~five~

365 8 0
                                    

Wybiła 17:30. Zaczełam się szykować na spotkanie z drużyną. Czy się stresowałam? Tak.
Poprawiłam makijaż i przebrałam się w beżowe spodnie cargo i do tego czarny przylegający top z długim rękawem bo o tej porze trochę jest chłodniej. Wzięłam jeszcze torebkę i czarne Converse. I chyba gotowa. Chyba.

- Za pięć minut wychodzimy gotowa?! -krzyknął brunet wchodząc do mojego pokoju.

- Tak, a ty nąuczysz się kiedyś pukać?

- Umiem, ale zależy w jakim znaczeniu.- powiedział i do tego posłał mi ten swój chytry uśmieszek. Jak ja go nie znoszę.

- Puknij się w łeb - powiedziałam wstając i wymijając go przejściu przewracając oczami.

- Boże, żartowałem.

Zeszliśmy na dół , ten zakładał buty a ja musiałam na niego czekać jak na jakąś księżniczkę. Gdy wsiedliśmy w końcu do samochodu ruszyliśmy gdzieś. Szczerze nawet nie wiedziałam gdzie jedziemy wiedziałam tyle że idziemy się spotkać z jego znajomymi więc dużo znam informacji. Dojechaliśmy po ok 10 minutach. Był to dom? Ciekawi mnie tylko czyj.

- Jesteśmy, jest to dom pedriego nie będzie nas dużo ale sama musisz się przedstawić bo ja cię nie będę. - wiedziałam że mnie tam nie chce więc tym bardziej chciałam tam iść.

- Ok- tylko żuciłam w jego stronę i wysiadłam z auta chłopak prychnął i zrobił to samo co ja.

Gdy weszliśmy do domu zobaczyłam grupkę znajomych trzech chłopaków i jedną dziewczynę.
Dziewczyna od razu do mnie podbiegła i mnie przytuliła, przedstawiła się i zaczeła też innych przedstawiać

- Sira jestem , jak dobrze będzie mieć jakąś dziewczynę do towarzystwa. - przesłała mi promienny uśmiech

- Kate, miło poznać

- Halo chłopcy nie widzicie tej pięknej damy może się przedstawicie - boże jak ja jej była wdzięczna za to że mnie jakby wprowadziła w towarzystwo bo sama bym tego nigdy nie zrobiła.

- Hej jestem Pedro - przedstawił się czarno włosy - to jest Ansu a to Ferran chłopak Siry a Pablo znasz.

- Miło poznać. - powiedziałam po czym Sira zaprowadziła mnie na kanapę bym usiadła obok niej.

Siedzieliśmy rozmawialiśmy i piliśmy piwo. Było naprawdę przyjemnie. Zawsze ktoś coś mówił więc nie było nie zręcznej ciszy. Wszyscy byli mili i naprawdę super się z nimi dogadywałam oprócz z gavim. Nie wiem zachowuję się jak pan całego świata a gdy coś mu nie pasuje obraża się. Typowy bachor.

- Jak długo zostajesz w Barcelonie Kate? - zapytał czarno skóry Ansu.

- Plan jest taki że na całe wakacje ale zobaczymy jeszcze jak wyjdzie - powiedziałam gdy wszystkich uwaga była skierowana w moją stronę.

- Oby jak najdłurzej bo nie wytrzymuję z tymi pajacami sama- powiedziała Sira gdy wszyscy się zaśmialiśmy oprócz GO.

- Ty stary co ty taki drętwy dzisiaj? - zapytał Pedro gaviego. Fakt był drętwy. Strasznie drętwy.

- Napij się stary- rzucił mu puszkę z piwem Ferran - i wyluzuj- dodał

Siedzieliśmy do 00:00 potem gavi kazał mi się zbierać bo jedziemy. Strasznie nie chciałam ale no cóż, myślę że nie miałam wyboru.
Wróciliśmy do domu, tata spał więc byliśmy cicho. Chłopak odrazu poszedł do siebie. Miałam jedno pytanie w głowie " co z nim jest nie tak". Napiłam się wody z kuchni i również poszłam do swojego pokoju.
Zmyłam makijaż, wziełam prysznic, przebrałam się w piżamę i poszłam spać nawet nie wiem kiedy zasnełam, ale wiedziałam jedno z gavim się nie polubimy...

_______________________________________

Yooo jak tam życie? Mam nadzieję że dobrze
Rodział nie podoba mi za bardzo ale potem będzie o wiele ciekawiej obiecuję.

Miłego dnia a bardziej nocy dobranoc <333

friends or something more / Pablo Gavi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz