\\ Niedziela \\
Następnego dnia kiedy wróciliśmy do domu Kacchana z nie wiadomych przyczyn zacząłem się zwijać z bólu, ból był tak mocny że nie mogłem się ruszyć. Leżałem kanapie w salonie zwinięty w kulkę i zacząłem cicho szlochać przez ten okropny ból.
|| Kacchan ||
Byłem właśnie w kuchni i przyrządzałem dla nas obiad. Gdy do moich nozdrzy dostał się mocny oraz wyrazisty zapach malin i jagód. Wiedziałem co się działo. Odstawiłem wszystko na bok i poszedłem do konającego z bólu deku.
- *snif * Ka...Kacchan boli - skrzywił się po czym rozpłakał.
Szybko wróciłem do kuchni, i po znalezieniu odpowiednich leków wziąłem jeszcze wodę i wróciłem do zielonookiego. Podałem mu leki oraz wodę, i od razu je zażył. Po minucie leki zaczęły działać. Usiadłem obok młodszego i posadziłem go na swoich kolanach. Zacząłem go głaskać po plecach by się uspokoił co szybko zadziałało. W pewnym momencie zorientowałem się że zielonooki zasnął. Zaniosłem go do pokoju delikatnie kładąc go na łóżku i nakryłem go czarno - pomarańczowym kocykiem. Po opuszczeniu pokoju znów poszedłem do kuchni i dokańczałem przygotowywanie obiadu. Po godzinie poczułem jak ktoś przytula się do mnie od tyłu, była to ta mała zielonooka kuleczka.
- Hej izuku już ci lepiej ? - powiedział z troską, w dodatku powiedział mi po imieniu.
- Tak, i wiem czemu mam te bóle. Wczoraj dostałem ruję, ale nie sądziłem że to tak okropnie boli. Dziękuję że byłeś zemną - powiedział wtulając się w moje plecy. Boże jaki on jest uroczy.
- Nie mogłem cię wtedy zostawić, nie tak jak wtedy gdy byliśmy mali - powiedziałem nie odrywając wzroku od kuchennego blatu.
- Ka...cchan
- Chodź zrobiłem nam obiad - zielonooki odsunął się ode mnie i zajął miejsce przy stole.
|| Deku ||
Gdy zasiedlismy do stołu, zaczęliśmy jeść w głuchej i nie przyjemnej ciszy. Martwiłem się trochę o Kachana, prawie nie tknął swojej porcji tylko wstał od stołu i powiedział że idzie się przejść. Ja skończyłem jeść i posprzątałem. Swój talerz włożyłem do zmywarki a kacchana schowałem do lodówki.
****
Od wyjścia Bakugo minęła już godzina, ja w tym czasie posprzątałem w pokoju blondyna i po skończeniu usiadłem sobie w salonie i zacząłem szukać jakiego filmu.
/// Gdzie poszła nasza alfa ? Brakuje mi jej zapachu ///
- Sam bym chciał to wiedzieć.
/// Czemu mu jeszcze nie powiedziałeś że go kochasz ? ///
- T...to nie jest takie proste, nawet nie wiem czy on kocha mnie.
/// Ale ja wiem, ponieważ rozmawiałem z jego alfą, tylko też nie wie jak ma ci to powiedzieć. Oczywiście teraz pogodził się z tym że jestes jego przeznaczonym, ale dręczy go myśl że go nie nawidzisz przez to że cię nękał ///
- Co sugerujesz ?
/// Agh musicie ze sobą poważnie porozmawiać bo ja i jego alfą nie odwalimy za was roboty. Masz z nim porozmawiać najlepiej dzisiaj ///
Później moja omega zamilkła, ale miała rację muszę z nim porozmawiać tylko nie wiem kiedy wróci lub czy w ogóle wróci.
Na zegarze wybiła 16.23. Wtem drzwi wejściowe otworzyły się a w nich stanął poturbowany Kacchana jakby się z kimś bił. Podbiegłem do niego i pomogłem mu trafić do salonu. Położyłem go na kanapie i poszedłem po apteczkę. Miał on rozcięty łuk brwiowy, mocno podrapany obojczyk oraz kilka siniaków na rękach oraz brzuchu. Po 20 minutach gdy wszystko już opatrzyłem, blondyn zasnął ze zmęczenia. Położyłem się obok niego i nakryłem nas kocem i po chwili poszedłem w ślady chłopaka i również zasnąłem.Było już po 20 więc udaliśmy się do pokoju, w którym nastała absolutna cisza. Cisza której obaj nie lubiliśmy. Wtedy blondyn postanowił przerwać ta ciszę.
- Izuku muszę ci coś wyznać - powiedział przy czym ujął moje ręce w jego.
- Przepraszam cię za wszystko co ci zrobiłem. Najbardziej przepraszam za to, że kiedy byliśmy mali patrzyłem się na ciebie jak moi przyjaciele cię bili, a ja stałem zamiast ci wtedy pomóc - widziałem łzy spływające po jego policzkach. Przytuliłem go.
- Kacchan ja ci już wybaczyłem - powiedziałem tuląc blondyna.
- Naprawdę ? - zapytał.
- Tak głuptasie - uśmiechnąłem się do niego.
- Kocham cię Izuku - blondyn zbliżył swoją twarz do mojej i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Odwzajemniłem gest pogłębiając go delikatnie. Po chwili się od siebie odsunęliśmy.
- Izuku czy zechcesz zostać moim chłopakiem? - spojrzał na mnie czekając jaka będzie moja odpowiedź, bez zawachania się odpowiedziałem, że tak.
Na moją odpowiedź blondyn znów złączył nasze usta w pocałunek, lecz tym razem trwał on dłużej. Kiedy zabrakło nam powietrza odsunęliśmy się od siebie a mnie zalał lekki rumieniec gdy kacchan zlizal resztę śliny z kącika swoich ust.
- Wiesz uroczo wyglądasz gdy się rumienisz - stwierdził przez co spaliłem zarumieniłem się jeszcze bardziej, wyglądałem jak dojrzały pomidor.
Tym razem chłopak zaśmiał się głośniej
- Możemy coś obejrzeć - zasugerował na co się zgodziłem. Sięgnąłem po laptopa i podałem go blondynowi by wybrał jakiś filmy, a ja poszedłem po przekąski.
Kiedy wróciłem położyłem rzeczy na szafce nocnej i zająłem miejsce obok mojego chłopaka, który nakrył nas kocem i włączył film. Oczywiście musiał być to horror. Bałem się jak nigdy dotąd. I przez cały film przytulałam się do chłopaka. Po około 2 godzinach horror się skończył. Odstawiłem sprzęt na miejsce i w tym czasie gdy blondyn sprzątał ja poszedłem się wykąpać.
Gdy skończyłem wróciłem do pokoju i usiadłem na łóżku i czekałem aż chłopak wróci z łazienki.|| Kacchan ||
Po 10 minutach wyszedłem z łazienki i wróciłem do pokoju, w którym dostrzegłem jak moja zielona kuleczka leży na łóżku w mojej bluzie. Chłopak nie zwrócił uwagi na to gdy wszedłem ponieważ spał. Wykorzystałem to i zrobiłem mu zdjęcie, od razu ustawiając je na tapetę. Po czym położyłem się obok zielonookiego
CZYTASZ
Bakudeku || A/B/O ||
RandomOpowiadanie jest w stylu omega version. To jest moje pierwsze takie opowiadanie więc gdyby było coś nie zrozumiałego to nie bijcie. W opowieści mogą wystąpić : - Przemoc - Sceny 18/16+ - Błędy ortograficzne