*Oczami Emily
Obudziłam się po mniej więcej godzinie drzemka dobrze mi zrobiła. Z salonu dobiegały krzyki więc postanowiłam to sprawdzić.
-Ty idioto! Nie umiesz grać!-krzyczał zdenerwowany Tyler
-To ty nie umiesz grać!- krzyknął tym razem Connor
-Ej! Spokój! Wystarczy że człowiek pójdzie na chwilę spać to wy już od razu próbujecie chate z dymem puścić-powiedziałam
-Przepraszamy- powiedzieli jednocześnie chłopcy
-A kiedy lecisz do Sydney?- zapytał zmieniając temat Damien
-Jutro o 4 rano mam lot- odpowiedziałam na pytanie chłopaka
-Emiś słuchaj wiesz jak będzie chciał ci coś zrobić to zawsze możesz mu przylać a my mu dołożymy
- Nie ma problemu macie to jak w banku-powiedziałam i wybuchliśmy śmiechem
Gdy już się pośmialiśmy powiedziałam
-Ech.. Tak strasznie nie chce mi się tam wracać - powiedziałam coraz bardziej zdołowana
-Księżniczko ty nasza najukochańsza dasz radę kto jak nie ty? Dużo ludzi mając takie życie jak ty miałaś by się załamało a ty właśnie przeciwnie. Cały czas każdego dnia nam pokazujesz jaka jesteś silna.-powiedział Connor a mi się aż ciepło zrobiło na sercu
-Co ja bym bez was zrobiła...
-Dobra idź się położyć i pamiętaj kochamy cię
-Okey dobranoc chłopcy
-Dobranoc księżniczko -powiedzieli chórem
Gdy już byłam we własnym pokoju postanowiłam wziąć prysznic bo rano nie będzie mi się chciało a zwłaszcza o 3 rano. Więc wzięłam moją prowizoryczną piżamke i ruszyłam do mojej łazienki. Nie wyobrażam sobie że miałabym dzielić łazienkę z chłopakami..
Jakiś czas później...
Obudził mnie dźwięk budzika dokładnie o drugiej w nocy. Zabijcie mnie. Niechętnie wstałam z łóżka i poszłam do garderoby i wzięłam naszykowane już wczoraj ubrania. Poszłam do łazienki ubrałam się i pomalowałam a włosy zostawiłam rozpuszczone. Następnie zeszłam na dół do kuchni zabierając uprzednio telefon. Po cichu zrobiłam sobie szybkie śniadanie. Po zjedzeniu przygotowanego jedzenia poszłam założyć buty.
-Gotowa?- zapytał ciszej Jacob wchodząc do przedpokoju
-Gotowa walizki w aucie -oznajmiłam
-To chodź -powiedział i ruszyliśmy do auta którym pojechaliśmy na lotnisko
Po dotarciu mimo godziny wczesnej nie było tak mało ludzi. Oddałam swoje bagaże zostawiając torebke z najpotrzebniejszymi rzeczami typu telefon portfel itp.
-Pasażerowie lotu numer 321 do Sydney proszeni są o podejście do barierek - usłyszeliśmy głos kobiety
Pożegnaliśmy się jeszcze raz z Jacobem i poszłam w stronę bramek kiedy zatrzymał mnie jeszcze głos przyjaciela
-Em zaczekaj zapomniałem - powiedział podając mi jakąś teczkę
-Co to?- zapytałam
-Dane o twoim bracie i jego kumplach. Jest tam też jego numer powinnaś do niego zadzwonić i go uprzedzić.
-Masz rację. Dzięki. Pa- powiedziałam na odchodne
-Pa- odpowiedział mi chłopak a ja weszłam na pokład samolotu z chęcią mordu brata i jego przydupasów
Otworzyłam teczkę i zaczęłam czytać
Po przeczytaniu informacji postanowiłam odrazu zadzwonić aby mieć to z głowy. Jako że ten pasożyt nie należał do ptaszków nocnych postanowiłam utrudnić mu życie telefonem w środku nocy.
Odebrał po 6 sygnale. No w końcu ile można czekać
*Rozmowa telefoniczna*
Emily/Zayn
-Halo?- zapytał głos po drugiej stronie
-To ja Emily
-E..emi..emily? To naprawdę ty? Tyle cie szukałem...-odparł oniemiały
-Tak to ja. Mam prośbę
-Jaką? Zrobie co tylko zechcesz - zapytał
Mogę zamieszkać u ciebie przez pewien czas?- zapytałam aby mieć pewność
-Oczywiście. Nawet nie wiesz jak się cieszę. Kiedy będziesz?- zapytał szczęśliwy?
- Około 7 dnia dzisiejszego
-Dobrze adres wyśle ci smsem
-Okey. Do zobaczenia - odpowiedziałam odrazu po tym się rozłączając. Nie chciało mi się dłużej gadać z tym idiotą. Resztę lotu spędziłam na spaniu.
*Oczami Zayna
W środku nocy nocy obudził mnie telefon. Okazało się że po drugiej stronie jest moja siostra. Naprawdę nie mogłem w to uwierzyć. Tyle czasu jej szukałem ale na nic zupełnie jakby zapadła się pod ziemię. Myślałem że nie żyje. Jednak bardzo się cieszę że nic jej nie jest i że chce do mnie przyjechać. Nie mogę się doczekać. Chwila chwila skoro będzie koło 7 zostało niewiele czasu. O cholera trzeba posprzątać w domu. Odrazu ruszyłem do salonu gdzie poprzedniego dnia zasneli chłopacy.
-Chłopaki wstawać. Nie uwierzycie!- krzyknąłem szczęśliwy
-Co się stało? Daj spać jest noc - odparł Niall
-Zadzwoniła do mnie moja siostra.-powiedziałem czym odrazu rozbudziłem zaspanych przyjaciół
-Co? Emily? Przecież to niemożliwe- powiedział Liam wyglądając na zaskoczonego zresztą reszta również
-Ale jednak zadzwoniła. Ma być o 7 i trochę z nami zostanie więc ruszać dupy i sprzątać ten syf ja ide przygotować jej pokój.
-Okey - powiedzieli wszyscy razem i poszli do swoich obowiązków
CZYTASZ
Bad sister
ActionEmily jako czternastolatka ucieka od brata i jego przyjaciół którzy się nad nią znęcali. Jak po latach dziewczyna się odnajdzie kiedy będzie musiała wrócić tego dowiecie się czytając