dostała to wideo i je wyświetliła oraz,że....................Chłopacy.........mi to.........zrobili.......
-Nie mamy pewności Merls,czy Ona posiada magie oraz,czy to Ona stoi za tymi zdarzeniami.A po za tym,jaki miała by powód,by to zrobić?
-Już wiem czemu!Paniętasz,jak w pierwszej klasie,osobićie do ciebie przyszła i wręczyła ci walentynke,a ty ją odrzuciłeś?
-Tak.
-Może,gdy ją odrzuciłeś,wściekła się i przyżekła sobie,że na tobie się......zemści.
-Ale po co miałaby,też się mścić na tobie,w takim razie?
Zacząłem się zastanawiać.Po kilku sekundach,nic mi nie wpadało do głowy,ale przypomniałem sobie,gdzie moge się dowiedzieć o jednej rzeczy.Wstałem z łożka i wygrzebałem z pod niego jedną książke od Gajusza i otworzyłem ją na stronie 34.Przejechałem palcem od góry do dołu i zacząłem szukać odpowiedniego wiersza.
-Mam!
-Co masz?
-Patrz!
"Magia u niektórych Magów oraz Czarownic,oprócz magicznych zdolności,jak zmiana kolorów oczu,czy leczenie innych za pomocą czarów,objawia się widzeniem w przyszłość,co pozwala im,przewidzieć niektóre wydarzenia w swojim lub kogoś życiu."
Może......może u niej,magia pozwala widzieć w przyszłość,dzięki czemu zobaczyła,z kim będziesz w związku,czyli ze mną.
CZYTASZ
"Miłość Królewska w dzisiejszych czasach"~Merthur
Novela JuvenilMerlin i Arthur,chodzą razem do Liceum Camelot.Od pewnej sytuacji,Arthur wpada w różne tarapaty i niewiedząc dlaczego,za każdym razem,udaje mu się jakoś wykaraskać.Arthur myśli,że jest poprostu tak zdolny,że umie sobie radzić,ale On,tak samo jak kto...