\\ Piątek \\
Wstałem rano cały obolały, nigdy nie zapomnę wczorajszego dnia. Chwilę później drzwi do mojego pokoju otworzyły się a w nich stanął niebiesko włosy. Podszedł do mnie i mówił cos że iść się wykąpać, a o 9.00 mam się stawić w tym samym miejscu co wczoraj.
- Nie ! nie chce wracać do twoich obleśnych klijentów - powiedziałem, i dostałem z liścia w twarz.
- Ty śmiesz się mi sprzeciwiać. Masz 5 minut jeśli do tego czasu nie będziesz gotowy to pogadamy inaczej - warknął i wyszedł.
Zacząłem rozmyślać co mogę zrobić w takiej sytuacji. W pierw przeszukałem cały pokój czy nie ma w nim rzeczy którą mógł bym wykorzystać. Jednak nic nie znalazłem. Przeszukałem swoje kieszenie, w których znalazłem swój telefon, czyli mogę zadzwonić do Bakugo. Odblokowałem ekran blokady i już chciałem wybrać numer blondyna jednak na moje nieszczęście usłyszałem czyjeś kroki. Schowałem telefon pod poduszkę, a drzwi znów się otworzyły.
- A wiec wolałeś postąpić po swojemu tak ? Wiec teraz tego pożałujesz...
****
|| Kacchan ||
Obudziłem się gdy nastał blady świt. Obróciłem się na lewy bok do mojej omegi, jednak go nie było. Wstałem więc do siadu i poszedłem na dół z myślą że zielono-włosy może być w kuchni. Gdy wygramoliłem się z łóżka wolnym krokiem ruszyłem na schody i po chwili byłem już w kuchni gdzie spotkałem Todorokiego i Kirishimę.
- O hej baku-bro - przywitał się zemną czerwono włosy.
- Hej, jest gdzieś może Izuku ? zapytałem.
- Nie widziałem jeszcze Midoriy, a byłem tu przed Kirishimą - oznajmił Todoroki.
- Może jest w łazience - dodał sącząc łyk kawy.
- Nie tam go nie ma sprawdzałem - odpowiedziałem poddenerwowany.
- Trzeba to zgłosić wychowawcy - tak jak powiedział czerwono włosy tak też zrobiliśmy. Po minucie byliśmy pod pokojem wychowawcy, zapukałem do drzwi nic żadnej odpowiedzi, zapukałem drugi raz też nic, dopiero za trzecim razem usłyszałem kroki, a po chwili drzwi się otworzyły a w nich stanął jak zawsze zaspany czarno-włosy mężczyzna.
- Co jest tak pilne że nie może poczekać - odpowiedział zaspany.
- Izuku gdzieś zniknął nigdzie go nie ma - powiedziałem na co mężczyzna od razu się ożywił.
- Od kiedy go nie ma ? - zapytał.
- Od samego ranka jak wstałem to już go nie było.
- Musimy zadzwonić na policję. - powiedział i wyjał telefon z kieszeni.
****
W między czasie kiedy Bakugo odchodził od zmysłów, naszą omega przechodziła teraz przez o wiele gorsze rzeczy.
|| Deku ||
Niebiesko-włosy rzucił mnie na łóżko. Zostałem pozbawiony wszystkich ubrań i zaczął się najgorszy koszmar. Niebiesko- włosy mężczyzna wszedł we mnie bez jakiej kolejek zapowiedzi na co zawyłem z bólu, po czym zaczął się agresywnie we mnie poruszać. Ból był potworny, z każdą chwilą płakałem coraz to głośniej. W pewnej chwili dostałem w twarz. Jeden raz, drugi, trzeci. Brzydzilem się sobą ponieważ zaczęło mi się to podobać a płacz zmienił się w głośne jęki. Robił to wiele razy. W pewnej chwili straciłem nad sobą kontrolę.
- No proszę jednak ci się podoba chcesz więcej - zapytał.
- Aaahh...pr...proszę...chce...więcej...nhhh - powiedziałem przez jęki.
- Grzeczna suka - odpowiedział i dał to czego chciałem.
Po skończonej zabawie opadłem na łóżko a mężczyzna wyszedł z pokoju. Teraz miałem około 10 minut by dać znać Bakugo co się zemną dzieje. Sięgnąłem po telefon i wybrałem numer do Kacchana.
- Halo Izuku gdzie jesteś ! - krzyknął po drugiej stronie słuchawki.
- Bakugo ratuj mnie proszę porwała mnie jakaś liga złoczyńców, oni mnie tu gwałcą i każą mi sypiać z jakimiś oblechami - rozpłakałem się do telefonu. Nagle zacząłem słyszeć jakieś kroki.
- Izuku uratuje cię. Powiedz gdzie jesteś.
- Nie wiem to miejsce wygląda na jakiś bar. Muszę kończyć ktoś tu idzie.
- Izu cze... - nie dokończył ponieważ rozłączyłem się i schowałem telefon wtedy do pokoju wszedł chłopak cały w bliznach.
- Wkładaj to twoja szychta się zaczyna - rzucił szybko i wyszedł.
|| Kacchan ||
Kiedy Izuku się rozłączył policja od razu zaczęła namierzać jego telefon. Jak tylko dorwę tych porywaczy zabije.
- I jak namieżyliście go - powiedziałem.
- Spokojnie panie Bakugo wszystko idzie pomyślnie - odpowiedział funkcjonariusz.
- JAK MAM BYĆ KURWA SPOKOJNY.!! JAKIŚ FACET PORWAŁ MOJA OMEGĘ I W DODATKU JA GWAŁCI, A JA MAM SIEDZIEĆ SPOKOJNIE - warknąłem już mocno wkurwiony, a mogłem iść wtedy z nim by go pilnować.
- Panie Bakugo rozumiemy że martwi się pan o bezpieczeństwo swojej omegi, ale coś przeszkadza nam w jej namierzeniu proszę nie pogarszać sytuacji - rzekł i zajął się swoją pracą - jeśli będziemy coś wiedzieć na jego temat od razu damy panu znać a teraz niech pan wróci do ośrodka - jak powiedział tak zrobiłem.
Wszedłem do budynku i cała klasa zaczęła zadawać mi pytania związane z Izuku. Warknąłem na nich by dali mi spokój i poszedłem do pokoju. Usiadłem pod ścianą, a z moich za szklonych oczu zaczęły spływać pojedyńcze łzy. Nawet nie zwróciłem uwagi na to jak ktoś wszedł do pokoju i usiadł obok mnie.
- Bakugo będzie dobrze znajdą go - powiedział Kirishima.
- A czy mam stu procentową pewność że go znajdą. Możesz sobie teraz mówić o mnie co chcesz, ale ja po prostu boję się o moją omegę jeśli coś się mu stanie nie daruję sobie tego - jeszcze nigdy nikt nie widział mnie tak załamanego. Z moich oczu spływało coraz więcej łez. Wtedy poczułem jak czerwono-włosy mnie przytula. Wtedy nie powstrzymywałem już łez pozwoliłem im swobodnie spływać po moich policzkach.
Resztę dnia Bakugo spędził zamknięty w pokoju wraz z Kirishimą, był on jedyną osobą która mogła go wesprzeć.
A informacji o Izuku jak nie było tak nie ma. Bakugo mógł jedynie czekać na cud.C.D.N
CZYTASZ
Bakudeku || A/B/O ||
AléatoireOpowiadanie jest w stylu omega version. To jest moje pierwsze takie opowiadanie więc gdyby było coś nie zrozumiałego to nie bijcie. W opowieści mogą wystąpić : - Przemoc - Sceny 18/16+ - Błędy ortograficzne