Historia Sugeitsu

22 2 0
                                    

Biegłam ile sił w nogach. Jestem już prawie spóźniona na spotkanie z Sugeitsu. Gdyby nie Ino i jej wścibstwo na pewno byłabym już dawno na miejscu. Ale jej się nie da wytłumaczyć że to zwykłe spotkanie a nie randka. To cud że wyszłam z domu.

W końcu dodarłam na przystanek i w ostatniej chwili weszłam do autobusu. Usiadłam na pierwszym wolnym miejscu nie zważając kto siedzi obok. Po kilku sekundach zrozumiałam jakiego mam pecha, oczywiście obok mnie siedział Sasuke. Miałam już wstać i poszukać innego miejsca ale chłopak złapał mnie za ramię i powiedział

- Spoko, to miejsce nie jest zajęte -powiedział to obojętnie patrząc i skanując mnie tymi swoimi magicznymi ślepiami

- a okej... - odpowiedziałam niemrawo

Pov Sasuke

Zdziwiłem się że ją tu zobaczyłem. Nie mogłem przez chwilę uwierzyć jak los lubi płatać figle. Dosłownie przed chwilą pożegnałem się z Naruto który cały czas o niej nawijał jak najęty. Mimo tego nie chciałem aby zmieniała miejsca. Zastanawia mnie czy ona się mnie trochę boi, zachowuje się inaczej. Nie przykleja się do mnie jak inne dziewczyny, nawet do innych chłopaków z naszej paczki ma lekki , prawie niezauważalny dystans. Jeśli jej się przyjrzeć dokładniej to jej drobne gesty na to wskazują. Nawet teraz mimo że siedzi normalnie ciągle unika mojego wzroku i siedzi bliżej krawędzi siedzenia aby "niby położyć"mały pudrowy plecaczek. Który leży między nami zamiast po porostu na jej kolanach. Jest dobrą aktorką ale nie ukryje przede mną tego 

Po chwili zastanowienia stwierdziłem że zagadam gdzie jedzie. Mam nadzieję że będzie bardziej gadatliwa niż wtedy kiedy byłem u niej i babci na podwieczorku. Chociaż wydaje mi się ze tylko przymnie taka jest, gdy jesteśmy sam na sam.

- gdzie jedziesz, jeśli mogę wiedzieć ?

- do galerii, jadę z kimś się spotkać - powiedziała po chwili zastanowienia, a po chwili dodała - a ty, gdzie jedziesz?

- na siłownie

Chciałem jeszcze coś zapytać ale dziewczyna pożegnała się ze mną i wysiadła. A ja pojechałem dalej, rozmyślając o niej i wmawiając sobie że wcale mnie ona nie obchodzi.

Nagle usłyszałem charakterystyczny dźwięk wydobywający się z mojego telefonu. Spojrzałem na komórkę i od razu pogorszył mi się humor po odczytaniu wiadomości którą dostałem.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

10 minut póżniej

Pov Sakura

Jestem w końcu na miejscu. Wchodzę i widzę Sugeitsu i jego uśmiech na twarzy co momentalnie poprawia mi humor i nadje większej pewności siebie. Co bardzo pomogło bo w czasie drogi modliłam się oto by nie spojrzeć na Sasuke i nie zatopić się w jego oczach.

Podchodzę do niego i się w witam

- Hej, przepraszam jeśli musiałeś długo czekać.

- Cześć. Nie, spoko. Dopiero co przyszyłem

- To o czym chciałeś pogadać ? - spytałam mimo tego że wiem o czym, a raczej o kim

- o Karin, ale najpierw usiądźmy

Zajęliśmy miejsca. Chłopak spojrzał się na mnie a ja cierpliwie czekałam co ma mi  do powiedzenia.  Seledynowo włosy jednak przez dłuższy moment się nie odzywał co chwilę otwierając lekko buzie, tak jakby miał coś powiedzieć ale nie mógł dobrać dobrych słów. 

Zmartwiło mnie jego zachowanie, albo raczej zaniepokoiło bo słyszałam od dziewczyn że to raczej energiczny chłopak który lubi spędzać czas w towarzystwie i który lubi żartować. Nie zauważyłam nawet że ściskam brzeg mojej białej tuniki, którą założyłam mimo tego że nie było tak zimno jak na listopad.

- Sakura...- powiedział nagle Sugeitsu aż lekko podskoczyłam 

- Słucham

- Nie zrozum mnie źle, po prostu nie chcę abyś miała kłopoty

- Kłopoty ?

Tsa..., Wiesz bo ja, Sasuke i Karin oraz Jugo znamy się już od 6 klasy podstawówki. Pamiętam że od początku Karin była zakochana w Sasuke, jednak on nigdy nie myślał o niej w ten sposób. Oczywiście Uchiha się tego domyślił po jakimś czasie, ale nic sobie z tego nie robił. Sytuacja zmieniła się po półtorej roku kiedy mieliśmy po 14 lat. Karin dostała obsesji na jego punkcie. Zaczęła uważać się za jego dziewczynę, Sasuke to drażniło ale i tak uważał ją za przyjaciółkę. Niestety w tym czasie u rodziny Ucicha źle się działo, nie znam szczegółów jednak z tego co widziałem, a raczej wiedziałem źle się to odbijało na Sasuke mimo tego że go to nie dotyczyło, a bardziej jego wujostwa. Pewnego razu nie wytrzymał i nawrzeszczał na Karin. Dziewczyna wzięła sobie te słowa na poważnie. Sasuke przeprosił ją a ona mu szybko wybaczyła jednak od tej pory się zmieniła. Gdy poszliśmy do liceum Karin od razu pokazała wszystkim dziewczynom gdzie jest ich miejsce, dlatego dziś jest tak jakby "królową szkoły". W tedy też Sasuke poznał Naturo i innych z ich paczki. Sasuke też się zmienił ale dzięki temu blondynowi który stał się jego najlepszym przyjacielem przebrną przez te całe jego piekło, które  podobno się skończyło - kończąc swój monolog westchną a po chwili spytał - Wiesz jak może zmienić jedna chwila człowieka ? 

- dużo- odpowiedziałam cicho

- Bardzo dużo, przekonałem się o tym sam. Do dziś nawet nie mogę pogodzić się z tym że nie mogłem w tedy pomóc mojemu przyjacielowi. Ciesze się że spotkał Naruto. 

przytaknęłam mu tylko głową aby pokazać mu że się z nim zgadzam i go rozumiem. Zastanawia mnie jednak jeszcze jedna rzecz

- Sugeitsu ? - spytałam a on mi spojrzał w oczy, przełknęłam ślinę i spytałam - wiesz trochę nie rozumiem, bo dlaczego miałabym mieć kłopoty, ja nie mam tak bliskiego kontaktu z Sasuke, a nawet jeśli... - i tu chłopak mi przerwał

- Kiedy Karin usłyszała jak chłopaki z waszej paczki o tobie gadają wściekła się, chodziła cały dzień obrażona i wyżywała się na innych uczniach jeszcze bardziej niż to robi. Oczywiście nie jest tak tylko w twoim przypadku. Nie chcę żeby ci się coś stało przez jej głupotę - po tych słowach westchną, i dodał - ostatnio coraz bardziej ubiera się w miniówki i pokazuje swoje ciało...

- Widzę że ci na niej bardzo zależy czyżbyś ją...- i tu przerwałam moje pytanie oczekując odpowiedzi

- Emm...tak masz rację, tylko jej nie mów, proszę

- spoko, ale ... dlaczego mi o tym mówisz, czy chcesz mi powiedzieć że ona jest niebezpieczna ? Dlaczego tak bardzo zależało ci na spotkaniu ze mną przecież mogłeś do mnie w szkole zagadać i mi to powiedzieć, nie musiałbyś nawet mi tego wszystkiego opowiadać

Chłopak zamilkł a następnie po zastanowieniu powiedział

- Chyba moje sumienie kazało mi tak postąpić- powiedział drapiąc się po karku

Nie było to przekonujące ale nie było sensu drążyć tego tematu

- Wiesz co, nie wiedziałam że taki jesteś, słyszałam że jesteś raczej energiczny i szalony oraz żartobliwy, tak jakbyś miał drugą tą bardziej wrażliwą stronę gdzieś głęboko zakopaną w twoim sercu...

- Tsa, ja też nie wiedziałem że taki potrafię być...

Zaczęliśmy potem gadać na inne tematy tym razem nie obyło się bez śmiechu i jego żartów. Nawet próbował udawać dżentelmena i mnie podrywać.Cieszę się że otwieram się coraz bardziej na kolejnych ludzi. Jest naprawdę spoko i go polubiłam. Mogłabym wieczność siedzieć tu i zajadać się ciastem popijając tej herbatki.

Po naszym małym podwieczorku poszliśmy do kręglarni i się świetnie bawiłam to był ciekawy dzień. Szkoda że te najszczęśliwsze chwile naszego życia tak szybko mijają...


Oto jestem 

Przepraszam za to że tak długo nie było,jeśli ktoś to czyta, oraz za wszelkie błędy ortograficzne i gramatyczne

Jest to moje pierwsze opowiadanie i może być trochę bez sensu

Pozdrawiam i miłego dnia/nocy


"SasuSaku"Życie nauczyło mnie aby się nigdy nie podawaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz