4. Potańcówka z potworem

571 30 7
                                    

Nico powoli przemierzał korytarze kierując się do Wielkiej Sali. Dzisiaj miało się odbyć losowanie uczestników tego całego turnieju. Skąd miał tak bogatą wiedzę na ten temat? Otóż Draco Malfoy trąbi o tym od trzech dni. I ciągle narzeka, że nie może wziąć w nim udziału. Co jest z tymi dzieciakami nie tak? Po co pchać się na pewną śmierć? Wiadomo, nauczyciele są, nic złego sie nie stanie ale heloł, zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie próbował zniszczyć ten idealny spokój. Gdy przechodził koło trzeciego piętra, Usłyszał muzykę....baletową? Zajrzał do klasy z której wydobywał się dźwięk. To Co tam zobaczył, wprawiło go w duży szok. Ten irytujący blondyn, z którym zaprzyjaźniła się jego siostra...tańczył balet. Jego ruchy były płynne i lekkie. Poruszał się jak piórko na wietrze. Do tego świecił. Jego ciało oplatały prawdziwe nici światła.

- Solace? - zapytał zanim zdążył ugryźć się w język. Niebieskooki natychmiast odwrócił się w jego stronę. Przełknął ślinę i przestał świecić.

- Nie mów nikomu. Proszę - powiedział tylko.

- Dobra...okej ale...Ty tańczysz? - uniósł brwi zdziwiony.

- No..Tak? Od zawsze o tym marzyłem. To odprężające.

- ...ktoś jeszcze oprócz mnie wie? - zainteresował się.

- Nikt...ojczym by mnie chyba zajebał gdyby jeszcze o tym się dowiedział...to znaczy nie dosłownie, rozumiesz - zaśmiał się nerwowo.

- ...Masz problemy w domu? - podszedł bliżej.

- Nie... Tak ale co Cię to obchodzi? Sam mi mówiłeś że mam się odczepić - Nico usłyszał z jego głosu coś na rodzaj goryczy.

- Długo tak świecisz? W sensie...Kiedy pierwszy raz zaświeciłeś?

- Po co ci ta wiedza? Chcesz rozpowiedzieć o Tym Malfoyowi żeby zniszczył mi życie? Najpierw kazałeś mi spadać a teraz się przystawiasz? O co ci chodzi? - błękitne tęczówki wywiercały dziury w di Angelo.

- Jak będę pewny wszystko ci wyjaśnię. Przysięgam na Styks. Tylko mi teraz powiedz. Proszę, zaufaj mi - stał teraz naprzeciw niego. Will westchnął.

- ...Jak miałem 7 lat, zakochałem się w...koled- koleżance z placu zabaw. Mieszkaliśmy wtedy w Nowym Yorku. Mama się przeraziła gdy zobaczyła że świecę z nadmiaru euforii gdy mnie przytulił...a. Przeprowadziliśmy się do Dover. Koniec historii - wzruszył ramionami.

- a zdażało się coś jeszcze? Takiego dziwnego?

- Jestem czarodziejem, to normalne że wokół mnie dzieją się dziwne rzeczy - odpowiedział.

- ...ok, dziękuję - wyszedł z pomieszczenia. Solace wyszedł za nim.

- Hej! Gdzie idziesz?

- Do Wielkiej Sali. Muszę porozmawiać z moimi prz...

- No jasne - wymusił uśmiech. - idziesz z nimi poplotkować na mój temat. Czego ja się spodziewałem.

- Solace proszę Cię, to nie jest moment na fochy. Mamy mało czasu. Im więcej wiesz tym gorzej dla Ciebie...dla nas. Oni zapewne już tu biegną - gestykukował dłońmi brunet.

- Jacy oni? O czym Ty mówisz di Angelo? ...moja matka...mówisz o tym samym co ona?

- Chyba tak, nie jestem pewien. Ale wi... - urwał w połowie bowiem zza rogu wyszła hydra. Oślizgła, wielka Hydra. Miała trzy głowy i czerwony odcień skóry. Syn Hadesa dobył miecza ze stygijskiego żelaza. Spojrzał blondynowi w oczy. - uciekaj.

I zaatakował stwora.

- Co?! Przecież Cię nie zostawię! - wyjął różdżkę i zaczął rzucać zaklęciami w kierunku trzygłowego potwora. Niestety te tylko rozwscieczały go. Ciemnooki odciął mu łapę i cudem uniknął spalenia. Miał jednak pecha. Hydra odrzuciła go ogonem na ścianę niedaleko drugiego nastolatka i ryknęła wściekle. Zaczęła zbliżać się do oszołomionego syna Hadesa w celu pozbycia się go raz na zawsze.

Niebieskooki zauważył swoją szansę. Szybko porwał jego miecz. Ze schodów usłyszał czyjeś kroki. To pewnie przyjaciele Nico ~ pomyślał.

- Hej! Trzygłowa bestio! Tutaj! - wykrzyczał żeby to coś zwróciło na niego uwagę. Monstrum swoimi pazurami przecięło jego klatkę piersiową zostawiając trzy długie szramy jako pamiątkę. Jęknął z bólu. Musiał odciągnąć go od Nico. Odbiegł kawałek a bestia ruszyła za nim. Walnęła go ogonem przez co wylądował na ścianie, podobnie jak właściciel miecza. Ponownie jęknął i wstał. Zauważył Percy'ego Jacksona odcinającego głowę temu stworowi. Na jej miejscu wyrosły dwie nowe. Wow to było genialne ~sarknął w myślach. Podbiegł i czując jak spodnie mu się palą od ognia stwora, ześlizgnął się na Ziemię. Wbił Hydrze miecz ze stygijskiego żelaza w wątrobę. Ostatnim co zapamiętał, był złoty piach opadający na jego ciało. Potem była już tylko ciemność.

Syn Słońca | Solangelo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz