Wstałam o 09:17, szczerze nawet się wyspałam. Nadal leżąc w łóżku sięgam po telefon. Zaczełam przeglądać media społecznościowe gdy przychodzi mi powiadomienie na Instagramie:
@Pablogavi cię obserwuję
Stalker. Szybki jest. Jeszcze trochę po siedziałam na telefonie a potem wstałam i poszłam do łazienki.
Zrobiłam skin care i poperfumowałam się moimi ulubionymi perfumami o zapachu wiśni. Są prześliczne. Rozczesałam moje długie brązowe włosy. I zeszłam na dół. Gdzie ujrzałam GO! Był bez koszulki i robił tosty! Był taki w tamtym momencie przystojny! Nie no Kate STOP! STOP!
Patrzyłam się na niego przez dłuższą chwilę gdy mnie zauważył wyłączył muzykę którą puszczał sobie na słuchawkach i przy okazji zdejmując je. Czułam jak się rumienie.- O proszę wstalaś miałem nadzieję że jednak nie wstaniesz ale no cóż. - powiedział szczerząc się jak głupi do sera. Pokazałam mu język podchodząc do blatów kuchennych i zaczełam robić sobie kawę.
- Widzę że mnie już wystalkowałeś - powiedziałam z chytrym uśmieszkiem
- Tak, musiałem sprawdzić czy nie mieszkam z jakąś psychopatką - no cóż znów wygrał ale nie dałam po sobie poznać
- no patrz bo się ździwisz. Skąd wiesz może jestem psychopatką? - powiedziałam przeraźliwym głosem a on tylko się popatrzył na mnie jak na wariatkę
Skończyłam robić kawę i przygotowywać croissant'a z czekoladą i owocami.- Dobre te truskawki- powiedział zjadając moje truskawki i inne owoce leśne z croissant'a zdzieliłam go ścierką po łbie
- Łapy przy sobie- powiedziałam odkładając ścierkę którą wymierzylam wcześniej cios
-Ała! - powiedział śmiejąc się lekko - Już spokojnie śliczna nie denerwuj się - prychnełam pod nosem odchodząc od niego z swoim śniadaniem.
Jak on mnie irytował.~•~
Poszłam do swojego pokoju wziełam książkę i właczylam muzykę w słuchawkach. Zjadłam śniadanie a potem poszłam się lekko umalować. I ubrałam się w krótkie obcisłe czarne spodenki i do tego jakiś zwykły biały top jeszcze czarne konwersy i biżuteria. Gdy zagładałam srebrny łańczyszek ktoś zapukał mi do drzwi.
- Proszę! - krzyknełam a zza drzwi uchylił się rodzic
- Hej słonko. Jadłaś śniadanie? - zapytał rodzic wchodząc do pokoju.
- Tak - oznajmiłam
- Świetnie mam do ciebie pytanie chcesz z mną pojechać na trening chłopaków - powiedzał po czym odrazu dodał - poznasz ich a potem pojedziemy razem na obiad co ty na to ? - zapytał
- Pewnie , bardzo chętnie.- powiedziałam co nie było do końca szczere obiad z ojcem super ale trening piłkarzyków nie wiem no nie interesuje mnie to zbytnio ale nie chciałam mu zrobić przykrości.
- Świetnie, za 10 min wyjeżdżamy weź jakieś ubrania na zmianę bo pojedziemy do restauracji. - powiedział podekscytowany i po chwili dodał - chłopaki na pewno cię polubią. - powiedział uśmiechając się promiennie
Spakowałam do szmacianej obcasy miałe z perłami i białą sukienkę. I po chwili byłam gotowa zeszłam na dół gdzie tata i Gavira na mnie czekali. No super będę jeszcze z nim jechać jednym autem.
Dojechaliśmy na miejsce po 30 minutach Pablo poszedł do szatni anie tata zaprowadził na boisko siedziałam na ławce rezerwowych i czekałam aż piłkarze wejdą na murawę.
Usłyszałam po chwili ciche śmiechy od razu wiedziałam że to piłkarze , gdy doszli wszyscy stanęli w rzędzie przed moim tatą czyli ich trenerem. Każdy mi się przyglądał oprócz GO gaviego on miał tylko zażenowanie w oczach. Jak zawsze.
- Dobra chłopczyki bo zaraz wam oczy powypadają od mojej pięknej córki. - rodzic powiedział z dumą a ja chiałam się zapaść pod ziemię . - to jest Kate, moja córka.
- Hejka - powiedziałam nie zo zawstydzona. Pomachali mi piłkarze po czym zaczęli się rozgrzewać .
- Dobra ruszać swoje dupy i zaczynajcie biegać! - krzykną na co się wzdrygnełam bo nigdy nie widziałam go unoszonego głosu - Już!! - dodał dwa razy głośniej
Rodzic poszedł na środek boiska i zaczą rostawiać pachołki a mnie nagle coś szturchneło. Jak się okazało nie coś tylko arogancki pajac.
- przesuń się śliczna. - powiedział z flirciarskim uśmieszkiem
Przyżekam jeszcze raz mnie tak nazwie to "nie chcący " doleje mu płynu do naczyć do kawy. Za kogo on się wogle uważa że będę jak każda dziwka zanim latać i do niego wzdychać bo mnie nazwał " śliczną ". NIE!
Poszłam i usiadłam na ławce rezerwowych i patrzyłam jak piłkarze trenują chodź po ich "powadze" raczej mogłam ich nazwać piłkarzykami nie piłkarzami.
CZYTASZ
friends or something more / Pablo Gavi
Teen Fiction- Kate? - zapytał brunet - hm? - odpowiedzałam odwracając się do chłopaka a ten wbił mi swoje usta do moich rozchylonych warg. W tam tym momencie ciepło i przyjemność przepływające przez moje ciało nie pozwalało na przerwanie pocałunku...