ten

1.2K 76 137
                                    

Perspektywa Hyunjina

Siedziałem odgrodzony od Felixa plecakiem i przyglądałem mu się z boku. Zdanie, które wypowiedział chłopak, gdy zauważył mnie zaraz po tym jak ojciec mnie pobił nie dawało mi spokoju.

,,Proszę nie rób sobie krzywdy''

O jaką krzywdę mu chodziło? Czyżby...?

Ale skąd mógłby to wiedzieć? Przecież nigdy nie powiedziałem mu wprost, że się tnę.

Gdy pochylił się wtedy nade mną, wydawało mi się, jakby już o tym wiedział. Na jego twarzy odmalowało się coś na wzór ,,Niestety miałem rację''.

W takim razie jak się dowiedział? 

Blondyn odsunął krzesło i podszedł oddać zaległą kartkówkę, którą właśnie skończył pisać. Miałem nadzieję, że dobrze mu poszło - w końcu spędziliśmy dość sporo czasu na nauce tego tematu.

Na powrót usiadł na siedzeniu, a ja ściągnąłem plecak. Napotkałem jego wzrok i skrępowany czym prędzej skupiłem się na tablicy przed sobą. 

Nie rozmawialiśmy o tym co stało się dzisiaj rano. O pocałunku.

W sumie nie ma o czym gadać - pocałowaliśmy się i tyle.

Przyjaciele też się całują, co nie?

Na pewno tak. Jeszcze tego mi potrzeba, by okazało się że wolę chłopaków. Tak naprawdę nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Wydaje mi się, że dla mnie płeć nie ma znaczenia - jednak dla mojej rodziny ma i to ogromne. Gdybym oświadczył im iż podobają mi się i chłopaki, i dziewczyny na sto procent zostałbym zatłuczony na śmierć. 

Tak, lubię go jako przyjaciela i nic więcej. 

Jednak, gdy po raz kolejny spojrzałem na jego twarz nie byłem tego taki pewien. Był przystojny, naprawdę. Do tego miły, zabawny oraz potrafi podnieść mnie na duchu. Ponadto czułem się przy nim dobrze - nie oceniał mnie. Lubił mnie takim jakim jestem.

Ale czy on na pewno mnie lubił? Może sobie wmawiam...

Zadzwonił dzwonek i całą klasą ruszyliśmy na kolejną lekcję. I następną.

Po ostatnich zajęciach wyszedłem na plac przed szkołą i popatrzyłem w niebo. Zbliżał się deszcz. Uśmiechnąłem się pod nosem, ponieważ kochałem taką pogodę. Stanie i moknięcie w deszczu to naprawdę cudowne doznanie. Nie wiem dlaczego większość ludzi woli w taką pogodę siedzieć w domu. 

- Co tam? - usłyszałem dobrze znany mi głos i podskoczyłem z zaskoczenia.

- Co tu robisz? - nie odpowiadając na jego pytanie sam zadałem kolejne.

- Szukałem cię - powiedział Felix.

- Mnie? Po co, coś się stało? - spytałem. 

Naprawdę dziwnie się zachowywałem.

- Chciałem zapytać, czy wracasz już do swojego domu, czy zostajesz u mnie.

- Aaa o to chodzi... Niestety muszę wracać - odparłem ze szczerym smutkiem - Ojciec nie da mi żyć, jeśli dziś też się nie pojawię. 

- Aż tak? Uważaj na siebie dobra? Może pójdę z tobą i...

- W porządku, poradzę sobie - zapewniłem go. Nie byłem jednak przekonany, czy na pewno dam radę - Nie martw się i wracaj do domu, wyślę ci wiadomości jak już będę u siebie.

Hopeless ~ HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz