Rodział 1

225 8 9
                                    

Rano, jak zwykle obudził mnie dźwięk wkurwiającego budzika. Niechętnie wstałam z łóżka, ubrałam się w leżące na podłodze ubrania i skierowałam się do łazienki. Uczesałam swoje długie, ciemne włosy i zrobiłam codzienny makijaż. Chociaż nigdy nie miałam problemów z cerą, nałożyłam dużo podkładu, bo nie czułam się dobrze w swojej skórze. Gdy skończyłam poranną rutynę, usłyszałam głos mojego ojca.

-May!! Wychodź już! - krzyknął zdenerwowany.

-Zaraz! - powiedziałam zirytowana.

-Kurwa, przyjść tam do ciebie?! - mówił coraz bardziej wkurzony.

Przestraszyłam się, więc prędko zeszłam po schodach na dół. Dostałam od niego śniadanie i w pośpiechu wyszłam z domu.

Gdy doszłam na przystanek, usłyszałam dźwięk mojego telefonu.

,,PATUSIARY''

Cameron: MAY GDZIE JESTEŚ?!

Sky: Właśnie, czemu jeszcze cię nie ma?!

May: Spokojnie, trochę się spóźnię bo zaspałam haha

Aria: Rusz dupę!

Spojrzałam na zegarek i rzeczywiście było już po pierwszej lekcji, ale co miałam zrobić? Wciąż czekam na autobus.

W końcu przyjechał. Szybko weszłam i zajęłam miejsce.

Zanim się obejrzałam, byłam już w szkole. Przywitałam się z przyjaciółkami i Cameronem. 

Zadzwonił dzwonek, więc wszyscy weszliśmy do klasy. Zajęłam swoje miejsce w ostatniej ławce i wyciągnęłam wszystkie potrzebne książki. Obok mnie usiadł mój przyjaciel, i powiedział:

-May, jakiś nowy przystojniak! - powiedział podekstytowany. 

Może zapomniałam wspomnieć, ale Cameron jest gejem, super gejem.

-Kochani, proszę ciepło powitać naszego nowego kolegę z klasy! - szybko wspomniał nauczyciel.

Wow, mój super gej miał racje. Chłopak był rzeczywiście bardzo przystojny.

-Chłopcze, teraz proszę, opowiedz coś o sobie - wciąż mówił dalej szczęśliwy wychowawca.

-Ugh, no Ok. Jestem Ivan Walters, pochodzę z Brazylii i jestem dupkiem - powiedział jakby dumny.

,,PATUSIARY''

Aria: ALE CIACHO!

Mia: Fakt, przystojniaczek

Cameron: Dajcie spokój, jest mój.

May: Jest nawet Ok xD

W końcu wszyscy usłyszeliśmy dzwonek na przerwę. Już miałam wychodzić, ale zatrzymał mnie nauczyciel.

-Panno Smith, prosiłbym abyś oprowadziła Ivana po szkole - powiedział.

-Dlaczego ja? Myślę, że Aria chciała by to zrobić - próbowałam go przekonać.

-Proszę ciebie, może dostaniesz za to jakąś ocenę - posłał mi oczko.

-Ugh, Ok zrobię to - powiedziałam niechętnie.

Wyszliśmy z klasy.

-Tam są szafki, a tam jest sekretariat - pokazywałam palcem stojąc w miejscu. - to pa - potem jeszcze szybko dodałam i postawiłam krok.

-Chwila - złapał mnie za rękę. - Miałaś mnie oprowadzić, prawda? - powiedział z łobuzerskim uśmieszkiem.

Bardzo mnie to zirytowało.. Ale, postanowiłam go oprowadzić, niech ma.

Oprowadzałam go całą przerwę, bo chłopak miał jebaną chęć zobaczenia całej szkoły.

Kolejna lekcja zleciała bardzo szybko. Przerwę mogłam spędzić z przyjaciółmi. Poszliśmy w nasze ukochane miejsce - na dach. Chodzenie tam było ryzykowne, ale kochaliśmy te miejsce.

Przerwa zapowiadała się fantastycznie, dopóki Cameron nie uparł się, abym zjadła kanapkę którą dostałam od taty. Bardzo nie chciałam jej jeść, bo wiedziałam, że po zjedzeniu jej przybyło by mi na wadze lub co gorsza, w pasie. 

Cameron bardzo nalegał, gdyż nie chciał jeść sam, a ja nie mogłam wzbudzać podejrzeń, więc postanowiłam ją zjeść. Po prostu to potem załatwie. 

Była pora zejść z dachu i iść na lekcje. Dziewczyny i chłopak poszli do klasy, a ja skierowałam się do toalety. Weszłam do kabiny, spięłam włosy i nadstawiłam głowę nad muszlą. Włożyłam dwa palce do gardła i wypłukałam się zawartości kanapki. 

Od razu lepiej.

Po zdarzeniu pobiegłam do klasy, byłam trochę spóźniona, więc przeprosiłam i skierowałam się do mojej ławki. Ale chwila, co ten ,,dupek'' robi w mojej ławce? 

-Dlaczego tu siedzisz? To moja ławka - powiedziałam zdenerwowana.

-Nie zachowuj się jak dziecko, siadaj - odpowiedział, nawet na mnie nie spoglądając.

-Faktycznie z ciebie dupek - szeptałam, bo nie chciałam żeby nauczyciel nas usłyszał.

-Wiem, chcesz notatki? - znowu zrobił ten denerwujący, ale uroczy uśmiech.

Nic na to nie odpowiedziałam, po prostu zabrałam zeszyt i chyba go to rozbawiło, ponieważ zaczął się śmiać.

-O co ci chodzi? - zapytałam, uderzając go lekko w ramie.

-Ałaa!! - pisnął.

-Cicho! - krzyknęłam szeptając 

Zaczęłam się śmiać tak głośno, że nauczyciel kazał mi zmienić ławkę. Świetnie, moja ukochana ławka. 

Gdy skończyły się lekcje, razem z moimi dziewczynami i super gejem, wyszliśmy ze szkoły. Cała nasza grupka do mnie jechała ponieważ za 2 dni mieliśmy mieć bardzo ważny sprawdzian z fizyki.

Wracając autobusem wszyscy wypytywali o Ivana, mega dupka.

-Widziałam, że dobrze się bawicie - powiedziała Sky.

-Właśnie! O czym tak gadałaś z moim mężem? - pytał Cameron.

-Chyba śnisz! - wykłócała się Aria.

-Okey, spokojnie! - próbowałam ich uspokoić.

-Rozbawił mnie bo, kiedy walnęłam go w ramie, pisnął jak jakaś dziewczynka - wszyscy zaczęli się śmiać.

W końcu dojechaliśmy do domu. Szybko otworzyłam drzwi i wpuściłam innych do środka.

Patusiary poszły na góre, do mojego pokoju, a ja poszłam do kuchni przygotować jakieś przekąski. Oczywiście sobie zrobiłam herbatę.

Kiedy wszystko już przygotowałam, usłyszałam, że ktoś płacze. Zaczęłam się rozglądać, aż w końcu zauważyłam małego Willego, mojego młodszego brata, pod stołem.

-Mały, co się stało? - zapytałam smutna.

-Tata znowu na mnie nakrzyczał - wymówił, lekko to z siebie wyduszając.

No tak, nasz zajebisty ojciec.

-Zrobił coś jeszcze? - zapytałam prawie pewna odpowiedzi.

-Uderzył mnie w policzek - odpowiedział, zaczynając płakać jeszcze bardziej.

Wiedziałam. Piedolony gnój. 

Do: Tata.

,,Całkiem cie posrało, żeby uderzyć Willa?''

Od: Tata. 

,,Nie pyskuj, bo też dostaniesz.''

Do: Tata. 

,,Czekam, i masz go przeprosić''

-Idziesz? - krzyknęła Sky.

-Tak! Ale przyjdę z Willem! - odpowiedziałam.

Muszę go mieć przy sobie.





Martwa Miłość.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz