XIII

206 11 3
                                    

Odwinąłem tajemnicze zawiniątko i to co zobaczyłem, mnie przeraziło. W kilku warstwach białego papieru, skryty był kawałek blaszki. Tak, żyletka. W moment tysiące myśli zaczęły zaprzątać mi głowę. Dlaczego? Czemu nic mi nie powiedział? Jestem złym chłopakiem i mi nie ufa? A może to wszystko moja wina? Przez kilka minut szukałem odpowiedzi chociaż na jedno z tych pytań, jednak bezskutecznie. Moje domysły przerwał wołający mnie Alek. Dopiero wtedy zorientowałem się ile czasu siedzę już w łazience. Szybko zgarnąłem pakunek do kieszeni od spodni i ruszyłem w stronę pokoju. Wiedziałem, że przed nami długa rozmowa.

Znużony siedziałem na podłodze i czekałem, aż przyjaciel opuści dom mojego chłopaka. Nie chciałem poruszać tego tematu w jego obecności. Jeśli Tadeusz nie chciał mi o tym mówić, to stwierdziłem, że Dawidowski również miał się nie dowiedzieć. Spędziliśmy ten czas normalnie. Rozmawialiśmy i tak dalej. Nic szczególne, normalne przyjacielskie spotkanie. Kiedy Alek zaczął się z nami żegnać, zacząłem odczuwać stres i ból brzucha. Ból ten towarzyszył mi z każdą stresująca sytuacją w moim życiu. Kiedy Zawadzki poszedł odprowadzić Alka do drzwi, zacząłem układać w głowie wszystkie myśli. Chciałem stworzyć w głowie krótkie i logiczne zdanie, którym rozpocznę tę rozmowę. Byłem tym tak bardzo pochłonięty, ze nie zauważyłem, kiedy do pokoju wszedł Tadek. Chłopak objął mnie od tylu, czego w tamtym momencie się nie spodziewałem. Odwróciłem się, aby móc spojrzeć mu w oczy.

Stojąc przed nim zapytałem co się stało. Chłopak spojrzał na mnie pytająco i zaczął wypytywać o co mi chodzi. Nie odpowiedziałem mu. Sięgałem do kieszeni i włożyłem mu w dłoń moje znalezisko. Również nie uzyskałem żadnej odpowiedzi. Niebieskooki jedynie usiadł na podłodze i schował twarz w dłonie.

-Przepraszam Janek, ja naprawdę cię bardzo przepraszam. Nie wiem co jest ze mna nie tak. - wyszeptał powstrzymując płacz. - chcę być dla ciebie jak najlepszym chłopakiem, ale jak mam to zrobić skoro sam nie umiem do cholery o siebie zadbać? Może po prostu nie jestem dla ciebie wystarczający. Tak, Janek zasługujesz na kogoś o wiele lepszego ode mnie. Zasługujesz na kogoś, kto będzie umiał o ciebie zadbać i da ci wszystko czego potrzebujesz, a ja nie potrafię. Janek, nie zasługuję na ciebie, przepraszam.

———————
Hej hej no wiem, bardzo krótki rozdział. Planowałam dłuższy, ale pisząc go stwierdziłam, ze to jest idealny moment na skończenie rozdziału. Buziak, kocham was.

SZUBIENICA; naucz mnie jak kochaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz