Siedziałam tak rozpamiętujac tą chwilę. Nawet nie wiem kiedy łzy skapnęły na materiał zostawiajac na nim ciemne plamki.
Nie mogłam jej zatrzymać, za bardzo raniło mnie to a przecież miałam zapomnieć. Postanowiłam więc do niego napisać.Możemy się spotkać na dniach? Znalazłam
w swojej szafie twoją bluzę i chciałabym ją zwrócićNie spodziewałam się, że chłopak mi odpisze tak szybko, z resztą nie spodziewałam się, że w ogóle to zrobi w końcu od roku nie mamy żadnego kontaktu.
Na dniach nie dam rady, możemy się
spotkać za dwadzieścia minut w parkuJasne
Westchnęłam cicho i otarłam ostatnie krople z policzków. Złożyłam starannie bluzę i włożyłam do torby. Musiałam się też ogarnąć, aby nie było widać, że płakałam. Ubrałam buty i już po chwili zbiegałam po schodach mieszkania.
Miałam mało czasu więc musialam się śpieszyć. Usiadłam na ławeczce i czekałam na chłopaka. Widziałam spacerujące pary i rodziny z dziećmi, tęskniłam za kontaktem z ludźmi. Zajęcia na uniwersytecie czy chwilowe pogawędki z Pedro nie były czymś specjalnym.
- Cześć - z zamyśleń wyrwał mnie głos, który rozpoznałabym w każdym momencie. Nawet jakby wybudził mnie w środku nocy.
- Hej - powiedziałam i od razu wyciągnełam z torebki jego bluzę. - Przepraszam, że dopiero teraz ale nie zauważyłam jej w szafie - podrapałam się nerwowo po karku.
- Nie szkodzi.. Jak tam u ciebie? - zapytał. Naprawde go to obchodziło czy zapytał z grzeczności?
- Jest dobrze - przyznałam choć ani troche nie była to prawda - A jak u ciebie? Masz kogoś?
Cholera Elizabeth serio?
Widziałam jak jego kąciki ust lekko powędrowały w górę. Proszę nie..
- Tak, jesteśmy razem od jakiegoś czasu
- Jak ma na imię? - Elizabeth przestan
- Madison
- Musi być bardzo ładna - powiedziałam - Życze wam szczęścia
- Dzięki - podrapał sie po karku. Widząc, że robi się niezręcznie wstałam z ławki.
- Będe lecieć, jade jutro do mamy..
- Coś sie stało?- zapytał. Wiedział, że kobieta jest chora. Martwił się o nią tak jak ja.
- Nie nie - powiedzialam - Chciałam odwiedzić rodzinne miasto
- Okej.. to do zobaczenia Eliza - powiedział i odwrócił sie odchodząc. Stałam tak patrzac jak odchodzi.
Po co ja mu oddawałam tą bluze do cholery?
Wróciłam jak najszybciej do mieszkania. Wyciagnelam z szafy plecak, spakowalam kilka ubrań i zarezerowałam bilet w pociągu. Tęskniłam za mamą i tą małą wsią.. jest tam tak pięknie a ja potrzebowałm odpocząć.
CZYTASZ
Only him
Fiksi PenggemarKochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czas...