Mój wróg

25 2 0
                                    

Kiedy Babcia zobaczyła Sasuke od razu zaprosiła go do domu na podwieczorek. Chłopak nie zdążył nawet nic powiedzieć a ona go zaprowadziła do salonu. Sasuke więc musiał zostać. Babcia od razu go polubiła z czego się bardzo ciesze ale nie obeszło się bez żenujących pytań. Wybawił mnie jednak telefon który babci zadzwonił w czasie niezbyt komfortowej dla mnie rozmowy. Kiedy babcia skończyła rozmowę, Sasuke musiał już wracać do domu dlatego odprowadziłyśmy go do furtki i się pożegnałyśmy. Od tego wydarzenia minęło już pięć dni, zauważyłam że od tego momentu babcia wydaje się być przygnębiona. Wydaje mi się że to przez ten telefon ale obecnie nie mam zamiaru pytać o co chodzi może sama mi powie a jak nie to tak czy siak się dowiem.  

Moje rozmyślanie i wspominania przerwał mi dzwonek na przerwę, szybko się spakowałam i wyszłam na korytarz nie czekając nawet na dziewczyny. Mamy mieć teraz zastępstwo ponieważ pani Kurenai od geografii się rozchorowała. Dlatego idę po książki które zostawiłam w mojej szafce, tak jak Shikamaru mówi "Ale to upierdliwe".

Otworzyłam szafkę, wzięłam potrzebne rzeczy i zamknęłam  z powrotem na klucz. Miałam już odchodzić gdy ktoś mi za torował drogę, była to czerwono włosa dziewczyna z okularami. Jeśli dobrze pamiętam miała na imię Karin, jest ona z równoległej klasy i fanka numer 1 Sasuke. Naprawdę mu współczuje.

Stwierdziłam że zacznę tą nieprzyjemną rozmowę jednak dziewczyna mnie uprzedziła. 

- TY !

- mam imię - starałam się odpowiedzieć w miarę spokojnie

- Tsa, naprawdę nie wiedziałam - zaśmiała się

W takich chwilach ciesze się że jest tu mało ludzi. Jednak tym razem się nie dam

- czego chcesz ! - powiedziałam już ostrzej 

- żebyś się odczepiła od Sasuke -odpowiedziała już chłodno

- Nie wiem o co ci chodzi ale mnie nic z nim nie łączy więc się odczep - od razu jej odpowiedziałam niech wie że mogę przebywać z kim chcę a ja i Sasuke jesteśmy kolegami z klasy

- Jasne - przekręciła oczami po chwili mnie chwytając za kołnierzyk - zważaj na słowa wiesz kto przed tobą stoi - wysyczała

Spojrzałam się jej prosto w oczy, widać było w nich złość i nienawiść. Utrzymywałam z nią cały czas kontakt  wzrokowy. Ledwo powstrzymując się od ciętej riposty, nie chcę jednak by doszło tu do rękoczynów. Przez dłuższą chwilę tak stałyśmy aż w końcu mnie puściła i upadłam na podłogę. Karin odwróciła się z gracją i podeszła do jakiegoś chłopaka z jasnymi seledynowymi włosami. Widocznie wszystko widział, świetnie teraz będzie się ze mnie nabijał. Ku mojemu zdziwieniu chłopak posłał mi delikatny uśmiech z nutą współczucia.

W końcu wstałam z podłogi pozbierałam swoje rzeczy i zaczęłam iść w stronę sali 18 w której mieliśmy mieć zastępstwo. 

Wiem że na pewno Karin mi nie da spokoju ale plus jest taki że przynajmniej się nie pobiłyśmy. Naprawdę jej nie rozumiem przecież nie zabraniam jej spotykania się z Sasuke ani go nie podrywam. Chyba że jest taką zazdrośnicą że o byle co ma już problem ? Jestem też ciekawa co to za chłopak może bym się z nim zakolegowała w końcu muszę się przełamać. Stara szkoła to przeszłość trzeba iść do przodu.

Dotarłam pod salę tuż przed dzwonkiem. Wchodząc do klasy Ino zaczęła mnie wypytywać gdzie byłam przez tą przerwę. Postanowiłam że opowiem jej po lekcjach może mi doradzi co zrobić. Siadłam w ławce z Hinatą i próbowałam się skupić na lekcji. Opornie mi jednak to szło. 

"SasuSaku"Życie nauczyło mnie aby się nigdy nie podawaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz