Will wyszedł na błonie zaczerpnąć świeżego powietrza. Usiadł przy brzegu jeziora, jeszcze na trawie. Nauczył się w miarę poprawnie pisać i czytać mimo dysleksji, ale głowa po zajęciach i tak bolała go niemiłosiernie. Dlatego wolał praktyczne zajęcia takie jak eliksiry, zaklęcia, zielarstwo czy opiekę nad magicznymi stworzeniami. Wiadomo, wszystkie przedmioty są w jakimś stopniu praktyczne ale na eliksirach wystarczyło przeczytać przepis na dany wywar natomiast na transmutacji, profesor McGonagall co chwila kazała im zapisywać nowe wskazówki dotyczące transmutowania.
Zauważył, że ta blondynka z delegacji, Annabeth Chase, na ich wspólnych zajęciach chłonęła każde słowo nauczyciela i robiła stosowne notatki. Solace delikatnie się uśmiechał, widząc jej zaangażowanie. Sam zachowywał się tak samo w pierwszych latach nauki. W trzeciej klasie pozwolił sobie na trochę luzu. W tej też. Ale w piatej będzie musiał wziąć się do roboty. Wracając do dziewczyny z innej szkoły. Zmienili im składy i teraz Hufflepuf znowu miał zajęcia z Ravenclaw'em. Co znaczyło, że teraz widywał Nico Di Angelo tylko na korytarzach, ale to bardzo rzadko, prawie wcale i na posiłkach, również bardzo rzadko.
Szybko pojął, iż brunet nie lubi tłumów i czuje się w nich źle, dlatego postanowił przychodzić na posiłki wcześniej. Niestety ten pomysł nie wypalił ponieważ chłopaka w dalszym ciągu nie widywał. Co znaczyło, że prawdopodobnie je gdy sala pustoszeje a uczniowie udają się na zajęcia. Spróbuje tej metody. Bardzo chciał z nim ponownie porozmawiać. Widział, że coś go trapi, nie umie sobie z czymś poradzić i chciał mu pomóc. To nie jego sprawa a natarczywość mogła podchodzić już pod wchodzenie z butami w nie swoje życia ale taki już był. Może dlatego połowa dziewczyn w szkole latała za nim, a druga połowa za Cedrikiem Diggory'm.
Rok temu rozmyślał, kogo zaprosić na tegoroczny bal, ale teraz już wiedział. Chciałby pójść na niego właśnie z Nico. Zapewne chłopak i tak odmówi ale trzymał w sobie tę iskierkę nadziei. Dlatego też, za wszelką cenę chciał się z nim zaprzyjaźnić, sprawić że ten go polubi. Miał taką piękną porcelanową twarz, cudne i duże brązowe oczy ukryte pod wachlarzem rzęs i czarne, śliczne włosy. Ciekawe jakie są w dotyku... chyba mu się spodobał. Chyba na pewno.
Wstał i wrócił do zamku.
💛
- NICO! - wydarli się Jason i Percy widząc bruneta. Szli w towarzystwie Reyny, Leo, Harry'ego Pottera, Hermiony Granger i Rona Weasley'a. Ten odwrócił się i szybko schował za Draco. Mieli lekcję opieki nad magicznymi stworzeniami z Hagridem.
- Serio go lubicie? Kumpluje się z Malfoyem - powiedział Ron.
- I co z tego? - odbiła pytanie pretorka. Podeszła do córki Zeusa. W tym czasie Grace zdążył przepchnąć się między Draco a Blaise'm i zamknąć Di Angelo w swoim uścisku.
- D-d-dusisz...Grace...D-dusisz - wysapał syn Hadesa. Blondyn go puścił.
- Jak ci idzie z twoją drugą połówką? Hazel nam opowiadała - spytał Percy.
- Nie mam żadnej drugiej połówki. - odpowiedział.
- Masz. Mam nawet shipname. Słuchaj Bro...Solangelo - rozmarzył się syn Jupitera.
- Bro ...cudowna nazwa - odparł bez zastanowienia Jackson.
- Wiem bro. Jestem dobry w wymyślaniu nazw.
- Bardzo dobry bro. Najlepszy.
- STAPH. - przerwał im zirytowany włoch. - przestańcie mnie shipować z każdym. Nie życzę sobie tego.
- Ojeju, małe bubu się denerwuje - okularnik poczochrał go po włosach.
- Mam dość. - Nico odwrócił się i poszedł do zamku. Ygh jak Ci dwaj go irytowali... dziwił się jakim cudem Annabeth i Piper z nimi wytrzymują. Przecież on po 5 minutach by ich oddał do wariatkowa. Choć zapewne stamtąd też by ich wyrzucili. W sumie nie zdziwiłby się.
Wpadł na kogoś. Tym kimś okazał się drugi irytujący blondyn.
- Nico? Hej, co u Ciebie? - szeroko się uśmiechnął.
- Dobrze.
- A może chcesz iść ze mną na błonia? Posiedzielibyśmy sobie, póki ciepło - zaproponował Will.
- Słuchaj, nie chcę z tobą nigdzie wychodzić. Z nikim nie chcę się zadawać. Pod koniec tego roku szkolnego zapewne wrócimy do siebie więc to nie ma sensu. Daj mi spokój Solace - minął go i zostawił smutnego.
CZYTASZ
Syn Słońca | Solangelo
FanfictionHerosi dostają misję odnaleźć w Hogwarcie potężnego zaginionego półboga. Na początku uznali, że to dziecko któregoś z Wielkiej Trójki. Mylili się... Mam nadzieję, że zaciekawiłam i ktoś zechce to czytać