X

176 9 10
                                    

Spędziliśmy w tym miejscu jeszcze trochę czasu. Tak jak mówię jest to najlepsze miejsce na całym świecie, a z osobą, która jest dla mnie najważniejsza było jeszcze piękniej. Mogłem zapomnieć o wszystkich problemach.

Robiło się już późno. Słońce zaczęło zachodzić, a temperatura spadać. Stwierdziliśmy, że nie ma sensu dłużej tu siedzieć. Podnieśliśmy się z trawy, która powoli zaczęła robić się wilgotna od rosy i ruszyliśmy w stronę miasta. Droga minęła nam w naprawdę przyjemnej atmosferze. Nie brakowało nam tematów do rozmów. Cieszyłem się bardzo, że mam przy sobie tak wspaniałego człowieka. Nasze domy nie znajdywały się daleko od siebie. Tadeusz nalegał, że odprowadzi mnie, aż pod drzwi jednak ja stanowczo protestowałem. Zgodził się.

Po drodze mijaliśmy jego mieszkanie, gdzie się rozstaliśmy. Po pożegnaniu się z ukochanym, ruszyłem spokojnym krokiem w swoją stronę. Nie bałem się, ponieważ nie było jeszcze mocno ciemno. Kiedy mijałem jedną z ulic Warszawy, na mojej drodze napotkałem coś czego bardzo się wystraszyłem. Na chodniku stał potężny owczarek niemiecki, który stojąc na dwóch łapach był w moim wzroście. Momentalnie ustałem, a serce zaczęło bić mi jak szalone. Pies wcale nie wyglądał jakby chciał się pobawić, czy żeby go pogłaskać. Wręcz przeciwnie. Stojąc w bezruchu, zauważyłem chłopaka, który biegł w naszym kierunku. Był na oko w moim wieku, miał bujne ciemno brązowe włosy, a oczy piękne, szmaragdowe. Kiedy wreszcie znalazł się przy nas, zawołał zwierzaka do siebie i zapiął go w smycz.

-Bardzo cię przepraszam, nie spodziewałem się, że ktoś będzie jeszcze spacerował o tej godzinie.

-Nic się nie stało. - odpowiedziałem z lekkim uśmiechem.

-Jestem Olek.- oznajmił  i podał mi rękę

-Janek.

Rozmawialiśmy jeszcze trochę w tamtym miejscu. Dowiedziałem się, że chłopak stracił ojca w czasie wojny i razem z matka przeprowadzili się do dziadków do Warszawy. Wydawał się naprawdę fajny. Przez chwile przeszła mnie myśl, ze mógłbym się z nim zaprzyjaźnić. Brakowało mi przyjaciela, który nie jest zamieszany we wszystkie grupy harcerskie i tak dalej. A Olek był idealny. Był nowy i nikt jeszcze go tu nie znał. Myśle, że on też chciałby poznać tu kogoś. Mieszkał niedaleko mnie wiec zaproponowałem mu, żeby mnie jutro odwiedził.
Chłopak naprawdę ucieszył się na ten pomysł. Widziałem, ze jest bardzo samotny w nowym mieście. Postanowiłem, że jutro go bliżej poznam.

>>>>>>>>>
ogólnie szukam kogoś do zrobienia okładki do tej książki wiec jak ktoś coś to proszę piszcie w komentarzach

SZUBIENICA; naucz mnie jak kochaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz