Od Autorki: Starałam się trzymać oryginału, ale już za wiele z niego nie pamiętam. Nie był jednym z moich ulubionych stereków, najwidoczniej. Miłego czytania, życia, dnia! xoxox
Słońce leniwie wychodziło zza chmur, by z powrotem się za nie schować. Jesień w Beacon Hills była ciepła, jedynie powoli brązowiejące liście na drzewach zwiastowały zmianę pogody. Uczniowie z nietęgimi minami wracali po wakacjach do liceum, za którym nie tęsknili przez ostatnie dwa miesiące.
Jednymi z uczniów była para przyjaciół. Scott McCall wysoki brunet o brązowych oczach uśmiechnął się rześko do drugiego bruneta idącego obok. Stiles Stilinski przekręcił swoim czekoladowymi oczyma na optymizm rówieśnika.
Stiles nie cieszył się aż tak na powrót do szkoły; przez te dwa miesiące pomagał ojcu w pracy, co szeryf bardzo doceniał, ale widział, jak młody Stilinski wkręcił się w sprawy kryminalne. Miał siedzieć przy biurku i wypełniać sterty papierów, ale ten uciekał w teren i prowadził własne śledztwa. Stiles od zawsze był bardzo ciekawym człowiekiem, a pomaganie szeryfowi było jego spełnieniem wakacyjnych marzeń.
Scott cieszył się tak ze względu na fakt, że jego dziewczyna także zaczęła edukację w ich placówce. Poznali się na początku wakacji i w trakcie tych dwóch miesięcy zaczęli swój związek. McCall uwielbiał Kirę i nie mógł się doczekać, aż ją zobaczy na szkolnym korytarzu.
Za drzwiami liceum natknęli się na Liama, który zbłąkany szukał swojej klasy.
- Liam, dziecko drogie, to twój drugi rok tutaj, musisz się w końcu nauczyć, gdzie co jest – Wzdycha Stiles, na co Dunbar przekręca oczami.
- Wiem, gdzie jest droga na stołówkę, a to najważniejsze.
Scott skwitował to śmiechem, a Stiles kolejnym przewróceniem oczami.
W drodze do klasy przeszedł obok nich Derek Hale, na którego widok aż westchnął Stiles. Z miejsca zawstydził się, jakby rówieśnik miał to widzieć i róż oblał jego policzki. Jednak zielone oczy chłopaka na krótko jedynie zawiesiły się na osobie Stilinskiego, po czym skierowały na szkolny korytarz.
Od kiedy Stiles pamiętał, od kiedy tylko widział Dereka jego ciało wariowało. Serce zrywało się do biegu, dłonie drżały i się pociły, a rumieńce oblewały policzki. Nie był w stanie myśleć po tym o niczym innym, jak właśnie o Hale'u. Podkochiwał się w czarnowłosym od kilku lat, mimo że nie wymienili ze sobą ani jednego słowa. Nigdy nie spotkali się na tej samej imprezie, nie mieli tych samych znajomych; nie było nic, co by ich łączyło oprócz tej samej szkoły. Ale i tak Stiles miał nadzieję, że kiedyś, całkiem przypadkiem jak na filmach się spotkają i Derek zacznie odwzajemniać jego uczucia.
- Chciałbym mu ściągnąć spodnie – Mruczy Stiles mając na myśli Dereka i nie zauważa, że Liam cały czas podążał za nimi.
- Po co? – Liam się dziwi, nie rozumiejąc za bardzo wypowiedzi kolegi. Scott wybucha tak głośnym śmiechem, że kilka osób patrzy na nich z zaciekawieniem.
- Jak dorośniesz, to zrozumiesz.
Liam prycha na słowa Stilesa i kieruje się do klasy, którą w końcu znalazł. Scott oddala się od przyjaciela, by poszukać swojej dziewczyny. Na końcu korytarza, na jednej z ławek, siedziała Erica ze swoimi przyjaciółkami.
Erica Reyes była jedną z tych popularnych blondynek, które zapraszano na każdą imprezę z nadzieją, że doda chociaż jedno zdjęcie z niej na Instagrama. Była królową szkoły i na pewno zostanie królową zimowego balu. A do tego wszystkiego wiedziała wszystko i wszystkim w tej placówce. Znała każdą plotkę, a jeśli jakaś nie istniała – to ją zmyślała.
I to do niej podszedł Scott McCall, wierny przyjaciel Stilesa, który strzegł wszystkich jego sekretów. To był tylko impuls, chwilowe zaćmienie umysłu, którym tłumaczył sobie to, że próbuje pomóc nieszczęśliwie zakochanemu przyjacielowi.
Erica uniosła na niego wzrok, do góry powędrowały także jej brwi, gdy niemo pytała czemu McCall ma czelność stać tak blisko niej.
- Słyszałem plotkę, że Stiles Stilinski kocha się w Dereku Hale'u.