Nico spałby sobie w najlepsze i znając życie, przespałby lekcje oraz obiad, gdyby nie pewien irytujący nastolatek. Niejaki Teodor Nott, najwidoczniej bardzo chciał odwiedzić krainę jego ojca gdyż postanowił oblać bruneta wodą. Chłopak zerwał się z łóżka jak oparzony. Draco Malfoy, Blaise Zabini i jego ofiara, śmiali się z niego w najlepsze. Di Angelo już sięgał po miecz, gdy przypomniał sobie, że bardziej przestraszy ich różdżką. Oh, jak dobrze, że wczoraj zajrzał do książek i nauczył się kilku zaklęć. Podręczniki na szczęście były napisane po starogrecku a dzięki Mgle, uczniowie Hogwartu będą myśleć, że są po angielsku. Wziął do ręki patyk. Mimo tego, że ociekał wodą, wyglądał groźnie.
- Który mnie obudził? - zapytał spokojnie. Śmiechy ucichły. Zabini wskazał Notta. Włoch uśmiechnął się. Na początku, miał w planach zrobić krzywdę koledze, ale do głowy wpadł mu o wiele lepszy pomysł.
- Wybacz, to się więcej nie powtórzy - powiedział szybko ślizgon.
- Za karę, zrobisz dla mnie jedną rzecz.
- Co takiego? - Teo chciał mieć już za sobą plany przerażającego emo typa.
- Oh, jeszcze nie wiem. Będziesz do mojej dyspozycji - wzruszył ramionami i spojrzał na zegar. Zaraz 9.
Wziął z kufra czarną bluzkę, czarne spodnie i swoją kurtkę pilotkę. Jako uczniowie z delegacji, nie musieli nosić mundurków. Chwała Zeusowi. Poszedł do łazienki i się ubrał oraz umył zęby. Po chwili namysłu, związał swoje włosy w małego koczka, z dwoma pasemkami z przodu zostawionymi samym sobie. Wziął torbę i opuścił dormitorium. Nie był głodny, dlatego od razu udał się do odpowiedniej sali. Teraz miał mieć eliksiry z Hufflepuf'em. Zobaczy swoją siostrę.
- Nico! - Usłyszał z oddali. Odwrócił się. Ku niemu szła uśmiechnięta Hazel razem z Frankiem i blond włosym puchonem który wyglądał jakby uciekł ze Słonecznego Patrolu. Jego jasne loki albo świeciły, albo miały tak piękny kolor. Piegi usiane były dosłownie na całej jego twarzy który oprócz nich, zdobił najcudowniejszy uśmiech jaki ciemnooki kiedykolwiek widział. Spojrzał mu w oczy. Błękitne jak bezchmurne niebo....to te oczy wczoraj go obserwowały. Nie mógł odwrócić od nich wzroku.
- Hej Nico - przywitał się z nim Zhang. Dopiero gdy podeszli, udało mu sie spojrzeć na kogoś innego, ale z wielkim trudem.
- To jest Nico, mój brat. Nico, to nasz nowy kolega, Will - przedstawiła ich sobie.
- Hej Nico, miło Cię poznać - Will wyciągnął do niego dłoń. Musiał przyznać, brat Hazel był przystojny. Miał oliwkową cerę, aktualnie lekko bladą, szczupłą twarz i widoczne kości policzkowe. Jego czarne włosy związane były w małego koczka, co dodawało mu uroku i duże, brązowe oczy, w których się w tym momencie topił.
- H-hej - uścisnął jego rękę. Wyjątkowo ciepła ~ pomyślał.
- Will zna łacinę. Pomógł nam przepisać plan lekcji - Włoch kiwnął głową na znak, że rozumie.
- Skąd? - zapytał.
- Chcę zostać uzdrowicielem - wyjaśnił. - A, uważajcie. Profesor Snape potrafi być bardzo przykry. Ulgi daje tylko swojemu domowi - wszedł do klasy. Herosi za nim.
- Dzisiaj przyrządzicie eliksir ze strony 334. W parach - oznajmił Severus, wchodząc do pomieszczenia. W sali zrobił się ruch. Solace podszedł do Nico.
- Przyrządzimy go razem? - spytał. Di Angelo kiwnął głową. Nastolatek uśmiechnął się promiennie. Wyjął swój podręcznik i otworzył go na odpowiedniej stronie. Zaczął mieszać ze sobą składniki. Był tak skupiony, że aż brunet się zainteresował.
- Co robisz? - stanął koło niego.
- Oh, dodałem sproszkowaną perłę do jadu ze szczypawki - odpowiedział. - Jak jest w tej waszej szkole?
- Fajnie.
- Rozwiniesz swoją wypowiedź?
- Nie. - tak naprawdę miał ochotę opowiedzieć Willowi więcej. Ale wiedział że nie mógł. Im mniej śmiertelnicy wiedzą, tym lepiej. Poza tym, nie chciał się przywiązywać. Jeśli go polubi albo, o zgrozo, zakocha się w nim to będzie miał problem. A tego nie chciał.
- A jaki najbardziej lubisz kolor? - niezrażony odpowiedzią blondyn zwinnie przeskoczył na inny temat.
- A jak jestem ubrany? - odbił pytanie.
- No weź, czarny to nie kolor. Też jestem ubrany na czarno, to mój mundurek.
- A twój ulubiony kolor?
- Żółty. - chłopak prychnął. - no co?
- Mogłem się tego spodziewać.
- Znasz jakieś języki obce? - zmienił temat.
- Włoski.
- Woah, genialnie.
Po klasie przeszedł się Snape. Zatrzymał się przy nich i zajrzał do kociołka.
- Dobrze. Dwa punkty dla Hufflepuf'u. Pan Solace nie jest takim bałwanem jak reszta z was. - powiedział i ruszył dalej. Niebieskooki szeroko się uśmiechnął.
CZYTASZ
Syn Słońca | Solangelo
FanficHerosi dostają misję odnaleźć w Hogwarcie potężnego zaginionego półboga. Na początku uznali, że to dziecko któregoś z Wielkiej Trójki. Mylili się... Mam nadzieję, że zaciekawiłam i ktoś zechce to czytać